Nawigacja
Grzegorz Małachowski : Pod znakiem Granatowej Dziewiątki 1921 - 1993
- Drukuj
- 17 mar 2008
- Z archiwum HaeRa
- 6266 czytań
- 0 komentarzy
Rodowód drużyny harcerskiej związanej z VIII Gimnazjum, a następnie V Liceum Ogólnokształcącym sięga lat bezpośrednio poprzedzających wybuch I wojny światowej, czyli czasów I Szkoły Realnej. Wtedy to w latach 1911-12 przy Towarzystwie Gimnastycznym "Sokół" skupiła się młodzież z kilku krakowskich szkół. Powstały pierwsze skautowskie plutony, a jeden z nich dał początek drużynie, która w niepodległej Polsce na trwale związała się ze Szkołą przy ulicy Studenckiej. O początkach skautingu w Szkole Realnej wzmiankował w pamiętnikach ówczesny uczeń:
Chłopcy, ubrani na angielską modłę, wystrojeni w kowbojskie kapelusze i z alpejskimi kijami na ramieniu, z zapałem oddawali się ćwiczeniom w pełnym uroku terenie podkrakowskich skałek.
Pierwszym opiekunem skautów był profesor Herman Mojmir, nauczyciel gimnastyki. Z pionierskich lat szkolnego skautingu zachowały się jeszcze dwa nazwiska: w 1913 jednym z zastępowych drużyny działającej przy I Szkole Realnej był Michał Kirokr (inne źródła podają imię Józef), a aktywnym działaczem Witold Płoski, absolwent z 1915. Godnym odnotowania jest fakt, że w latach 1900-05 w murach Szkoły przy ulicy Studenckiej pobierał nauki twórca polskiego harcerstwa Andrzej Małkowski.
Początki zorganizowanego harcerstwa w VIII Gimnazjum przypadają na rok 1921. Jak wynika ze Sprawozdania Dyrekcji Szkoły za rok szkolny 1920/21:
pracę harcerską w zakładzie wprowadzono na właściwe tory w lutym b.r. W tym czasie jedenastu uczniów złożyło przyrzeczenie harcerskie, zapisując się do VI drużyny im. Romualda Traugutta, której kierownikiem jest uczeń VI klasy gimnazjum realnego Długoszewski Włodzimierz, kuratorem zaś profesor tutejszego zakładu Długoszewski Jan. Do innych drużyn należy z zakładu 45 uczniów.
Powstanie samodzielnej drużyny harcerskiej przy VIII Gimnazjum nastąpiło w kilka miesięcy później, jesienią 1921. Wspominał ów moment późniejszy drużynowy:
Taki normalny dzień. Lekcja, profesor, kurenda szkolna i oto dyrektorskie oznajmienie: ...
Dyrekcja szkoły... wszyscy kandydaci chcący się zapisać do Harcerstwa zgłoszą się o godzinie piątej w klasie... podpisane Dyrektor Paczowski. Było to 21 października 1921.
Urzędowe zarejestrowanie IX Krakowskiej Drużyny Harcerzy im. płk. Dionizego Czachowskiego nastąpiło 20 listopada 1921. Opiekunem z ramienia Szkoły został profesor Jan Długoszewski, a drużynowym Mieczysław Murczyński, właściwy organizator drużyny, wówczas uczeń VII klasy.
Ten znany później w Krakowie instruktor harcerski pełnił funkcję drużynowego (z jednoroczną przerwą) do 1930.
Mimur, czyli po ludzku, to znaczy nie po skautowemu inżynier Mieczysław Murczyński, podówczas student Akademii Górniczej, późniejszy dyrektor szkoły górniczej na Śląsku, przedstawiał ciekawy typ człowieka. Pedant, doskonały organizator, ambitny, apodyktyczny, duszę wkładał w pierwszo- rzędne pod względem organizacyjno-gospodarczym prowadzenie drużyny. Był nie tylko twórcą drużyny i jej doskonałych podstaw materialnych, ale stworzył tradycje jej pierwszych lokat.
Wspaniały pionier i obozownik, doprowadził do dużej doskonałości wyrobienie techniczne.
Szybkimi kroki "Dziewiątka" wyskoczyła do drużyn kategorii A.
Drużyna liczyła początkowo dwa zastępy - "orłów" i "żuków", a organizacyjnie należała do II Hufca Podgórsko-Wielickiego. Podniosłym momentem był dzień wręczenia pięknego sztandaru z białym orłem na czerwonym tle i krzyżem harcerskim na odwrocie. Osiągnięcia pierwszego roku działalności były jednak dość skromne. Raz w tygodniu odbywały się pogadanki, przez jakiś czas działały warsztaty robót piłeczką i modelowania, urządzono trzy wycieczki w okolice Krakowa oraz do Niepołomic.
Z upływem czasu poczynania harcerskiej braci nabrały rozmachu; w roku szkolnym 1922/23 istniały już trzy zastępy - "żubrów", "żbików" i "wilcząt". Rok później w Sidzinie koło Jordanowa udało się zorganizować pierwszy obóz letni IX KDH (30 VI - 12 VII 1924); komendantem obozu zaliczonego do kategorii A był Mieczysław Murczyński.
Obóz ten dał możliwość wzajemnego zżycia się i poznania, obycia się z życiem obozowym i całym szeregiem zajęć harcerskich z obozem związanych, a głównie z pionierką. Obóz liczył dwunastu członków, spędzany pod namiotami wielkiego typu, został przez chłopców całkowicie urządzony.
Jedzenie było również przez chłopców przyrządzane, wykazując zaradność oraz samowystarczalność.
W czasie obozu odbyto kilka mniejszych wycieczek na Babią Górę i Orawę.
W roku szkolnym 1924/25 na II piętrze gimnazjalnego budynku urządzono harcówkę, chłopcy sami wykonali stół, ławy, półki i resztę wyposażenia. Posiadanie własnego lokum zwiększyło aktywność drużyny, składającej się nadal z trzech zastępów: "jeleni", "żbików" i "jastrzębi". W ramach zajęć starsi harcerze zdobywali sprawności, a młodsi stopnie wywiadowców i młodzików. Sporo czasu poświę- cano na gry i zabawy sportowe oraz wycieczki i ćwiczenia w okolicach Krakowa. Chłopcy samodzielnie skonstruowali łódź, tzw. pychówkę. W następnym roku drużyna liczyła już cztery zastępy, wspierane aktywnie przez utworzone w tym czasie Koło Przyjaciół Harcerzy.
W piąty rok działalności (1926/27) "Dziewiątka" weszła w składzie 25 członków skupionych w zastępach "żbików", "żurawi", "żubrów" i "orłów". Opiekę nad harcerzami objął wówczas nauczyciel gimnastyki profesor Franciszek Sykutowski, legionista II Brygady i jeniec-Sybirak. Funkcję opiekuna pełnił aż do wybuchu wojny. Kapelanem drużyny był ksiądz doktor Kazimierz Prażmowski. Rok później "Dziewiątka" liczyła już 40 chłopców skupionych w zastępach: "żbicza gromada" (klasy VII i VIII), "żubry" (klasa V), "orły" (klasa III) i "jelenie" (klasy I i II). Wkrótce "żbiczą gromadę" przemianowano na "żbiki". Praca w zastępach koncentrowała się głównie w kierunku "wyrobienia fizycznego, wyrobienia spostrzegawczości i wyrobienia harcerskiego, czyli zastosowania prawa harcerskiego w życiu codziennym". Kilku harcerzy wzięło udział w przysposobieniu wojskowym.
Pod koniec lat 20. drużyna dorobiła się własnej obszernej świetlicy. Elegancko i praktycznie urządzona, podczas konkursu świetlicowego Hufca Krakowskiego w 1930 uzyskała pierwsze miejsce. Jako wzorową zaprezentowano ją kuratorowi Krakowskiego Okręgu Szkolnego oraz dyrektorom szkół krakowskich.
W świetlicy skupiało się życie harcerskiej braci, odbywały się zbiórki zastępów i drużyny, organizowano zawody pingpongowe, szachowe, a także Opłatki i Święcone. Na wyposażeniu była bogata biblio- teka licząca wiele wartościowych pozycji, w tym specjalistycznych periodyków. Wydatną pomoc okazywało Koło Przyjaciół Harcerzy IX Drużyny kierowane energiczną dłonią inż. Malskiego, którego wspomagali dr Berezowski oraz ksiądz dr Prażmowski.
Rok 1930/31 przyniósł ze sobą zmianę organizacji drużyny - w miejsce zastępów utworzono trzy gromady, każda o odrębnym programie pracy i organizacji. Najstarsi (uczniowie klasy VII i absolwenci) tworzyli starszoharcerską gromadę "wielorybów", która kierowała pracą drużyny oraz uzupełniała stopnie ćwika i harcerza orlego. Gromada młodzieży harcerskiej składała się z trzech zastępów: "łazików", "waksmundzkich zbójników" i "żółwi". Chłopcy skupieni w zastępie "łazików" (16-19 lat) pracowali nad uzyskaniem stopnia młodzika i zaznajamiali się z ideologią ruchu harcerskiego, "waksmundzcy zbójnicy" (13-15 lat) pracowali nad uzupełnieniem stopnia wywiadowcy, a zastęp �żółwi� uzupełniał stopień młodzika. Gromadę "wilczęcą" stanowiły zastępy "rudych wilków" (12 lat, uzyskiwanie drugiej gwiazdki i sprawności milczących) oraz "czarnych wilków" (10-11 lat, uzyskiwanie gwiazdki). Razem drużyna liczyła 62 członków.
Pracę harcerską w roku szkolnym 1931/32 rozpoczęto od urządzenia nowej izby, przekazanej na potrzeby drużyny przez dyrektora Jana Paczowskiego. Obszerny lokal mieszczący się w budynku szkolnym, upiększony własnymi środkami przez harcerzy, ześrodkował pracę 78-osobowej drużyny. Rok 1931 był jubileuszowym, dziesiątym rokiem istnienia "Dziewiątki" i jej pracy na terenie VIII Gimnazjum.
