Nawigacja
Artykuły » Program » Maciej Pietraszczyk: Patriotyzm i obronność - Skauting plus wyzwolenie dało harcerstwo
Maciej Pietraszczyk: Patriotyzm i obronność - Skauting plus wyzwolenie dało harcerstwo
- Drukuj
- 13 gru 2010
- Program
- 4183 czytań
- 0 komentarzy
phm Maciej Pietraszczyk
Patriotyzm i obronność
Skauting plus wyzwolenie dało harcerstwo
I. Wstęp
Często można spotkać się z opinią, że wyjątkowość skautingu na tle innych organizacji składających się na ruch skautowy polega na jego patriotycznym, związanym z losami narodu charakterze. Rzekomo cecha ta determinować ma odrębność programową i metodyczną harcerstwa.
Teza ta jest tyleż popularna, co błędna. Już Baden-Powell tworząc teoretyczne podstawy swojego ruchu, patriotyzm uczynił jedną z podstawowych osi jego programu. Między innymi w "Wędrówce do sukcesu", skierowanej do dorastających chłopców, napisał:
Jeśli chcesz osiągnąć sukces, musisz sam uzupełnić swoją edukację.
Proponuję ci trzy główne kierunki.
Naucz się być odpowiedzialnym:
a) jako profesjonalista,
b) jako ojciec rodziny,
c) jako obywatel i przywódca innych.
Patriotyczny charakter miały w ślad za tym także inne organizacje skautowe, w Niemczech ocierając się nawet o postawy szowinistyczne .
A mimo to właśnie w tej sferze relacji między organizacją a otaczającym je społeczeństwem, polskie harcerstwo jest jednak wyjątkiem. Specyficzność ta - paradoksalnie - wynika z samej esencji oryginału, skautingu brytyjskiego: osadzenia w realiach społecznych.
Baden-Powell tworzył swój ruch dla angielskich chłopców, mieszkańców Imperium Brytyjskiego. Zawartą w jego pracach sprzeczność między obroną kraju a braterstwem między narodami można zrozumieć tylko na gruncie wielonarodowego charakteru Zjednoczonego Królestwa. Jego książki odwoływały się do pojęć zrozumiałych dla poddanego Jej Królewskiej Mości, obywatela Stanów Zjednoczonych Ameryki, czy w szerokim rozumieniu mieszkańca anglosaskiego regionu kulturowego. Z trudem jednak skauting dawał się przenieść na grunt kultur o zupełnie odmiennej tradycji i historii. W efekcie wszystkie udane próby przeniesienia skautingu na grunt lokalny posłużyły się metodą inkulturacji tłumacząc dzieła Baden-Powella na pojęcia miejscowe. Andrzej Małkowski dokonujący parafrazy "Scouting for Boys" w autorską pracę "Skauting jako system wychowania młodzieży" miał swoich odpowiedników w innych krajach. W tym sensie w każdym kraju skauting jest wyjątkowy i niepowtarzalny, gdyż w każdym kraju został on przystosowany do wyjątkowych, panujących tam warunków kulturowych.
W specyficznych warunkach Polski początku XX wieku inkulturacja skautingu oznaczać musiała wchłonięcie idei niepodległościowej w jej wszystkich znaczących wymiarach od myśli insurekcyjnej po pozytywizm.
II. Społeczne uwarunkowania poprzedzające pojawienie się skautingu
Skauting na grunt polski trafił w bardzo specyficznym momencie. Mijała już trauma 1863 roku, a wchodzące w dorosłość pokolenie miało w głowach bardziej emocjonujące opowieści dziadków o ich heroicznej młodości, niż świadomość negatywnych skutków jakie niosły ze sobą powstania. Z drugiej strony od 30 lat rozwijał się na ziemiach polskich nowy nurt polityczny - ruch robotniczy.
W 1866 roku Józef Szujski - główny lider stańczyków, najbardziej lojalistycznego stronnictwa polskiego w ostatnim półwieczu zaborów -
pisał:
Rok 1863 zamknął na zawsze epokę konspiracji nie zostawiając ani jednego człowieka społecznie niewolnego na ziemi polskiej, rok 1863 dokonał dzieła uwłaszczenia ludu nad którym konspiracja jako złe konieczne pracowała. Bo przedłużenie konspiracji poza rok 1863 pod jakimkolwiek kształtem byłoby już nie walką o niepodległość, której drogą konspiracyjną żaden naród nie odzyskał, nie przedłużeniem socjalnej rewolucji, która w r. 1863 już dokonała, ale podaniem narodu na zgubę, ułatwieniem danym Moskwie do jego zagłady. Jak "liberum veto" po Konstytucji 3 Maja było Targowicą, tak i "liberum conspiro" po usamowolnieniu ludu byłoby nią, w straszniejszej tylko formie.
