Nawigacja
Maciej Pietraszczyk: Pytania, na które trzeba odpowiedzieć...
- Drukuj
- 28 gru 2009
- Organizacja
- 4601 czytań
- 0 komentarzy
Pozjazdowa trauma powoli opada i może warto zastanowić się, czemu stało się tak, jak się stało i co zrobić, żeby następny Zjazd był krokiem naprzód, a nie dreptaniem w miejscu.
W odniesieniu do Statutu, ale przecież dotyczyło to także innych głosowań, zaistniała sytuacja jest skutkiem braku jednorodnej, całościowej wizji harcerstwa i ZHP, z którą identyfikowałaby się większość członków tego Związku. To, co wypracowały poszczególne ośrodki, to zaledwie elementy, z których dopiero można próbować ułożyć taką docelową mozaikę. Żaden jednak nie przedstawił dotąd pełnej, całościowej koncepcji zarówno ruchu, jak i organizacji. Łatwiej powiedzieć, czego nie chcemy, niż czego chcemy, a to za mało, żeby pokusić się o porządną reformę Związku. Reforma bowiem musi opierać się na jakimś "tak", a nie na jakimkolwiek "nie".
Może więc warto zacząć dyskusję nie o Statucie i konkretnych zapisach, ale o tym, jaką organizacją powinien być Związek Harcerstwa Polskiego. Żeby jednak mówić o wizjach i koncepcjach trzeba choć trochę oderwać się od aktualnych realiów i po prostu puścić wodze wyobraźni (nie mylić z fantazją).
Odpowiedzmy sobie zatem na kilkanaście kluczowych pytań:
I. Cel
Pytanie, od którego powinniśmy zacząć, brzmi: po co? Jest to pytanie o cel naszej pracy i naszego działania. Po co drużynowy ma regularnie ubierać się w mundur i biegać na zbiórki? Czy w celu zapewnienia wypoczynku, organizacji dzieciom czasu wolnego, czy też w celu prowadzenia pracy wychowawczej?
A jeśli celem jest wychowanie, to pojawia się kolejne pytanie: kogo zamierzamy wychować?
Jaki ma być ten nasz "produkt" (porównanie fatalne, bo uprzedmiotawia człowieka, ale chwilowo przy nim zostańmy)?
Jakim człowiekiem, jakim mieszkańcem swojego miasta, państwa, Unii Europejskiej ma być "absolwent" (lepsze odniesienie) "harcerskiej akademii życia"?
Chcemy wychować biernego wykonawcę poleceń, oczekującego na instrukcje, niezdolnego do samodzielności i zaradności niewolnika, czy zależy nam na wykształceniu ambitnego, świadomego swych praw i odpowiedzialności i umiejącego dbać o własny i wspólny interes obywatela?
Czy ma to być człowiek "praktykujący", który bezmyślnie odbębnia religijne rytuały, czy świadomy i konsekwentny uczestnik życia duchowego wyciągający praktyczne wnioski ze swoich decyzji światopoglądowych i umiejący otwarcie obronić swoje stanowisko?
Jakim powinien być dzieckiem, partnerem, małżonkiem i rodzicem?
Jak powinien zachowywać się w różnych rolach społecznych: podwładnego, przełożonego, samodzielnego pracownika?
Powinien być przygotowany do praktycznego radzenia sobie z rzeczywistością, czy raczej wyposażony w system wartości pozwalający mu odnaleźć się w gwałtownie zmieniającym się świecie?
W którym momencie uznajemy kres naszej pracy wychowawczej? Przyjmujemy granicę wiekową, osiągnięty poziom rozwoju, czy inne kryterium?
Lista jest otwarta, ale kiedy opiszemy nasz model docelowy, łatwiej będzie określić inne kwestie.
II. Program
Co definiuje program Związku?
Czy mają uzasadnienie centralnie organizowane akcje typu "Rok służby", czy raczej nie pozostawić tych kwestii w rękach drużynowych?
Czy kierunek programowy Związku określać mają doraźne kampanie, czy raczej odpowiednio przemyślany i ukształtowany system stopni i sprawności uzupełniony okazjonalnymi odznakami ukierunkowujący wychowanka na konkretne cele wychowawcze?
Czy strategia ma być szczegółowym algorytmem drobiazgowo realizowanym na szczeblu centralnym, czy raczej powinna wskazywać kierunki, które precyzowane na kolejnych szczeblach będą przekładać się na konkretne działania lokalne?
Czy stopnie mają być zestawem wymagań, czy raczej opisem sylwetki wychowanka na określonym etapie rozwoju, który dopiero drużynowy przekłada na konkretne zadania dla harcerza?
Jaką rolę odgrywają sprawności? Mają rozwijać zainteresowania, potwierdzać posiadane umiejętności, których od posiadacza sprawności można wymagać, być "szczeblami" do stopni, czy też powinny stanowić potwierdzenie dokonania czynu poświadczającego mistrzostwo w jakiejś dziedzinie?