Z tej okazji 20 listopada odbyły się uroczyste obchody:
Rano o godzinie 9 była msza św. w kościele św. Anny z kazaniem księdza profesora Prażmowskiego, kapelana drużyny, poczym odbyła się defilada przed gimnazjum i uroczysta zbiórka drużyny, podczas której rozdano odznakę pamiątkową dziesięciolecia. Po południu odbyła się wieczornica harcerska z urozmaiconym programem:
odczytano m.in. list z życzeniami od druha harcmistrza M. Wierzbiańskiego, jednego z założycieli drużyny naszej, obecnie instruktora harcerskiego w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
W tym samym roku przypadł inny jubileusz - 75 rocznica urodzin twórcy harcerstwa generała Roberta Baden Powella. Drużyna wysłała Jubilatowi okazały adres, namalowany przez profesora Zygmunta Wierciaka. Na adres składały się zdjęcia ilustrujące życie "Dziewiątki" oraz podpisy dyrektora Szkoły i harcerzy. Twórca światowego skautingu dziękując za przesłane z Polski życzenia, szczególnie wyróżnił krakowski adres jako "bardzo artystyczny i najładniejszy ze wszystkich mu przesłanych z każdej szerokości geograficznej". W czerwcu 1931 podczas zlotu ZHP w Spale IX KDH uzyskała tytuł "Dobrej Drużyny Rzeczypospolitej", a jej harcerze pełnili przejściowo funkcję drużyny sztandarowej Chorągwi.
Według zgodnych ocen �Dziewiątka� była wówczas jedną z najlepszych drużyn krakowskich. Świadczył o tym m.in. szereg inicjowanych przez drużynę imprez. Zimą 1930 staraniem harcerzy w Bukowinie Tatrzańskiej odbył się pierwszy w krakowskiej Chorągwi obóz zimowy. Pionierskim przedsięwzięciem okazały się zawody w sportach zimowych. W styczniu 1932 harcerze IX KDH zorganizowali zawody o mistrzostwo Hufca Krakowskiego, podczas których sześć zespołów rywalizowało o srebrny przechodni puchar ufundowany przez dyrektora Paczowskiego. W zawodach tych "Dziewiątka" zajęła pierwsze miejsce w wyścigach łyżwiarskich i drugie w turnieju hokeja na lodzie.
Podczas ferii zimowych w 1932 drużyna zorganizowała w Bukowinie koło Poronina obóz narciarski dla uczniów
VIII Gimnazjum. Obozy narciarskie pod patronatem "Dziewiątki" stały się odtąd kilkuletnią tradycją. Organizowane zazwyczaj w okolicach Poronina, cieszyły się dużym powodzeniem, nie tylko wśród młodzieży rodzimej Szkoły. W ramach zajęć profesorowie Franciszek Sykutowski i Antoni Michalek prowadzili kursy nauki jazdy na nartach, odbywały się wycieczki do doliny Kościeliskiej, na Kalatówki i do Bukowiny. Pod względem akcji narciarskiej IX KDH była jedną z czołowych drużyn w Chorągwi Krakowskiej. W konkursach narciarskich wycieczek turystycznych i wycieczek narciarskich zajęła trzecie miejsce. Wielką pomoc okazywało harcerzom Koło Przyjaciół IX Drużyny kierowane w tym czasie przez prezesa Władysława Świądrowskiego. Troszczyło się o organizację odczytów, loterii, koncertów i wieczornic, a zebrane w ten sposób środki finansowe przekazywało na działalność "Dziewiątki". Wydatnie pomagało w niektórych przed- sięwzięciach drużyny.
W roku 1932/33 drużyna, wchodząca wówczas w skład III Hufca Krakowskiego, została zorganizowana w formę gniazda, składającego się z trzech gromad: starszoharcerskiej, młodzieżowej i zuchowej. Wiosną 1933 gromadę zuchową złożoną z uczniów szkoły powszechnej im. św. Jana Kantego utworzył i poprowadził Jan Bromowicz, później znany neurochirurg. We wrześniu 1932 harcerze IX KDH jako delegacja drużyn Chorągwi Krakowskiej wzięli udział w uroczystości odsłonięcia pomnika pułkownika Leopolda Lisa-Kuli w Rzeszowie.
Sierpień 1933 przyniósł ze sobą ważne wydarzenie w dziejach europejskiego harcerstwa. W miejscowości Gödöllö pod Budapesztem odbyło się Jamboree, czyli zlot skautów z całego świata. Przedstawiciele �Dziewiątki�, którzy wzięli udział w uroczystym zjeździe, nawiązali kontakty ze skautami z innych krajów i przeżyli niezapomniane chwile podczas spotkania z generałem Robertem Baden Powellem.
Wspominał Grzegorz Bukowiecki, uczestnik Jamboree:
W niedzielę po mszy świętej odbyła się wielka defilada narodów przed regentem Węgier admirałem Horthy�m, lordem Baden Powellem i tysięcznymi tłumami publiczności. Trzeba tu dodać, że tak entuzjastycznie witani jak Polacy i takimi brawami nagrodzeni po defiladzie jak my, to nie był żaden naród. Po defiladzie, gdy staliśmy naprzeciw trybun, niespodziewanie, gnani nakazem serca, ruszyliśmy biegiem z krzykiem, śpiewem, z wzniesionymi sztandarami na trybuny. Trudno zaiste opisać ten widok wspaniały i jedyny w swoim rodzaju.
Po zakończeniu zjazdu "Dziewiątka" jako jedyna krakowska drużyna wracała z Gödöllö pieszo. Forsowny marsz spod Budapesztu do Krakowa był dużym wyczynem i dobrze świadczył o sprawności fizycznej harcerzy. W 1935 zastęp "żbików" kierowany przez Daniela Gołogórskiego utworzył krąg instruktorski �żbicza gromada�, a drużynę przemianowano na Szczep. Otrzymał on nową harcówkę mieszczącą się w domu profesorów UJ przy placu Inwalidów.
Ostatni przed wybuchem II wojny stacjonarny obóz harcerski urządzono latem 1939 w Miedzianym Potoku koło Raby Niżnej, a po jego zakończeniu odbył się obóz wędrowny, którego szlak wiódł przez Beskid Wyspowy, Gorce, Orawę, Podhale i Pieniny. Komendantem obu obozów był Stanisław Porębski. W sierpniu 1939, gdy groźba niemieckiej agresji stała się okrutnie realna, kilku harcerzy "Dziewiątki" wzięło udział w Pogotowiu Harcerzy, a potem jako junacy Przysposobienia Wojskowego zostali powołani do batalionu Obrony Narodowej. Udział w wojnie obronnej 1939 stał się dla wielu z nich początkiem nowego, jakże tragicznego, etapu życia.
Zaraz po wybuchu wojny w 1939 archiwum i sztandar drużyny zostały ukryte w jednym z domów na Woli Justowskiej. Dawni i obecni harcerze stanęli w szeregach obrońców Ojczyzny, a następnie włączyli się w konspirację. W 1940 działalność w Szarych Szeregach rozpoczął harcerz orli Stanisław Porębski, który ukończył konspiracyjną szkołę podchorążych, a następnie walczył w oddziale partyzanckim "Jędrusie" i Zgrupowaniu AK "Jodła". W latach 1939-45 życie za Polskę oddali druhowie: Grzegorz Bukowiecki, Ireneusz Skrzypczyk, Aleksander Ogorzały, Mieczysław Murczyński i wielu innych. Tragiczne wojenne losy dwóch drużynowych "Dziewiątki" wspominał po latach przyjaciel i następca:
Murczyńskiego wojna zaskoczyła w Krakowie. Spotykaliśmy się w pierwszych miesiącach prowadząc przygnębione rozmowy właściwe skrępowanym działaczom. Pewnego dnia zamknięto melinę znajdującą się wówczas w zegarmistrzowskim sklepie Marcela Matuszyńskiego. Później aresztowanie Mimura, Oświęcim i stosunkowo bardzo szybka i smutna wieść dla Jego przyjaciół, że nie żyje.
Tadek Wąsowicz, Miś -Włóczęga, astronom, matematyk, z zamiłowania historyk, typ prawdziwego Baden -Powellowskiego skauta, znalazł się podczas okupacji w Krakowie. I jego czekało aresztowanie, Montelupich i Oświęcim. Ideały Szarych Szeregów poniósł za druty Oświęcimia, by po pięciu latach powrócić do kraju i poświęcić się tworzeniu historii tej najstraszniejszej kaźni świata. Został dyrektorem muzeum oświęcimskiego.
Wiosną 1945, niemal nazajutrz po zakończeniu wojny, dzięki staraniom Stanisława Porębskiego nastąpiło odrodzenie IX Krakowskiej Drużyny Harcerskiej. Jesienią tego roku rozrosła się ona do rozmiarów Szczepu skupiającego cztery drużyny. Na ich czele (w kolejności od I do IV) stali: harcerz orli Andrzej Kłos, harcerz orli Andrzej Majewski, ćwik Zbigniew Patoczka i harcerz orli Antoni Piekarz. Drużyną zuchową "Słowianie" dowodził harcerz orli Jan Calikowski, a następnie Janusz Natonek.
Historia powstania "Słowian" jest niezwykle oryginalna. Wiosną 1945, niemal nazajutrz po ustąpieniu Niemców z Krakowa, dominikanin ojciec Feliks Bednarski zaopiekował się kółkiem ministrantów, z którego w krótkim czasie stworzył... drużynę zuchową. W 1946 starsi ministranci przeszli do harcerzy (wielu zasiliło szeregi IX Drużyny), zaś młodszych poprowadził wspomniany wcześniej Jan Calikowski. Wodzem Szczepu w latach 1945-46 był harcerz orli Stanisław Porębski, który jesienią 1946 został mianowany hufcowym i do 1947 pełnił funkcję komendanta III Hufca Harcerzy w Krakowie. Po nim wodzem "Dziewiątki" do 1948 był harcerz Rzeczypospolitej Andrzej Majewski, a następnie Janusz Grzybowski (do 1949). W 1949 Szczep został zredukowany do jednej drużyny. Funkcję opiekunów w tych latach pełnili: profesor Franciszek Sykutowski (1945-46), profesor Tadeusz Korpal (1946-47) oraz profesor Witold Sypniewski (1947-48/49). Profesor Korpal, artysta malarz, nauczyciel rysunków, prawdziwy pasjonat przedmiotu, był również przewodniczącym Koła Przyjaciół Harcerzy przy VIII Gimnazjum. Wielką pomocą harcerskiej braci służyła pani Jadwiga Źróbkowa, przewodnicząca Koła do 1949. Dzięki jej energii, a przede wszystkim znajomościom udało się harcerzom "Dziewiątki" egzystować w tych trudnych latach.
Po zakończeniu wojny nie znaleziono przedwojennego sztandaru drużyny oraz archiwum. Te cenne pamiątki bezpowrotnie przepadły podczas dziejowej zawieruchy... W 1946 odbyły się uroczystości 25-lecia "Dziewiątki". W ich trakcie podczas mszy św. w kościele św. Anny nastąpiło poświęcenie i wręczenie drużynie nowego sztandaru ufundowanego staraniem Koła Przyjaciół Harcerzy przy szczepie IX Drużyny. W tym samym roku uczczono pamięć bohaterów poległych za Ojczyznę: na I piętrze szkolnego gmachu wmurowana została tablica upamiętniająca harcerzy, którzy w latach 1921-46 "odeszli na wieczną wartę".