Zresztą, krakowscy stańczycy, wbrew powszechnemu przekonaniu nigdy nie odrzucili idei walki o niepodległość. W 1879 roku w swoim pomnikowym dziele "Dzieje Polski w zarysie" Michał Bobrzyński we wstępie pisał:
Należymy do tego pokolenia, które ocaliwszy się z ostatniej zawieruchy, dojrzawszy już po niej, mając w pamięci jej wszystkie następstwa, postanowiło zerwać z tradycją ostatniego stulecia i nie w młodzieńczych porywach, ale w trzeźwej a wytrwałej pracy wewnętrznej szukać zbawienia i lepszej przyszłości.
Ledwie ćwierć wieku po słowach Szujskiego, na zjeździe socjalistów polskich w Paryżu uchwalony został tzw. Program Paryski, który aż do 1918 roku stanowił podstawę działalności Polskiej Partii Socjalistycznej, a który ponownie łączył postulat wyzwolenia narodowego z postulatami społecznymi. W tym czasie praca konspiracyjna w zaborze rosyjskim znów szła pełną parą zarażając ideą niepodległości także pozostałe zabory. Jak wiadomo, skutkiem był kolejny zryw narodowy określany jako rewolucja 1905 roku.
Ewidentna poprawa sytuacji politycznej Polaków z zaborze rosyjskim po wygaśnięciu rewolucji, powiązana z wcześniejszym sukcesem strajku szkolnego we Wrześni w latach 1901-02 oraz wzrostem znaczenia Polaków w Monarchii Austro-Węgierskiej spowodowała zmianę w nastrojach społecznych. W miejsce dotychczasowej ostrożności i niewiary w siebie pojawia się coraz silniejsze poczucie dumy narodowej umacniane przez dzieła literackie Sienkiewicza, Prusa, Reymonta i Wyspiańskiego oraz malarstwo Matejki, Kossaków, Wyki i innych. Paradoksalnie w obudzeniu na powrót świadomości narodowej pomogła działalność dwóch zaborców: Rosji i Niemiec, których antypolska polityka legła u podstaw wspomnianych wyżej buntów.
Trzecim elementem nakładającym się na atmosferę poprzedzającą inkulturację skautingu na ziemiach polskich był rozwijający się ruch narodowy, którego podstawę teoretyczną dał w 1904 roku Roman Dmowski w "Myślach Nowoczesnego Polaka". Nie formułował on programu walki o niepodległość, ale podkreślał więź pomiędzy Polakami na całym obszarze przez nich zamieszkanym i formułował pojęcia patriotycznych obowiązków akcentując przede wszystkim aspekt moralny:
Bo im szerszą stroną mego ducha żyję życiem zbiorowym narodu, tym jest mi ono droższe, tym większą ma ono dla mnie cenę i tym silniejszą czuję potrzebę dbania o jego całość i rozwój. Z drugiej strony, im wyższy jest stopień mego rozwoju moralnego, tym więcej nakazuje mi w tym względzie sama miłość własna. Na niższych szczeblach moralności postępowanie człowieka względem bliźnich, o ile nie wypływa z życzliwości dla nich, uzależnia się wyłącznie od obawy odwetu, kary, czy to w życiu doczesnym, czy w za-grobowym. W miarę wszakże cywilizacyjnego postępu coraz wyższe postacie miłości własnej kierują naszą moralnością. Człowiek cywilizowany nie postępuje nikczemnie dlatego przede wszystkim, że zanadto siebie samego szanuje. To poszanowanie samego siebie wytwarza też odpowiedni stosunek do własnego narodu. Poczucie swej godności, które zabrania człowiekowi kraść lub żebrać, nie pozwala mu również korzystać z dóbr narodowych, nie dokładając nic do nich od siebie, nie pracując nad ich pomnożeniem i nie biorąc udziału w ich obronie. Pewien stopień inteligencji pozwala człowiekowi zrozumieć, w jakiej mierze duchowe bogactwo narodu jest podstawą rozwoju jednostki, jak wiele zatem każdy korzysta z narodowego dobra, odpowiednia zaś dojrzałość moralna zmusza go do uznania faktu, że korzystając z tych dóbr, a nie dając nic w zamian lub dając za mało, jest na łasce swego społeczeństwa, jak żebrak w dobroczynnym przytułku. I sama miłość własna, niezależnie od przywiązania do ojczyzny, nakaże mu uznać obowiązki narodowe, pracować dla ojczyzny, walczyć za nią, dawać jej jak najwięcej w zamian, za to co od niej bierze.