Po co nam specjalności? Tylko do wzbogacenia programu? A może stanowią pole rozwoju zainteresowań, przygotowania do świadomego wyboru zawodu i rezerwuar specjalistów różnych dziedzin dla ZHP?
III. Metoda
Jak rozumieć pozytywność? Czy jako wskazywanie wzorów, które ktoś apriori uznał za pozytywne i zwalczanie tych uważanych za negatywne, czy też unikanie stosowania słowa "nie" w procesie wychowawczym i budowanie na pozytywnych emocjach?
Czy pozostajemy przy obecnym podziale metodycznym, mimo dość mocnej krytyki zarówno tego podziału, jak i stanowiącego jego źródło systemu gimnazjów, czy staramy się zbudować system metodyczny oparty na naturalnym rozwoju młodego człowieka?
Czy nie warto wyodrębnić grupy wiekowej starszych wędrowników 18plus wraz z metodą odpowiednią dla ludzi studiujących, pracujących, zakładających rodziny i szykujących się do bycia instruktorami?
Obozy i zimowiska są placówkami wychowawczymi, czy placówkami wypoczynku? Czy nie warto postarać się o odrębną regulację dotyczącą obozów harcerskich?
IV. Kształcenie kadry
Kim jest drużynowy?
Jaki powinien być jego model osobowy?
Czy nie warto wymagać od drużynowych wyższego wykształcenia na poziomie minimum licencjata oraz ustabilizowanej sytuacji życiowej?
Jaki stopień instruktorski powinien mieć wzorcowy drużynowy? Przewodnika? A może harcmistrza?
Czy przewodnik powinien być zdobywany w Komisji Stopni Instruktorskich, czy w macierzystym środowisku pod nadzorem KSI?
Czy zdobywanie funduszy na działanie ma być główną troską drużynowego?
Co zrobić, żeby nasi wychowankowie chcieli wracać na funkcje instruktorskie?
V. Struktura
Czym jest drużyna?
Jaką odgrywa rolę w procesie socjalizacji młodego człowieka?
Preferujemy drużyny duże, zdolne do przeprowadzenia samodzielnych obozów?
A może nieliczne, same w sobie stanowiące małą grupę?
Jakie w takim razie widzimy miejsce dla zastępów?
Jaki powinien być zastępowy, a jaki przyboczny?
Co to jest szczep?
Czy jest to "wielka drużyna" realizująca ciąg wychowawczy w oparciu o wspólnotę programową, czy luźne zrzeszenie drużyn mających wspólny majątek i robiących wspólne obozy?
Jaką rolę w kształceniu instruktorów powinna odgrywać kadra instruktorska szczepu?
Czym jest hufiec?
Czy jest to wspólnota drużyn, czy instruktorów?
Wspólnota programowa, czy terytorialna?
Czy hufiec jest do wspierania drużyn, czy do reprezentowania ZHP wobec władz lokalnych?
Czy nie warto pomyśleć o opcji hufców eksterytorialnych, opartych o wspólnotę ideową, programową lub metodyczną, np. specjalnościowych?
Jaką rolę w Związku powinna odgrywać chorągiew?
Czy jest to mini-ZHP na terytorium województwa, czy też stanowi szczebel pośredni między Główną Kwaterą a hufcami?
Jest dla drużynowych, komendantów hufców, czy do reprezentowania ZHP na zewnątrz i pozyskiwania środków?
A może jest zupełnie zbędna, a jej kompetencje bez problemu przejmą hufce i gieka?
Jaką rolę spełniają władze naczelne? Czy jest potrzeba dublowania kompetencji poprzez triadę Zjazd-Rada Naczelna-Główna Kwatera? Czy nie można zrezygnować z RN lub GK?
Jakie miejsce w Związku powinien mieć pion ekonomiczno-finansowy? Czy nie powinien zdjąć z drużynowych troski o finanse i pozyskiwanie środków?
Czy nie warto budowy struktury oprzeć na zasadzie subsydiarności, która jest standardem Unii Europejskiej?
VI. My a inni
Jakie powinny być relacje między ZHP a administracją publiczną, wspólnotą lokalną, szkołą i Kościołami?
Ile powinno być współpracy, a ile autonomii?
Czy pieniądze na opłacenie etatów są warte angażowania harcerzy do sprzecznych z metodą działań np. przy ozdabianiu imprez państwowych?
Co możemy dać w zamian za wsparcie, a na co nie możemy się zgadzać?
Jak zaangażować rodziców do współpracy?
Co zrobić, żeby bycie harcerzem procentowało w życiu dorosłym?