Mimo trudnego okresu odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych, harcerzom udało się przywrócić tradycję obozów. W lecie 1945 zorganizowano 21-dniowy obóz w Młynniku, na terenach należących do wybitnego uczonego i historyka profesora Władysława Konopczyńskiego. Profesor był gościem ognisk, podczas których snuł fascynujące opowieści z dziejów ojczystej historii. Śpiewano dobre, przedwojenne piosenki. Niezwykłą popularnością cieszył się w tym czasie Śpiewnik wydany metodą powielaczową przez harcerzy �Dziewiątki�. Obóz zimowy 1945/46 odbył się w Bukowinie Tatrzańskiej, a letni 1946 w Koszarach koło Łososiny Górnej. W 1947 urządzono obóz w Ponarzynach nad jeziorem Narieńskim. Jak wspomina ówczesny komendant Szczepu, pod względem lokalizacji i rozplanowania był to najpiękniejszy obóz, w którym zdarzyło mu się uczestniczyć. W 1948 miał miejsce obóz w Falsztynie.
Bezpośrednio po wojnie Szczep posiadał dwie siedziby: w Szkole oraz przy ulicy Wiślnej 8. W 1947 harcerzy "Dziewiątki" odwiedził druh naczelnik ZHP harcmistrz Roman Kierzkowski wraz z harcerzami z Polonii francuskiej.
Wznowienie działalności ZHP po okresie wojennej zawieruchy napotykało na szereg trudności, w tym ze strony macierzystej Szkoły. Podczas posiedzenia komitetu rodzicielskiego VIII Gimnazjum i Liceum w 1946 pod adresem drużyny padły słowa krytyki. Z zachowanego protokołu wynika, że na zebraniu:
Omówiono niewłaściwości zauważone w ostatnim czasie w harcerstwie, a mianowicie wycieczki połączone z nadmierną stratą czasu, ze szkodą dla zdrowia i z zaniedbaniem nabożeństwa w niedziele i święta, a zarządzane bez wiedzy i zgody dyrekcji szkoły. Postanowiono więc skierować do Naczelnej Komendy Harcerstwa Polskiego prośbę o usunięcie tych niewłaściwości.
Pod koniec lat 40. nastał niedobry dla polskiego harcerstwa okres. Na polecenie władz państwowych jesienią 1948 z szeregów ZHP usunięto przedwojennych harcmistrzów i instruktorów, którzy w nowej rzeczywistości usiłowali przywrócić dawne harcerskie ideały wychowawcze oraz tradycyjną metodykę harcerską. W połowie następnego roku w strukturach Związku Młodzieży Polskiej powołano specjalny �wydział harcerski� w celu kontroli środowiska ZHP. Po utworzeniu jednej Głównej Kwatery władze nakazały zawiesić kontakty ze skautingiem światowym i wreszcie w 1950 ZHP doczekał się ostatecznej likwidacji. Po 29 latach istnienia "Granatowa Dziewiątka" musiała zawiesić działalność. W tym czasie bezpowrotnie zaginął również sztandar, zwrócony przez jednego z funkcyjnych na polecenie odpowiednich "czynników". Komunistyczne władze rozpoczęły wśród młodzieży syzyfową agitację w celu wstępowania do działającej przy ZMP Organizacji Harcerskiej.
Odrodzenie harcerstwa nastąpiło dopiero w wyniku przemian październikowych w 1956. Latem 1957 w Ujanowicach nad Notecią udało się zorganizować pierwszy po kilkuletniej przerwie obóz, a zaraz po nim odrodziła się IX KDH. Szybko stała się centrum życia harcerskiego dzielnicy Zwierzyniec. Na "Dziewiątce" spoczął obowiązek organizacji gier i zabaw dla Hufca oraz opieka nad VI Krakowską Drużyną Harcerską "Leśni ludzie".
W 1958 w gmachu Szkoły ponownie wmurowano usuniętą w 1949 tablicę poświęconą harcerzom "Granatowej Dziewiątki". Z tej okazji odbył się uroczysty apel oraz "kominek" z udziałem starszych kolegów-harcerzy. W roku szkolnym 1958/59 po obozie letnim w Rajczy (komendant Łuczak) drużynę przejął podharcmistrz Zdzisław Turkot. Za jego czasów położono nacisk na działalność turystyczną: doszło do skutku zimowisko w Limanowej, obóz wędrowny w Bieszczadach (1959), a także obóz-wycieczka w Czechosłowacji. Gdy opiekę nad drużyną objął druh Bogusław Ubica, nadał jej profil turystyczno-fotograficzny. Na przełomie 1959/60 drużyna zainaugurowała obchody 40-lecia harcerstwa w Szkole. Pierwszą imprezą była w grudniu 1959 ekspozycja fotograficzna "Nasze życie" zaprezentowana w siedzibie Polskiego Towarzystwa Fotograficznego. W kwietniu 1960 odbyło się kolejne spotkanie harcerzy z dawnymi działaczami "Dziewiątki".
Po obozie letnim w Bieszczadach zwierzchnictwo nad drużyną objął Józef Gorgosz. Rok harcerski 1960/61 zapoczątkował trwający przez kilka lat kryzys "Dziewiątki". Najpierw harcerska brać została pozbawiona dotychczasowej izby, później nie doszedł do skutku obóz letni. Zorganizowano jednak zimowisko w Bieszczadach, ponadto drużyna wzięła udział w nieobozowej akcji letniej "Ha-La 61". Sprawozdanie z działalności drużyny w roku szkolnym 1960/61 obwieszczało wprawdzie sztampowo, że praca drużyny "przyczyniła się do podniesienia wyników nauczania i wychowania na wyższy poziom, ukonkretniła założenia ideologiczne szkoły i wywalczyła szacunek dla wartości socjalistycznych i postępowych wśród młodzieży", ale równocześnie dyrekcja Szkoły ganiła harcerzy za zbyt małą współpracę ze szkolną organizacją Związku Młodzieży Socjalistycznej (ZMS). Latem 1962 IX KDH uczestniczyła w akcji "Spisz" w Trybszu, ale podczas roku szkolnego w harcerskie szeregi wkradł się marazm. Pewną aktywność przejawiały zastępy "jastrzębi" i "rysiów", ale mimo to w marcu 1963 Komenda Hufca, "wskutek niewłaściwej i szkodliwej pracy" zwolniła druha Gorgosza i przybocznych z pełnionych funkcji. Los Dziewiątki został przypieczętowany i w maju 1963 drużyna faktycznie przestała działać.
Odnowienie działalności nastąpiło jeszcze w tym samym roku, głównie za sprawą członków zastępu Jastrzębi. Nowym drużynowym został Piotr Niwiński, na początku roku szkolnego 1963/64 powstały cztery zastępy, a Dziewiątka powoli zaczęła odzyskiwać dawne znaczenie. Wskrzeszono zapomniane zwyczaje i obrzędy, nacisk położono na pracę w zastępach, ich systematyczne zbiórki oraz wycieczki. Nawiązano współpracę z działającym w Szkole kółkiem radiotechnicznym, aktywną działalność przejawiał Harcerski Ośrodek Techniczny. W następnym roku wyremontowano izbę harcerską, dzięki temu drużyna zyskała najładniejszą w Hufcu Zwierzyniec harcówkę. Obóz letni w 1964 odbył się w Niedźwiedziu pod Turbaczem.
Gdy V Liceum stało się szkołą koedukacyjną, 19 września 1965 drużyna rozrosła się do rozmiarów Szczepu. Powstały zastępy męskie - "jastrzębie" i "sokoły" oraz pierwszy zastęp harcerek - "szarotki" pod zwierzchnictwem Barbary Mayer, która doprowadziła do powstania drużyny żeńskiej. Ostatecznie zyskała ona nazwę 9 Krakowskiej Drużyny Harcerek im. Dionizego Czachowskiego. Funkcję drużynowych w drugiej połowie lat 60. pełnili Piotr Niwiński, Michał Pyć, Stanisław Tomaszkiewicz i Andrzej Possinger. W sierpniu 1965 odbył się obóz wędrowny pod komendą Piotra Niwińskiego, trasa wiodła m.in. przez Turbacz, Pieniny, Przehybę i Krościenko nad Dunajcem. Jak wspominają uczestnicy, ów znakomicie zorganizowany obóz dowodził, że "Dziewiątka" była dobrze prowadzoną drużyną.
Prężnie działające i mocne kadrowo harcerstwo stało się jednak niebezpieczną przeciwwagą dla popieranego przez dyrektora Stanisława Potoczka szkolnego koła ZMS. A harcerska brać traktowała socjalistyczną organizację z wyjątkowym pobłażaniem, by nie rzec lekceważeniem. Wczytajmy się w słowa kroniki drużyny z 24 kwietnia 1965:
Wręczenie sztandaru ZMS-owi.
Olaboga!!! Tego jeszcze nie było!!! Osławiony ZMS raczył zorganizować wielce szanowną uroczystość - wieczorek propagandy pod dziurawym płaszczykiem wręczenia sztandaru (nie wiadomo komu?). No i przyszła władza zwierzchnia w osobach wielu sztywnych manekinów. Co chwilę ktoś z nich wstawał i zachwycał nasze znękane uszy wielkimi przemówieniami (o treści lepiej nie mówić). Wszystko to działo się na oczach (i uszach) ofiar zegnanych wszelkimi sposobami. I do tego te rozpaczliwe miny pocztów sztandarowych... No, ale to na szczęście minęło... 9 KDH, a raczej jej "odsącz" mężnie dotrwał do najmilszego momentu jakim było zakończenie tej całej chały... No i ulotniliśmy się... Uf!!!
Czuwaj - druh Ball Anonim.
Nie może zatem dziwić, że drużyna była prawdziwą solą w dyrektorskim oku. Wraz z usunięciem ze Szkoły wicedyrektor Anny Grabcowej (podczas wojny żołnierz AK), wspierającej swym autorytetem Szczep, dla harcerstwa ponownie nastały złe czasy. Dyrektor nakazał zlikwidować komendę Szczepu i kadry poszczególnych drużyn, a następnie rozwiązał Koło Przyjaciół Harcerstwa kierowane przez Józefa Twardzickiego, dyrektora PKO w Krakowie. Zaraz po tym odebrał odrestaurowaną przez harcerzy i KPH harcówkę. Lokal ten przez kilka następnych lat stał pusty i niewykorzystany. Należące do Harcerskiego Ośrodka Technicznego mienie, teraz bezpańskie i nikomu niepotrzebne, po prostu rozkradziono. Ówcześni harcerze z sentymentem wspominają stojącego na szkolnym podwórku amerykańskiego willisa, wykorzystywanego podczas obozów.
W sporządzonym przez dyrektora Potoczka "Sprawozdaniu z pracy dydaktyczno-wychowawczej za rok szkolny 1965/66" czytamy:
ZHP było słabą organizacją wskutek braku należytej opieki ze strony Komendy Chorągwi "Zwierzyniec". Brak odpowiednich instruktorów i kwalifikowanych drużynowych oraz szkodliwa działalność byłych drużynowych Niwińskiego i Pycia wprowadziły rozkład drużyny przy V Liceum, który zlikwidowano, ale nie zdołano jeszcze stworzyć odpowiedniej atmosfery i zorganizować owocnej pracy. W przyszłym roku szkolnym należy organizację ZHP gruntownie przepracować.
Po jakimś czasie harcerzom, wspieranym przez rodziców oraz... Komitet Wojewódzki PZPR, udało się uzyskać zgodę dyrektora na przydzielenie na wpół zaniedbanego lokalu na parterze, używanego dotąd przez ZMS. Prace adaptacyjne wykonano przy pomocy Krakowskiej Hodowli Roślin, której dyrektor inż. Jan Chmiel okazał harcerzom wiele przychylności. Po kilku latach starań udało się odzyskać harcówkę w podziemiach Szkoły. Działający przy Szczepie klub fotograficzny otrzymał pomieszczenie na ciemnię. Mimo sukcesów adaptacyjno-lokalowych Szczep nie zorganizował pod koniec lat 60. samodzielnego obozu letniego ani zimowiska. W roku szkolnym 1967/68 na wniosek opiekunki drużyny profesor Ludmiły Bal, połączono drużynę męską i żeńską. I właśnie działające w ramach drużyny dziewczęta wniosły wówczas sporo ożywczego trendu. W roku 1968/69 drużyna żeńska skupiała 33 harcerki zgrupowane w czterech zastępach. Doszedł do skutku kilkudniowy biwak w Tenczynku, dwie zimowe wycieczki w okolice Krakowa, urządzono tradycyjne Andrzejki oraz ponownie zaadaptowano pomieszczenie na harcówkę i pracownię fotograficzną. Letni obóz zorganizowano w Zubrzycy.
W Jubileuszowy setny rok istnienia Szkoły (1971) "Granatowa Dziewiątka" weszła zreorganizowana i pełna zapału do dalszej pracy. Tworzyło ją około 100 członków podzielonych na trzy drużyny: dwie IX KDH żeńskie o specjalności turystycznej i artystycznej oraz IX KDH męską o specjalności turystycznej. Kadra Szczepu liczyła 14 osób, komendantem była podharcmistrz Beata Śliwińska, zastępcami Anna Filo i Andrzej Possinger, a drużynowymi Anna Gallas, Małgorzata Ciepiela i Artur Dyras.
Kadra postawiła sobie za cel podniesienie rangi, znaczenia i popularności harcerstwa w V Liceum. Zadbano o podniesienie poziomu wiedzy harcerskiej, dużą wagę przywiązywano do szkolenia kadry instruktorskiej. Praktyką stały się częste dyskusje i wymiana doświadczeń w ramach spotkań Rad Szczepu oraz udział we wszystkich szkoleniach organizowanych przez Komendę Hufca. Dbano o sprawność fizyczną i stan zdrowia młodzieży. Służyły temu cotygodniowe wycieczki w teren, organizowany zimą bieg po Lasku Wolskim oraz kulig w Niepołomicach, a także złazy, rajdy i oczywiście letnie obozy. Dobrze układała się współpraca z nowym dyrektorem Mieczysławem Stefanowem oraz gronem profesorskim, które zapraszano na ważniejsze imprezy.
Na początku lat 70. Szczep wyszedł z trudnego położenia i zdobył uznanie wśród władz Hufca. W roku szkolnym 1970/71 "Granatową Dziewiątkę" sklasyfikowano na III miejscu w Hufcu, a w wyniku podsumowania ogólnego rocznej pracy zajęła ona ostatecznie IV lokatę. Wszystko to podniosło znaczenie harcerstwa w V Liceum. Szczep, pozytywnie oceniany przez dyrekcję Szkoły, cieszył się wzrastającym zainteresowaniem i autorytetem wśród młodzieży. Na początku lat 70. ludowa władza, słowem i czynem umacniająca socjalizm, wprowadziła zmiany w organizacj Związku Harcerstwa Polskiego. Tradycyjne harcerstwo miało się kończyć na szkole podstawowej, zaś dla uczniów szkół średnich w ramach ZHP wprowadzono nowy program - Harcerską Służbę Polsce Socjalistycznej (HSPS). W miejsce drużyn powstały kluby, a młodzieży nakazano zastąpić tradycyjne zielone mundury bluzami w kolorze piaskowym. Decyzje te, oględnie mówiąc, spotkały się z mieszanymi odczuciami wśród instruktorów i szeregowych działaczy. Chcąc zapobiec upadkowi dawnego ZHP, część kadry uciekła się do wybiegu, łącząc w całość drużyny młodszo- i starszoharcerskie. W ten sposób w 1974 z połączenia 9 KDH oraz drużyny ze Szkoły Podstawowej nr 9 przy ul. Bernardyńskiej ("Uroczysko"), powstał Szczep 9 Krakowskich Drużyn Harcerskich "Uroczysko".
Organizacyjnie "Uroczysko" podlegało utworzonemu wówczas (po reorganizacji dzielnic Krakowa) Hufcowi "Śródmieście", który jako jednostka nadrzędna załatwiał wszelkie sprawy organizacyjne, troszczył się o dotacje, zimowiska i tzw. zgrupowania hufcowe. Natomiast letnie obozy, organizowane zgodnie z wieloletnią tradycją co rok, spoczywały w gestii Szczepu. Lansowanych przez władze piaskowych mundurów młodzież "Dziewiątki" nigdy nie przywdziała, ale w miejsce drużyn pojawiły się kluby zainteresowań - w połowie lat 70. istniały kluby: łączności, piosenki, turystyczny i fotograficzny.
Szczególnie aktywną działalność przejawiał Harcerski Klub Obronny "Grzechotnik" (1976-81), mający siedzibę w pomieszczeniach na strychu V Liceum. Propagował sporty obronne, organizował biegi z kompasem, a jego członkowie ćwiczyli strzelanie z broni pneumatycznej i uczyli się obsługi radiostacji nadawczo-odbiorczej. Początek lat 80. przyniósł ze sobą jakościową poprawę funkcjonowania "Uroczyska": odeszła stara kadra, a zastrzyk świeżej krwi podziałał ożywczo na pracę Szczepu. W V LO pracowały trzy drużyny - 9 KDH "Tramp", 9 KDH "Deszczowce" i 9 KDH "Piekielnice". Kierowała nimi z-ca szczepowego Zdzisława Niwińska. Odważniej sięgnięto do bogatej tradycji, konspiracyjnie wrócono do starego prawa harcerskiego, samodzielnie zaczęto organizować zimowiska. Nawiązano kontakty z dawnymi działaczami, głębiej zainteresowano się historią drużyny. Pomogli w tym dawni drużynowi 9 KDH (A. Majewski, T. Twardosz, St. Porębski), którzy utworzyli Koło Przyjaciół Harcerstwa.
Mankamentem w kolejnych latach było organizowanie naboru nie co rok, lecz cyklicznie - raz na trzy, cztery lata, dopiero wówczas, gdy dawna kadra odchodziła ze Szkoły po zdaniu matury, lub jeszcze wcześniej, bo na początku IV klasy. Bywało, że pracę "ciągnęła" głównie młodzież, która wstąpiła do "Uroczyska" jeszcze w podstawówce, a po VIII klasie wybierała różne szkoły średnie, pozostając równocześnie w Szczepie. Tym sposobem skupiał on młodzież z kilku krakowskich szkół, a nie tylko z "Witkowskiego". W październiku 1979 miało się odbyć uroczyste wręczenie Szczepowi 9 KDH "Uroczysko" sztandaru - trzeciego już w historii drużyny. Z niewyjaśnionych powodów uroczystości odwołano, zaś piękny sztandar do dziś znajduje się w prywatnych rękach.
Przemiany, jakie dokonały się w Polsce w latach 1989-90, okazały się zabójcze dla harcerstwa związanego ze Szkołą od 1921. Najpierw w łonie ZHP doszło do podziału, w wyniku którego obok dawnego Związku Harcerstwa Polskiego powstał drugi, używający nazwy ZHP 1918. Szczep 9 KDH "Uroczysko", idąc śladem Hufca, przystąpił do ZHP 1918, który zaraz potem zmuszony został do zmiany nazwy na Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej (ZHR). Podziały te doprowadziły ostatecznie do osłabienia pracy w całym harcerstwie, które na dodatek znacznie straciło na atrakcyjności. "Otwarcie" się kraju na nowoczesność spowodowało przewartościowanie postaw młodzieży: popołudniami, miast na zbiórki, młodzi ludzie woleli uczęszczać na lekcje języków obcych, fascynowali się wchodzącymi na polski rynek komputerami... Harcerstwo stało się dla nich zajęciem "mało atrakcyjnym". Latem 1992 nad jeziorem Krzemno koło Czaplinka odbył się ostatni w historii harcerstwa V Liceum obóz letni.
W maju 1993 "Dziewiątka" zakończyła swój żywot. Wtedy to jej ostatni szczepowy Jarosław Snopek (sprawujący funkcję od 1988) zmuszony był oddać Szczep "do dalszej reorganizacji". Nigdy zresztą do niej nie doszło. Wcześniej, w związku z modernizacją szkolnych pomieszczeń, harcerze musieli zwrócić V Liceum zajmowane dotąd pomieszczenia. Szczep, pozbawiony siedziby, a przede wszystkim chętnych do dalszej pracy, zamierzano jeszcze połączyć ze Szczepem działającym na krakowskim Kazimierzu. Z planów tych nic jednak nie wyszło. Po 72 latach drużyna (Szczep) związana ze Szkołą przy ulicy Studenckiej odeszła do historii...