***
To tylko część pytań, na które musimy odpowiedzieć, nim znowu zasiądziemy do pracy nad Statutem. Może warto zacząć odpowiadać już dziś, by za dwa lata większość z nas mogła zgodnie poprzeć taką wizję organizacji, która dosłownie będzie NASZA.
phm Maciej Pietraszczyk
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 6/2009
W odniesieniu do Statutu, ale przecież dotyczyło to także innych głosowań, zaistniała sytuacja jest skutkiem braku jednorodnej, całościowej wizji harcerstwa i ZHP, z którą identyfikowałaby się większość członków tego Związku. To, co wypracowały poszczególne ośrodki, to zaledwie elementy, z których dopiero można próbować ułożyć taką docelową mozaikę. Żaden jednak nie przedstawił dotąd pełnej, całościowej koncepcji zarówno ruchu, jak i organizacji. Łatwiej powiedzieć, czego nie chcemy, niż czego chcemy, a to za mało, żeby pokusić się o porządną reformę Związku. Reforma bowiem musi opierać się na jakimś "tak", a nie na jakimkolwiek "nie".
Może więc warto zacząć dyskusję nie o Statucie i konkretnych zapisach, ale o tym, jaką organizacją powinien być Związek Harcerstwa Polskiego. Żeby jednak mówić o wizjach i koncepcjach trzeba choć trochę oderwać się od aktualnych realiów i po prostu puścić wodze wyobraźni (nie mylić z fantazją).
Odpowiedzmy sobie zatem na kilkanaście kluczowych pytań:
Pytanie, od którego powinniśmy zacząć, brzmi: po co? Jest to pytanie o cel naszej pracy i naszego działania. Po co drużynowy ma regularnie ubierać się w mundur i biegać na zbiórki? Czy w celu zapewnienia wypoczynku, organizacji dzieciom czasu wolnego, czy też w celu prowadzenia pracy wychowawczej?
A jeśli celem jest wychowanie, to pojawia się kolejne pytanie: kogo zamierzamy wychować?
Jaki ma być ten nasz "produkt" (porównanie fatalne, bo uprzedmiotawia człowieka, ale chwilowo przy nim zostańmy)?
Jakim człowiekiem, jakim mieszkańcem swojego miasta, państwa, Unii Europejskiej ma być "absolwent" (lepsze odniesienie) "harcerskiej akademii życia"?
Chcemy wychować biernego wykonawcę poleceń, oczekującego na instrukcje, niezdolnego do samodzielności i zaradności niewolnika, czy zależy nam na wykształceniu ambitnego, świadomego swych praw i odpowiedzialności i umiejącego dbać o własny i wspólny interes obywatela?
Czy ma to być człowiek "praktykujący", który bezmyślnie odbębnia religijne rytuały, czy świadomy i konsekwentny uczestnik życia duchowego wyciągający praktyczne wnioski ze swoich decyzji światopoglądowych i umiejący otwarcie obronić swoje stanowisko?
Jakim powinien być dzieckiem, partnerem, małżonkiem i rodzicem?
Jak powinien zachowywać się w różnych rolach społecznych: podwładnego, przełożonego, samodzielnego pracownika?
Powinien być przygotowany do praktycznego radzenia sobie z rzeczywistością, czy raczej wyposażony w system wartości pozwalający mu odnaleźć się w gwałtownie zmieniającym się świecie?
W którym momencie uznajemy kres naszej pracy wychowawczej? Przyjmujemy granicę wiekową, osiągnięty poziom rozwoju, czy inne kryterium?
Lista jest otwarta, ale kiedy opiszemy nasz model docelowy, łatwiej będzie określić inne kwestie.
Co definiuje program Związku?
Czy mają uzasadnienie centralnie organizowane akcje typu "Rok służby", czy raczej nie pozostawić tych kwestii w rękach drużynowych?
Czy kierunek programowy Związku określać mają doraźne kampanie, czy raczej odpowiednio przemyślany i ukształtowany system stopni i sprawności uzupełniony okazjonalnymi odznakami ukierunkowujący wychowanka na konkretne cele wychowawcze?
Czy strategia ma być szczegółowym algorytmem drobiazgowo realizowanym na szczeblu centralnym, czy raczej powinna wskazywać kierunki, które precyzowane na kolejnych szczeblach będą przekładać się na konkretne działania lokalne?
Czy stopnie mają być zestawem wymagań, czy raczej opisem sylwetki wychowanka na określonym etapie rozwoju, który dopiero drużynowy przekłada na konkretne zadania dla harcerza?
Jaką rolę odgrywają sprawności? Mają rozwijać zainteresowania, potwierdzać posiadane umiejętności, których od posiadacza sprawności można wymagać, być "szczeblami" do stopni, czy też powinny stanowić potwierdzenie dokonania czynu poświadczającego mistrzostwo w jakiejś dziedzinie?