Grzegorz Małachowski
W tekście wykorzystano relacje następujących osób: Robert Cozaś, Józef Dudziak, Paweł Maciukiewicz, Andrzej Majewski, Zdzisława i Piotr Niwińscy, Andrzej Possinger, Henryk Schoen, Jarosław Snopek
1. Projekt sztandaru drużyny wykonany w 1966 r.,
2. Zbiórka harcerzy IX KDH na dziedzińcu Szkoły, lata 1946-47,
3. Obóz letni nad jeziorem Tuczno w 1991 r.,
4. IX Krakowska Drużyna Harcerzy im. Dionizego Czachowskiego ze sztandarem,
5. Rewers sztandaru IX KDH wręczonego w 25. rocznice jej powstania,
6. Awers sztandaru IX KDH wręczonego w 25. rocznice jej powstania.
Chłopcy, ubrani na angielską modłę, wystrojeni w kowbojskie kapelusze i z alpejskimi kijami na ramieniu, z zapałem oddawali się ćwiczeniom w pełnym uroku terenie podkrakowskich skałek.
Pierwszym opiekunem skautów był profesor Herman Mojmir, nauczyciel gimnastyki. Z pionierskich lat szkolnego skautingu zachowały się jeszcze dwa nazwiska: w 1913 jednym z zastępowych drużyny działającej przy I Szkole Realnej był Michał Kirokr (inne źródła podają imię Józef), a aktywnym działaczem Witold Płoski, absolwent z 1915. Godnym odnotowania jest fakt, że w latach 1900-05 w murach Szkoły przy ulicy Studenckiej pobierał nauki twórca polskiego harcerstwa Andrzej Małkowski.
Początki zorganizowanego harcerstwa w VIII Gimnazjum przypadają na rok 1921. Jak wynika ze Sprawozdania Dyrekcji Szkoły za rok szkolny 1920/21:
pracę harcerską w zakładzie wprowadzono na właściwe tory w lutym b.r. W tym czasie jedenastu uczniów złożyło przyrzeczenie harcerskie, zapisując się do VI drużyny im. Romualda Traugutta, której kierownikiem jest uczeń VI klasy gimnazjum realnego Długoszewski Włodzimierz, kuratorem zaś profesor tutejszego zakładu Długoszewski Jan. Do innych drużyn należy z zakładu 45 uczniów.
Powstanie samodzielnej drużyny harcerskiej przy VIII Gimnazjum nastąpiło w kilka miesięcy później, jesienią 1921. Wspominał ów moment późniejszy drużynowy:
Taki normalny dzień. Lekcja, profesor, kurenda szkolna i oto dyrektorskie oznajmienie: ...
Dyrekcja szkoły... wszyscy kandydaci chcący się zapisać do Harcerstwa zgłoszą się o godzinie piątej w klasie... podpisane Dyrektor Paczowski. Było to 21 października 1921.
Urzędowe zarejestrowanie IX Krakowskiej Drużyny Harcerzy im. płk. Dionizego Czachowskiego nastąpiło 20 listopada 1921. Opiekunem z ramienia Szkoły został profesor Jan Długoszewski, a drużynowym Mieczysław Murczyński, właściwy organizator drużyny, wówczas uczeń VII klasy.
Ten znany później w Krakowie instruktor harcerski pełnił funkcję drużynowego (z jednoroczną przerwą) do 1930.
Mimur, czyli po ludzku, to znaczy nie po skautowemu inżynier Mieczysław Murczyński, podówczas student Akademii Górniczej, późniejszy dyrektor szkoły górniczej na Śląsku, przedstawiał ciekawy typ człowieka. Pedant, doskonały organizator, ambitny, apodyktyczny, duszę wkładał w pierwszo- rzędne pod względem organizacyjno-gospodarczym prowadzenie drużyny. Był nie tylko twórcą drużyny i jej doskonałych podstaw materialnych, ale stworzył tradycje jej pierwszych lokat.
Wspaniały pionier i obozownik, doprowadził do dużej doskonałości wyrobienie techniczne.
Szybkimi kroki "Dziewiątka" wyskoczyła do drużyn kategorii A.
Drużyna liczyła początkowo dwa zastępy - "orłów" i "żuków", a organizacyjnie należała do II Hufca Podgórsko-Wielickiego. Podniosłym momentem był dzień wręczenia pięknego sztandaru z białym orłem na czerwonym tle i krzyżem harcerskim na odwrocie. Osiągnięcia pierwszego roku działalności były jednak dość skromne. Raz w tygodniu odbywały się pogadanki, przez jakiś czas działały warsztaty robót piłeczką i modelowania, urządzono trzy wycieczki w okolice Krakowa oraz do Niepołomic.
Z upływem czasu poczynania harcerskiej braci nabrały rozmachu; w roku szkolnym 1922/23 istniały już trzy zastępy - "żubrów", "żbików" i "wilcząt". Rok później w Sidzinie koło Jordanowa udało się zorganizować pierwszy obóz letni IX KDH (30 VI - 12 VII 1924); komendantem obozu zaliczonego do kategorii A był Mieczysław Murczyński.
Obóz ten dał możliwość wzajemnego zżycia się i poznania, obycia się z życiem obozowym i całym szeregiem zajęć harcerskich z obozem związanych, a głównie z pionierką. Obóz liczył dwunastu członków, spędzany pod namiotami wielkiego typu, został przez chłopców całkowicie urządzony.
Jedzenie było również przez chłopców przyrządzane, wykazując zaradność oraz samowystarczalność.
W czasie obozu odbyto kilka mniejszych wycieczek na Babią Górę i Orawę.
W roku szkolnym 1924/25 na II piętrze gimnazjalnego budynku urządzono harcówkę, chłopcy sami wykonali stół, ławy, półki i resztę wyposażenia. Posiadanie własnego lokum zwiększyło aktywność drużyny, składającej się nadal z trzech zastępów: "jeleni", "żbików" i "jastrzębi". W ramach zajęć starsi harcerze zdobywali sprawności, a młodsi stopnie wywiadowców i młodzików. Sporo czasu poświę- cano na gry i zabawy sportowe oraz wycieczki i ćwiczenia w okolicach Krakowa. Chłopcy samodzielnie skonstruowali łódź, tzw. pychówkę. W następnym roku drużyna liczyła już cztery zastępy, wspierane aktywnie przez utworzone w tym czasie Koło Przyjaciół Harcerzy.
W piąty rok działalności (1926/27) "Dziewiątka" weszła w składzie 25 członków skupionych w zastępach "żbików", "żurawi", "żubrów" i "orłów". Opiekę nad harcerzami objął wówczas nauczyciel gimnastyki profesor Franciszek Sykutowski, legionista II Brygady i jeniec-Sybirak. Funkcję opiekuna pełnił aż do wybuchu wojny. Kapelanem drużyny był ksiądz doktor Kazimierz Prażmowski. Rok później "Dziewiątka" liczyła już 40 chłopców skupionych w zastępach: "żbicza gromada" (klasy VII i VIII), "żubry" (klasa V), "orły" (klasa III) i "jelenie" (klasy I i II). Wkrótce "żbiczą gromadę" przemianowano na "żbiki". Praca w zastępach koncentrowała się głównie w kierunku "wyrobienia fizycznego, wyrobienia spostrzegawczości i wyrobienia harcerskiego, czyli zastosowania prawa harcerskiego w życiu codziennym". Kilku harcerzy wzięło udział w przysposobieniu wojskowym.
Pod koniec lat 20. drużyna dorobiła się własnej obszernej świetlicy. Elegancko i praktycznie urządzona, podczas konkursu świetlicowego Hufca Krakowskiego w 1930 uzyskała pierwsze miejsce. Jako wzorową zaprezentowano ją kuratorowi Krakowskiego Okręgu Szkolnego oraz dyrektorom szkół krakowskich.
W świetlicy skupiało się życie harcerskiej braci, odbywały się zbiórki zastępów i drużyny, organizowano zawody pingpongowe, szachowe, a także Opłatki i Święcone. Na wyposażeniu była bogata biblio- teka licząca wiele wartościowych pozycji, w tym specjalistycznych periodyków. Wydatną pomoc okazywało Koło Przyjaciół Harcerzy IX Drużyny kierowane energiczną dłonią inż. Malskiego, którego wspomagali dr Berezowski oraz ksiądz dr Prażmowski.
Rok 1930/31 przyniósł ze sobą zmianę organizacji drużyny - w miejsce zastępów utworzono trzy gromady, każda o odrębnym programie pracy i organizacji. Najstarsi (uczniowie klasy VII i absolwenci) tworzyli starszoharcerską gromadę "wielorybów", która kierowała pracą drużyny oraz uzupełniała stopnie ćwika i harcerza orlego. Gromada młodzieży harcerskiej składała się z trzech zastępów: "łazików", "waksmundzkich zbójników" i "żółwi". Chłopcy skupieni w zastępie "łazików" (16-19 lat) pracowali nad uzyskaniem stopnia młodzika i zaznajamiali się z ideologią ruchu harcerskiego, "waksmundzcy zbójnicy" (13-15 lat) pracowali nad uzupełnieniem stopnia wywiadowcy, a zastęp �żółwi� uzupełniał stopień młodzika. Gromadę "wilczęcą" stanowiły zastępy "rudych wilków" (12 lat, uzyskiwanie drugiej gwiazdki i sprawności milczących) oraz "czarnych wilków" (10-11 lat, uzyskiwanie gwiazdki). Razem drużyna liczyła 62 członków.
Pracę harcerską w roku szkolnym 1931/32 rozpoczęto od urządzenia nowej izby, przekazanej na potrzeby drużyny przez dyrektora Jana Paczowskiego. Obszerny lokal mieszczący się w budynku szkolnym, upiększony własnymi środkami przez harcerzy, ześrodkował pracę 78-osobowej drużyny. Rok 1931 był jubileuszowym, dziesiątym rokiem istnienia "Dziewiątki" i jej pracy na terenie VIII Gimnazjum.
Z tej okazji 20 listopada odbyły się uroczyste obchody:
Rano o godzinie 9 była msza św. w kościele św. Anny z kazaniem księdza profesora Prażmowskiego, kapelana drużyny, poczym odbyła się defilada przed gimnazjum i uroczysta zbiórka drużyny, podczas której rozdano odznakę pamiątkową dziesięciolecia. Po południu odbyła się wieczornica harcerska z urozmaiconym programem:
odczytano m.in. list z życzeniami od druha harcmistrza M. Wierzbiańskiego, jednego z założycieli drużyny naszej, obecnie instruktora harcerskiego w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
W tym samym roku przypadł inny jubileusz - 75 rocznica urodzin twórcy harcerstwa generała Roberta Baden Powella. Drużyna wysłała Jubilatowi okazały adres, namalowany przez profesora Zygmunta Wierciaka. Na adres składały się zdjęcia ilustrujące życie "Dziewiątki" oraz podpisy dyrektora Szkoły i harcerzy. Twórca światowego skautingu dziękując za przesłane z Polski życzenia, szczególnie wyróżnił krakowski adres jako "bardzo artystyczny i najładniejszy ze wszystkich mu przesłanych z każdej szerokości geograficznej". W czerwcu 1931 podczas zlotu ZHP w Spale IX KDH uzyskała tytuł "Dobrej Drużyny Rzeczypospolitej", a jej harcerze pełnili przejściowo funkcję drużyny sztandarowej Chorągwi.
Według zgodnych ocen �Dziewiątka� była wówczas jedną z najlepszych drużyn krakowskich. Świadczył o tym m.in. szereg inicjowanych przez drużynę imprez. Zimą 1930 staraniem harcerzy w Bukowinie Tatrzańskiej odbył się pierwszy w krakowskiej Chorągwi obóz zimowy. Pionierskim przedsięwzięciem okazały się zawody w sportach zimowych. W styczniu 1932 harcerze IX KDH zorganizowali zawody o mistrzostwo Hufca Krakowskiego, podczas których sześć zespołów rywalizowało o srebrny przechodni puchar ufundowany przez dyrektora Paczowskiego. W zawodach tych "Dziewiątka" zajęła pierwsze miejsce w wyścigach łyżwiarskich i drugie w turnieju hokeja na lodzie.
Podczas ferii zimowych w 1932 drużyna zorganizowała w Bukowinie koło Poronina obóz narciarski dla uczniów
VIII Gimnazjum. Obozy narciarskie pod patronatem "Dziewiątki" stały się odtąd kilkuletnią tradycją. Organizowane zazwyczaj w okolicach Poronina, cieszyły się dużym powodzeniem, nie tylko wśród młodzieży rodzimej Szkoły. W ramach zajęć profesorowie Franciszek Sykutowski i Antoni Michalek prowadzili kursy nauki jazdy na nartach, odbywały się wycieczki do doliny Kościeliskiej, na Kalatówki i do Bukowiny. Pod względem akcji narciarskiej IX KDH była jedną z czołowych drużyn w Chorągwi Krakowskiej. W konkursach narciarskich wycieczek turystycznych i wycieczek narciarskich zajęła trzecie miejsce. Wielką pomoc okazywało harcerzom Koło Przyjaciół IX Drużyny kierowane w tym czasie przez prezesa Władysława Świądrowskiego. Troszczyło się o organizację odczytów, loterii, koncertów i wieczornic, a zebrane w ten sposób środki finansowe przekazywało na działalność "Dziewiątki". Wydatnie pomagało w niektórych przed- sięwzięciach drużyny.
W roku 1932/33 drużyna, wchodząca wówczas w skład III Hufca Krakowskiego, została zorganizowana w formę gniazda, składającego się z trzech gromad: starszoharcerskiej, młodzieżowej i zuchowej. Wiosną 1933 gromadę zuchową złożoną z uczniów szkoły powszechnej im. św. Jana Kantego utworzył i poprowadził Jan Bromowicz, później znany neurochirurg. We wrześniu 1932 harcerze IX KDH jako delegacja drużyn Chorągwi Krakowskiej wzięli udział w uroczystości odsłonięcia pomnika pułkownika Leopolda Lisa-Kuli w Rzeszowie.
Sierpień 1933 przyniósł ze sobą ważne wydarzenie w dziejach europejskiego harcerstwa. W miejscowości Gödöllö pod Budapesztem odbyło się Jamboree, czyli zlot skautów z całego świata. Przedstawiciele �Dziewiątki�, którzy wzięli udział w uroczystym zjeździe, nawiązali kontakty ze skautami z innych krajów i przeżyli niezapomniane chwile podczas spotkania z generałem Robertem Baden Powellem.
Wspominał Grzegorz Bukowiecki, uczestnik Jamboree:
W niedzielę po mszy świętej odbyła się wielka defilada narodów przed regentem Węgier admirałem Horthy�m, lordem Baden Powellem i tysięcznymi tłumami publiczności. Trzeba tu dodać, że tak entuzjastycznie witani jak Polacy i takimi brawami nagrodzeni po defiladzie jak my, to nie był żaden naród. Po defiladzie, gdy staliśmy naprzeciw trybun, niespodziewanie, gnani nakazem serca, ruszyliśmy biegiem z krzykiem, śpiewem, z wzniesionymi sztandarami na trybuny. Trudno zaiste opisać ten widok wspaniały i jedyny w swoim rodzaju.
Po zakończeniu zjazdu "Dziewiątka" jako jedyna krakowska drużyna wracała z Gödöllö pieszo. Forsowny marsz spod Budapesztu do Krakowa był dużym wyczynem i dobrze świadczył o sprawności fizycznej harcerzy. W 1935 zastęp "żbików" kierowany przez Daniela Gołogórskiego utworzył krąg instruktorski �żbicza gromada�, a drużynę przemianowano na Szczep. Otrzymał on nową harcówkę mieszczącą się w domu profesorów UJ przy placu Inwalidów.
Ostatni przed wybuchem II wojny stacjonarny obóz harcerski urządzono latem 1939 w Miedzianym Potoku koło Raby Niżnej, a po jego zakończeniu odbył się obóz wędrowny, którego szlak wiódł przez Beskid Wyspowy, Gorce, Orawę, Podhale i Pieniny. Komendantem obu obozów był Stanisław Porębski. W sierpniu 1939, gdy groźba niemieckiej agresji stała się okrutnie realna, kilku harcerzy "Dziewiątki" wzięło udział w Pogotowiu Harcerzy, a potem jako junacy Przysposobienia Wojskowego zostali powołani do batalionu Obrony Narodowej. Udział w wojnie obronnej 1939 stał się dla wielu z nich początkiem nowego, jakże tragicznego, etapu życia.
Zaraz po wybuchu wojny w 1939 archiwum i sztandar drużyny zostały ukryte w jednym z domów na Woli Justowskiej. Dawni i obecni harcerze stanęli w szeregach obrońców Ojczyzny, a następnie włączyli się w konspirację. W 1940 działalność w Szarych Szeregach rozpoczął harcerz orli Stanisław Porębski, który ukończył konspiracyjną szkołę podchorążych, a następnie walczył w oddziale partyzanckim "Jędrusie" i Zgrupowaniu AK "Jodła". W latach 1939-45 życie za Polskę oddali druhowie: Grzegorz Bukowiecki, Ireneusz Skrzypczyk, Aleksander Ogorzały, Mieczysław Murczyński i wielu innych. Tragiczne wojenne losy dwóch drużynowych "Dziewiątki" wspominał po latach przyjaciel i następca:
Murczyńskiego wojna zaskoczyła w Krakowie. Spotykaliśmy się w pierwszych miesiącach prowadząc przygnębione rozmowy właściwe skrępowanym działaczom. Pewnego dnia zamknięto melinę znajdującą się wówczas w zegarmistrzowskim sklepie Marcela Matuszyńskiego. Później aresztowanie Mimura, Oświęcim i stosunkowo bardzo szybka i smutna wieść dla Jego przyjaciół, że nie żyje.
Tadek Wąsowicz, Miś -Włóczęga, astronom, matematyk, z zamiłowania historyk, typ prawdziwego Baden -Powellowskiego skauta, znalazł się podczas okupacji w Krakowie. I jego czekało aresztowanie, Montelupich i Oświęcim. Ideały Szarych Szeregów poniósł za druty Oświęcimia, by po pięciu latach powrócić do kraju i poświęcić się tworzeniu historii tej najstraszniejszej kaźni świata. Został dyrektorem muzeum oświęcimskiego.
Wiosną 1945, niemal nazajutrz po zakończeniu wojny, dzięki staraniom Stanisława Porębskiego nastąpiło odrodzenie IX Krakowskiej Drużyny Harcerskiej. Jesienią tego roku rozrosła się ona do rozmiarów Szczepu skupiającego cztery drużyny. Na ich czele (w kolejności od I do IV) stali: harcerz orli Andrzej Kłos, harcerz orli Andrzej Majewski, ćwik Zbigniew Patoczka i harcerz orli Antoni Piekarz. Drużyną zuchową "Słowianie" dowodził harcerz orli Jan Calikowski, a następnie Janusz Natonek.
Historia powstania "Słowian" jest niezwykle oryginalna. Wiosną 1945, niemal nazajutrz po ustąpieniu Niemców z Krakowa, dominikanin ojciec Feliks Bednarski zaopiekował się kółkiem ministrantów, z którego w krótkim czasie stworzył... drużynę zuchową. W 1946 starsi ministranci przeszli do harcerzy (wielu zasiliło szeregi IX Drużyny), zaś młodszych poprowadził wspomniany wcześniej Jan Calikowski. Wodzem Szczepu w latach 1945-46 był harcerz orli Stanisław Porębski, który jesienią 1946 został mianowany hufcowym i do 1947 pełnił funkcję komendanta III Hufca Harcerzy w Krakowie. Po nim wodzem "Dziewiątki" do 1948 był harcerz Rzeczypospolitej Andrzej Majewski, a następnie Janusz Grzybowski (do 1949). W 1949 Szczep został zredukowany do jednej drużyny. Funkcję opiekunów w tych latach pełnili: profesor Franciszek Sykutowski (1945-46), profesor Tadeusz Korpal (1946-47) oraz profesor Witold Sypniewski (1947-48/49). Profesor Korpal, artysta malarz, nauczyciel rysunków, prawdziwy pasjonat przedmiotu, był również przewodniczącym Koła Przyjaciół Harcerzy przy VIII Gimnazjum. Wielką pomocą harcerskiej braci służyła pani Jadwiga Źróbkowa, przewodnicząca Koła do 1949. Dzięki jej energii, a przede wszystkim znajomościom udało się harcerzom "Dziewiątki" egzystować w tych trudnych latach.
Po zakończeniu wojny nie znaleziono przedwojennego sztandaru drużyny oraz archiwum. Te cenne pamiątki bezpowrotnie przepadły podczas dziejowej zawieruchy... W 1946 odbyły się uroczystości 25-lecia "Dziewiątki". W ich trakcie podczas mszy św. w kościele św. Anny nastąpiło poświęcenie i wręczenie drużynie nowego sztandaru ufundowanego staraniem Koła Przyjaciół Harcerzy przy szczepie IX Drużyny. W tym samym roku uczczono pamięć bohaterów poległych za Ojczyznę: na I piętrze szkolnego gmachu wmurowana została tablica upamiętniająca harcerzy, którzy w latach 1921-46 "odeszli na wieczną wartę".