Po co nam specjalności? Tylko do wzbogacenia programu? A może stanowią pole rozwoju zainteresowań, przygotowania do świadomego wyboru zawodu i rezerwuar specjalistów różnych dziedzin dla ZHP?
Jak rozumieć pozytywność? Czy jako wskazywanie wzorów, które ktoś apriori uznał za pozytywne i zwalczanie tych uważanych za negatywne, czy też unikanie stosowania słowa "nie" w procesie wychowawczym i budowanie na pozytywnych emocjach?
Czy pozostajemy przy obecnym podziale metodycznym, mimo dość mocnej krytyki zarówno tego podziału, jak i stanowiącego jego źródło systemu gimnazjów, czy staramy się zbudować system metodyczny oparty na naturalnym rozwoju młodego człowieka?
Czy nie warto wyodrębnić grupy wiekowej starszych wędrowników 18plus wraz z metodą odpowiednią dla ludzi studiujących, pracujących, zakładających rodziny i szykujących się do bycia instruktorami?
Obozy i zimowiska są placówkami wychowawczymi, czy placówkami wypoczynku? Czy nie warto postarać się o odrębną regulację dotyczącą obozów harcerskich?
Kim jest drużynowy?
Jaki powinien być jego model osobowy?
Czy nie warto wymagać od drużynowych wyższego wykształcenia na poziomie minimum licencjata oraz ustabilizowanej sytuacji życiowej?
Jaki stopień instruktorski powinien mieć wzorcowy drużynowy? Przewodnika? A może harcmistrza?
Czy przewodnik powinien być zdobywany w Komisji Stopni Instruktorskich, czy w macierzystym środowisku pod nadzorem KSI?
Czy zdobywanie funduszy na działanie ma być główną troską drużynowego?
Co zrobić, żeby nasi wychowankowie chcieli wracać na funkcje instruktorskie?
Czym jest drużyna?
Jaką odgrywa rolę w procesie socjalizacji młodego człowieka?
Preferujemy drużyny duże, zdolne do przeprowadzenia samodzielnych obozów?
A może nieliczne, same w sobie stanowiące małą grupę?
Jakie w takim razie widzimy miejsce dla zastępów?
Jaki powinien być zastępowy, a jaki przyboczny?
Co to jest szczep?
Czy jest to "wielka drużyna" realizująca ciąg wychowawczy w oparciu o wspólnotę programową, czy luźne zrzeszenie drużyn mających wspólny majątek i robiących wspólne obozy?
Jaką rolę w kształceniu instruktorów powinna odgrywać kadra instruktorska szczepu?
Czym jest hufiec?
Czy jest to wspólnota drużyn, czy instruktorów?
Wspólnota programowa, czy terytorialna?
Czy hufiec jest do wspierania drużyn, czy do reprezentowania ZHP wobec władz lokalnych?
Czy nie warto pomyśleć o opcji hufców eksterytorialnych, opartych o wspólnotę ideową, programową lub metodyczną, np. specjalnościowych?
Jaką rolę w Związku powinna odgrywać chorągiew?
Czy jest to mini-ZHP na terytorium województwa, czy też stanowi szczebel pośredni między Główną Kwaterą a hufcami?
Jest dla drużynowych, komendantów hufców, czy do reprezentowania ZHP na zewnątrz i pozyskiwania środków?
A może jest zupełnie zbędna, a jej kompetencje bez problemu przejmą hufce i gieka?
Jaką rolę spełniają władze naczelne? Czy jest potrzeba dublowania kompetencji poprzez triadę Zjazd-Rada Naczelna-Główna Kwatera? Czy nie można zrezygnować z RN lub GK?
Jakie miejsce w Związku powinien mieć pion ekonomiczno-finansowy? Czy nie powinien zdjąć z drużynowych troski o finanse i pozyskiwanie środków?
Czy nie warto budowy struktury oprzeć na zasadzie subsydiarności, która jest standardem Unii Europejskiej?
Jakie powinny być relacje między ZHP a administracją publiczną, wspólnotą lokalną, szkołą i Kościołami?
Ile powinno być współpracy, a ile autonomii?
Czy pieniądze na opłacenie etatów są warte angażowania harcerzy do sprzecznych z metodą działań np. przy ozdabianiu imprez państwowych?
Co możemy dać w zamian za wsparcie, a na co nie możemy się zgadzać?
Jak zaangażować rodziców do współpracy?
Co zrobić, żeby bycie harcerzem procentowało w życiu dorosłym?
To tylko część pytań, na które musimy odpowiedzieć, nim znowu zasiądziemy do pracy nad Statutem. Może warto zacząć odpowiadać już dziś, by za dwa lata większość z nas mogła zgodnie poprzeć taką wizję organizacji, która dosłownie będzie NASZA.
phm Maciej Pietraszczyk
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 6/2009
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.