Mimo trudnego okresu odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych, harcerzom udało się przywrócić tradycję obozów. W lecie 1945 zorganizowano 21-dniowy obóz w Młynniku, na terenach należących do wybitnego uczonego i historyka profesora Władysława Konopczyńskiego. Profesor był gościem ognisk, podczas których snuł fascynujące opowieści z dziejów ojczystej historii. Śpiewano dobre, przedwojenne piosenki. Niezwykłą popularnością cieszył się w tym czasie Śpiewnik wydany metodą powielaczową przez harcerzy �Dziewiątki�. Obóz zimowy 1945/46 odbył się w Bukowinie Tatrzańskiej, a letni 1946 w Koszarach koło Łososiny Górnej. W 1947 urządzono obóz w Ponarzynach nad jeziorem Narieńskim. Jak wspomina ówczesny komendant Szczepu, pod względem lokalizacji i rozplanowania był to najpiękniejszy obóz, w którym zdarzyło mu się uczestniczyć. W 1948 miał miejsce obóz w Falsztynie.
Bezpośrednio po wojnie Szczep posiadał dwie siedziby: w Szkole oraz przy ulicy Wiślnej 8. W 1947 harcerzy "Dziewiątki" odwiedził druh naczelnik ZHP harcmistrz Roman Kierzkowski wraz z harcerzami z Polonii francuskiej.
Wznowienie działalności ZHP po okresie wojennej zawieruchy napotykało na szereg trudności, w tym ze strony macierzystej Szkoły. Podczas posiedzenia komitetu rodzicielskiego VIII Gimnazjum i Liceum w 1946 pod adresem drużyny padły słowa krytyki. Z zachowanego protokołu wynika, że na zebraniu:
Omówiono niewłaściwości zauważone w ostatnim czasie w harcerstwie, a mianowicie wycieczki połączone z nadmierną stratą czasu, ze szkodą dla zdrowia i z zaniedbaniem nabożeństwa w niedziele i święta, a zarządzane bez wiedzy i zgody dyrekcji szkoły. Postanowiono więc skierować do Naczelnej Komendy Harcerstwa Polskiego prośbę o usunięcie tych niewłaściwości.
Pod koniec lat 40. nastał niedobry dla polskiego harcerstwa okres. Na polecenie władz państwowych jesienią 1948 z szeregów ZHP usunięto przedwojennych harcmistrzów i instruktorów, którzy w nowej rzeczywistości usiłowali przywrócić dawne harcerskie ideały wychowawcze oraz tradycyjną metodykę harcerską. W połowie następnego roku w strukturach Związku Młodzieży Polskiej powołano specjalny �wydział harcerski� w celu kontroli środowiska ZHP. Po utworzeniu jednej Głównej Kwatery władze nakazały zawiesić kontakty ze skautingiem światowym i wreszcie w 1950 ZHP doczekał się ostatecznej likwidacji. Po 29 latach istnienia "Granatowa Dziewiątka" musiała zawiesić działalność. W tym czasie bezpowrotnie zaginął również sztandar, zwrócony przez jednego z funkcyjnych na polecenie odpowiednich "czynników". Komunistyczne władze rozpoczęły wśród młodzieży syzyfową agitację w celu wstępowania do działającej przy ZMP Organizacji Harcerskiej.
Odrodzenie harcerstwa nastąpiło dopiero w wyniku przemian październikowych w 1956. Latem 1957 w Ujanowicach nad Notecią udało się zorganizować pierwszy po kilkuletniej przerwie obóz, a zaraz po nim odrodziła się IX KDH. Szybko stała się centrum życia harcerskiego dzielnicy Zwierzyniec. Na "Dziewiątce" spoczął obowiązek organizacji gier i zabaw dla Hufca oraz opieka nad VI Krakowską Drużyną Harcerską "Leśni ludzie".
W 1958 w gmachu Szkoły ponownie wmurowano usuniętą w 1949 tablicę poświęconą harcerzom "Granatowej Dziewiątki". Z tej okazji odbył się uroczysty apel oraz "kominek" z udziałem starszych kolegów-harcerzy. W roku szkolnym 1958/59 po obozie letnim w Rajczy (komendant Łuczak) drużynę przejął podharcmistrz Zdzisław Turkot. Za jego czasów położono nacisk na działalność turystyczną: doszło do skutku zimowisko w Limanowej, obóz wędrowny w Bieszczadach (1959), a także obóz-wycieczka w Czechosłowacji. Gdy opiekę nad drużyną objął druh Bogusław Ubica, nadał jej profil turystyczno-fotograficzny. Na przełomie 1959/60 drużyna zainaugurowała obchody 40-lecia harcerstwa w Szkole. Pierwszą imprezą była w grudniu 1959 ekspozycja fotograficzna "Nasze życie" zaprezentowana w siedzibie Polskiego Towarzystwa Fotograficznego. W kwietniu 1960 odbyło się kolejne spotkanie harcerzy z dawnymi działaczami "Dziewiątki".
Po obozie letnim w Bieszczadach zwierzchnictwo nad drużyną objął Józef Gorgosz. Rok harcerski 1960/61 zapoczątkował trwający przez kilka lat kryzys "Dziewiątki". Najpierw harcerska brać została pozbawiona dotychczasowej izby, później nie doszedł do skutku obóz letni. Zorganizowano jednak zimowisko w Bieszczadach, ponadto drużyna wzięła udział w nieobozowej akcji letniej "Ha-La 61". Sprawozdanie z działalności drużyny w roku szkolnym 1960/61 obwieszczało wprawdzie sztampowo, że praca drużyny "przyczyniła się do podniesienia wyników nauczania i wychowania na wyższy poziom, ukonkretniła założenia ideologiczne szkoły i wywalczyła szacunek dla wartości socjalistycznych i postępowych wśród młodzieży", ale równocześnie dyrekcja Szkoły ganiła harcerzy za zbyt małą współpracę ze szkolną organizacją Związku Młodzieży Socjalistycznej (ZMS). Latem 1962 IX KDH uczestniczyła w akcji "Spisz" w Trybszu, ale podczas roku szkolnego w harcerskie szeregi wkradł się marazm. Pewną aktywność przejawiały zastępy "jastrzębi" i "rysiów", ale mimo to w marcu 1963 Komenda Hufca, "wskutek niewłaściwej i szkodliwej pracy" zwolniła druha Gorgosza i przybocznych z pełnionych funkcji. Los Dziewiątki został przypieczętowany i w maju 1963 drużyna faktycznie przestała działać.
Odnowienie działalności nastąpiło jeszcze w tym samym roku, głównie za sprawą członków zastępu Jastrzębi. Nowym drużynowym został Piotr Niwiński, na początku roku szkolnego 1963/64 powstały cztery zastępy, a Dziewiątka powoli zaczęła odzyskiwać dawne znaczenie. Wskrzeszono zapomniane zwyczaje i obrzędy, nacisk położono na pracę w zastępach, ich systematyczne zbiórki oraz wycieczki. Nawiązano współpracę z działającym w Szkole kółkiem radiotechnicznym, aktywną działalność przejawiał Harcerski Ośrodek Techniczny. W następnym roku wyremontowano izbę harcerską, dzięki temu drużyna zyskała najładniejszą w Hufcu Zwierzyniec harcówkę. Obóz letni w 1964 odbył się w Niedźwiedziu pod Turbaczem.
Gdy V Liceum stało się szkołą koedukacyjną, 19 września 1965 drużyna rozrosła się do rozmiarów Szczepu. Powstały zastępy męskie - "jastrzębie" i "sokoły" oraz pierwszy zastęp harcerek - "szarotki" pod zwierzchnictwem Barbary Mayer, która doprowadziła do powstania drużyny żeńskiej. Ostatecznie zyskała ona nazwę 9 Krakowskiej Drużyny Harcerek im. Dionizego Czachowskiego. Funkcję drużynowych w drugiej połowie lat 60. pełnili Piotr Niwiński, Michał Pyć, Stanisław Tomaszkiewicz i Andrzej Possinger. W sierpniu 1965 odbył się obóz wędrowny pod komendą Piotra Niwińskiego, trasa wiodła m.in. przez Turbacz, Pieniny, Przehybę i Krościenko nad Dunajcem. Jak wspominają uczestnicy, ów znakomicie zorganizowany obóz dowodził, że "Dziewiątka" była dobrze prowadzoną drużyną.
Prężnie działające i mocne kadrowo harcerstwo stało się jednak niebezpieczną przeciwwagą dla popieranego przez dyrektora Stanisława Potoczka szkolnego koła ZMS. A harcerska brać traktowała socjalistyczną organizację z wyjątkowym pobłażaniem, by nie rzec lekceważeniem. Wczytajmy się w słowa kroniki drużyny z 24 kwietnia 1965:
Wręczenie sztandaru ZMS-owi.
Olaboga!!! Tego jeszcze nie było!!! Osławiony ZMS raczył zorganizować wielce szanowną uroczystość - wieczorek propagandy pod dziurawym płaszczykiem wręczenia sztandaru (nie wiadomo komu?). No i przyszła władza zwierzchnia w osobach wielu sztywnych manekinów. Co chwilę ktoś z nich wstawał i zachwycał nasze znękane uszy wielkimi przemówieniami (o treści lepiej nie mówić). Wszystko to działo się na oczach (i uszach) ofiar zegnanych wszelkimi sposobami. I do tego te rozpaczliwe miny pocztów sztandarowych... No, ale to na szczęście minęło... 9 KDH, a raczej jej "odsącz" mężnie dotrwał do najmilszego momentu jakim było zakończenie tej całej chały... No i ulotniliśmy się... Uf!!!
Czuwaj - druh Ball Anonim.
Nie może zatem dziwić, że drużyna była prawdziwą solą w dyrektorskim oku. Wraz z usunięciem ze Szkoły wicedyrektor Anny Grabcowej (podczas wojny żołnierz AK), wspierającej swym autorytetem Szczep, dla harcerstwa ponownie nastały złe czasy. Dyrektor nakazał zlikwidować komendę Szczepu i kadry poszczególnych drużyn, a następnie rozwiązał Koło Przyjaciół Harcerstwa kierowane przez Józefa Twardzickiego, dyrektora PKO w Krakowie. Zaraz po tym odebrał odrestaurowaną przez harcerzy i KPH harcówkę. Lokal ten przez kilka następnych lat stał pusty i niewykorzystany. Należące do Harcerskiego Ośrodka Technicznego mienie, teraz bezpańskie i nikomu niepotrzebne, po prostu rozkradziono. Ówcześni harcerze z sentymentem wspominają stojącego na szkolnym podwórku amerykańskiego willisa, wykorzystywanego podczas obozów.
W sporządzonym przez dyrektora Potoczka "Sprawozdaniu z pracy dydaktyczno-wychowawczej za rok szkolny 1965/66" czytamy:
ZHP było słabą organizacją wskutek braku należytej opieki ze strony Komendy Chorągwi "Zwierzyniec". Brak odpowiednich instruktorów i kwalifikowanych drużynowych oraz szkodliwa działalność byłych drużynowych Niwińskiego i Pycia wprowadziły rozkład drużyny przy V Liceum, który zlikwidowano, ale nie zdołano jeszcze stworzyć odpowiedniej atmosfery i zorganizować owocnej pracy. W przyszłym roku szkolnym należy organizację ZHP gruntownie przepracować.
Po jakimś czasie harcerzom, wspieranym przez rodziców oraz... Komitet Wojewódzki PZPR, udało się uzyskać zgodę dyrektora na przydzielenie na wpół zaniedbanego lokalu na parterze, używanego dotąd przez ZMS. Prace adaptacyjne wykonano przy pomocy Krakowskiej Hodowli Roślin, której dyrektor inż. Jan Chmiel okazał harcerzom wiele przychylności. Po kilku latach starań udało się odzyskać harcówkę w podziemiach Szkoły. Działający przy Szczepie klub fotograficzny otrzymał pomieszczenie na ciemnię. Mimo sukcesów adaptacyjno-lokalowych Szczep nie zorganizował pod koniec lat 60. samodzielnego obozu letniego ani zimowiska. W roku szkolnym 1967/68 na wniosek opiekunki drużyny profesor Ludmiły Bal, połączono drużynę męską i żeńską. I właśnie działające w ramach drużyny dziewczęta wniosły wówczas sporo ożywczego trendu. W roku 1968/69 drużyna żeńska skupiała 33 harcerki zgrupowane w czterech zastępach. Doszedł do skutku kilkudniowy biwak w Tenczynku, dwie zimowe wycieczki w okolice Krakowa, urządzono tradycyjne Andrzejki oraz ponownie zaadaptowano pomieszczenie na harcówkę i pracownię fotograficzną. Letni obóz zorganizowano w Zubrzycy.
W Jubileuszowy setny rok istnienia Szkoły (1971) "Granatowa Dziewiątka" weszła zreorganizowana i pełna zapału do dalszej pracy. Tworzyło ją około 100 członków podzielonych na trzy drużyny: dwie IX KDH żeńskie o specjalności turystycznej i artystycznej oraz IX KDH męską o specjalności turystycznej. Kadra Szczepu liczyła 14 osób, komendantem była podharcmistrz Beata Śliwińska, zastępcami Anna Filo i Andrzej Possinger, a drużynowymi Anna Gallas, Małgorzata Ciepiela i Artur Dyras.
Kadra postawiła sobie za cel podniesienie rangi, znaczenia i popularności harcerstwa w V Liceum. Zadbano o podniesienie poziomu wiedzy harcerskiej, dużą wagę przywiązywano do szkolenia kadry instruktorskiej. Praktyką stały się częste dyskusje i wymiana doświadczeń w ramach spotkań Rad Szczepu oraz udział we wszystkich szkoleniach organizowanych przez Komendę Hufca. Dbano o sprawność fizyczną i stan zdrowia młodzieży. Służyły temu cotygodniowe wycieczki w teren, organizowany zimą bieg po Lasku Wolskim oraz kulig w Niepołomicach, a także złazy, rajdy i oczywiście letnie obozy. Dobrze układała się współpraca z nowym dyrektorem Mieczysławem Stefanowem oraz gronem profesorskim, które zapraszano na ważniejsze imprezy.
Na początku lat 70. Szczep wyszedł z trudnego położenia i zdobył uznanie wśród władz Hufca. W roku szkolnym 1970/71 "Granatową Dziewiątkę" sklasyfikowano na III miejscu w Hufcu, a w wyniku podsumowania ogólnego rocznej pracy zajęła ona ostatecznie IV lokatę. Wszystko to podniosło znaczenie harcerstwa w V Liceum. Szczep, pozytywnie oceniany przez dyrekcję Szkoły, cieszył się wzrastającym zainteresowaniem i autorytetem wśród młodzieży. Na początku lat 70. ludowa władza, słowem i czynem umacniająca socjalizm, wprowadziła zmiany w organizacj Związku Harcerstwa Polskiego. Tradycyjne harcerstwo miało się kończyć na szkole podstawowej, zaś dla uczniów szkół średnich w ramach ZHP wprowadzono nowy program - Harcerską Służbę Polsce Socjalistycznej (HSPS). W miejsce drużyn powstały kluby, a młodzieży nakazano zastąpić tradycyjne zielone mundury bluzami w kolorze piaskowym. Decyzje te, oględnie mówiąc, spotkały się z mieszanymi odczuciami wśród instruktorów i szeregowych działaczy. Chcąc zapobiec upadkowi dawnego ZHP, część kadry uciekła się do wybiegu, łącząc w całość drużyny młodszo- i starszoharcerskie. W ten sposób w 1974 z połączenia 9 KDH oraz drużyny ze Szkoły Podstawowej nr 9 przy ul. Bernardyńskiej ("Uroczysko"), powstał Szczep 9 Krakowskich Drużyn Harcerskich "Uroczysko".
Organizacyjnie "Uroczysko" podlegało utworzonemu wówczas (po reorganizacji dzielnic Krakowa) Hufcowi "Śródmieście", który jako jednostka nadrzędna załatwiał wszelkie sprawy organizacyjne, troszczył się o dotacje, zimowiska i tzw. zgrupowania hufcowe. Natomiast letnie obozy, organizowane zgodnie z wieloletnią tradycją co rok, spoczywały w gestii Szczepu. Lansowanych przez władze piaskowych mundurów młodzież "Dziewiątki" nigdy nie przywdziała, ale w miejsce drużyn pojawiły się kluby zainteresowań - w połowie lat 70. istniały kluby: łączności, piosenki, turystyczny i fotograficzny.
Szczególnie aktywną działalność przejawiał Harcerski Klub Obronny "Grzechotnik" (1976-81), mający siedzibę w pomieszczeniach na strychu V Liceum. Propagował sporty obronne, organizował biegi z kompasem, a jego członkowie ćwiczyli strzelanie z broni pneumatycznej i uczyli się obsługi radiostacji nadawczo-odbiorczej. Początek lat 80. przyniósł ze sobą jakościową poprawę funkcjonowania "Uroczyska": odeszła stara kadra, a zastrzyk świeżej krwi podziałał ożywczo na pracę Szczepu. W V LO pracowały trzy drużyny - 9 KDH "Tramp", 9 KDH "Deszczowce" i 9 KDH "Piekielnice". Kierowała nimi z-ca szczepowego Zdzisława Niwińska. Odważniej sięgnięto do bogatej tradycji, konspiracyjnie wrócono do starego prawa harcerskiego, samodzielnie zaczęto organizować zimowiska. Nawiązano kontakty z dawnymi działaczami, głębiej zainteresowano się historią drużyny. Pomogli w tym dawni drużynowi 9 KDH (A. Majewski, T. Twardosz, St. Porębski), którzy utworzyli Koło Przyjaciół Harcerstwa.
Mankamentem w kolejnych latach było organizowanie naboru nie co rok, lecz cyklicznie - raz na trzy, cztery lata, dopiero wówczas, gdy dawna kadra odchodziła ze Szkoły po zdaniu matury, lub jeszcze wcześniej, bo na początku IV klasy. Bywało, że pracę "ciągnęła" głównie młodzież, która wstąpiła do "Uroczyska" jeszcze w podstawówce, a po VIII klasie wybierała różne szkoły średnie, pozostając równocześnie w Szczepie. Tym sposobem skupiał on młodzież z kilku krakowskich szkół, a nie tylko z "Witkowskiego". W październiku 1979 miało się odbyć uroczyste wręczenie Szczepowi 9 KDH "Uroczysko" sztandaru - trzeciego już w historii drużyny. Z niewyjaśnionych powodów uroczystości odwołano, zaś piękny sztandar do dziś znajduje się w prywatnych rękach.
Przemiany, jakie dokonały się w Polsce w latach 1989-90, okazały się zabójcze dla harcerstwa związanego ze Szkołą od 1921. Najpierw w łonie ZHP doszło do podziału, w wyniku którego obok dawnego Związku Harcerstwa Polskiego powstał drugi, używający nazwy ZHP 1918. Szczep 9 KDH "Uroczysko", idąc śladem Hufca, przystąpił do ZHP 1918, który zaraz potem zmuszony został do zmiany nazwy na Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej (ZHR). Podziały te doprowadziły ostatecznie do osłabienia pracy w całym harcerstwie, które na dodatek znacznie straciło na atrakcyjności. "Otwarcie" się kraju na nowoczesność spowodowało przewartościowanie postaw młodzieży: popołudniami, miast na zbiórki, młodzi ludzie woleli uczęszczać na lekcje języków obcych, fascynowali się wchodzącymi na polski rynek komputerami... Harcerstwo stało się dla nich zajęciem "mało atrakcyjnym". Latem 1992 nad jeziorem Krzemno koło Czaplinka odbył się ostatni w historii harcerstwa V Liceum obóz letni.
W maju 1993 "Dziewiątka" zakończyła swój żywot. Wtedy to jej ostatni szczepowy Jarosław Snopek (sprawujący funkcję od 1988) zmuszony był oddać Szczep "do dalszej reorganizacji". Nigdy zresztą do niej nie doszło. Wcześniej, w związku z modernizacją szkolnych pomieszczeń, harcerze musieli zwrócić V Liceum zajmowane dotąd pomieszczenia. Szczep, pozbawiony siedziby, a przede wszystkim chętnych do dalszej pracy, zamierzano jeszcze połączyć ze Szczepem działającym na krakowskim Kazimierzu. Z planów tych nic jednak nie wyszło. Po 72 latach drużyna (Szczep) związana ze Szkołą przy ulicy Studenckiej odeszła do historii...
Grzegorz Małachowski
W tekście wykorzystano relacje następujących osób: Robert Cozaś, Józef Dudziak, Paweł Maciukiewicz, Andrzej Majewski, Zdzisława i Piotr Niwińscy, Andrzej Possinger, Henryk Schoen, Jarosław Snopek
1. Projekt sztandaru drużyny wykonany w 1966 r.,
2. Zbiórka harcerzy IX KDH na dziedzińcu Szkoły, lata 1946-47,
3. Obóz letni nad jeziorem Tuczno w 1991 r.,
4. IX Krakowska Drużyna Harcerzy im. Dionizego Czachowskiego ze sztandarem,
5. Rewers sztandaru IX KDH wręczonego w 25. rocznice jej powstania,
6. Awers sztandaru IX KDH wręczonego w 25. rocznice jej powstania.
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.