Te trzy zasadnicze nurty: pozytywistyczno-konserwatywny, niepodległościowo-socjalistyczny i narodowy wytworzyły jedyny w swoim rodzaju klimat, w którym polski skauting mógł stać się ruchem nie tylko patriotycznym, ale wręcz niepodległościowym. Warto też pamiętać, że już wkrótce nurty te połączą siły w największym i bezwzględnie zwycięskim powstaniu narodowym w polskiej historii. Powstaniu, które rozpoczęło się wymarszem I Kompanii Kadrowej z Oleandrów, a zakończyło Traktatem Brzeskim.
III. Postawy niepodległościowe wśród pierwszych działaczy harcerstwa na wybranych przykładach
Jaka - wbrew staraniom stronnictw ugodowych - była rzeczywista atmosfera wśród młodzieży, która miała tworzyć harcerstwo pokazują oderwane jeszcze od siebie, ale już znaczące biografie Olgi Drahonowskiej, Andrzeja Małkowskiego i Stefana Roweckiego.
Olga Drahonowska (ur. 1888) - z pochodzenia Czeszka - wychowywała się w mateczniku konserwatystów, w Galicji, a dokładnie w podkrakowskich Krzeszowicach. Nie miała w rodzinie bohaterów walki narodowowyzwoleńczej, a powszechne stereotypy sugerowałyby raczej, że czeskie pochodzenie determinowałoby u niej raczej postawy ugodowe i pozytywistyczne, tak rzekomo typowe dla mieszkańców Czech. Nic bardziej błędnego.
Pomimo czeskich korzeni, w domu Drahonowskich przywiązywano dużą wagę do wychowania patriotycznego, pielęgnowano tradycje powstań narodowych. Wynikiem tego było były bardzo wczesne próby Olgi organizowania swoich rówieśników w dziecięcą "armię powstańczą" ("Zastępy Rycerzy Białego Orła")
I to wszystko w tej ugodowej Galicji, która porządnego powstania nie zaznała od bitwy pod Racławicami! Jednak galicyjska idea stańczyków nawet tu znalazła swoje odzwierciedlenie, gdyż w owej dziecięcej "armii":
ważniejszym od bezpośredniej walki była umiejętność czytania i pisania, a także dobrego zachowania.
Nic dziwnego, że w czasie studiów we Lwowie Olga Drahonowska znalazła się zarówno w szeregach Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", jak i abstynenckiego ruchu "Eleusis", a w końcu poprzez "Zarzewie" trafiła w 1911 roku do Polskich Drużyn Strzeleckich w stopniu porucznika. Tych samych PDS, które trzy lata później wejdą w skład I Brygady Legionów.
W trakcie lekceważonego jako efemeryda Sejmu Filareckiego w Kosowie na Huculszczyźnie w lipcu 1910 roku ogłoszono "Tezy narodowe", w których otwarcie postawiono postulat:
...całe życie nasze, bez zastrzeżeń oddać chcemy sprawie odrodzenia Polski - duchowo wolnej i politycznie niepodległej .
Pod względem rodowodowym Andrzej Małkowski (ur. 1888) był całkowitym przeciwieństwem Olgi. Wywodził się ze "starożytnego" rodu szlachty polskiej, a jego krewni zajmowali wysokie stanowiska państwowe. Ojciec Andrzeja uczestniczył w powstaniu styczniowym. Nawet po upadku powstania Małkowski-senior kontynuował opór przeciw zaborcy zajmując się tajnym nauczaniem wiejskich dzieci. Trudno się dziwić, że Andrzejowi nauka w szkołach w zaborze rosyjskim szła niesporo, a maturę zdał dopiero po przeprowadzce do Lwowa. Dopiero w Krakowie i Lwowie zaangażował się w działalność niepodległościową, ale za to tak się nią zachłysnął, że nie skończył studiów. W tej aktywności połączył nawet takie sprzeczności jak jednoczesna przynależność do endeckiego "Sokoła" i lewicowej PPSD. Nie bez znaczenia była też przynależność do Związku Młodzieży Polskiej "ZET", a następnie "Zarzewia".
Stefan Rowecki (ur. 1895), późniejszy generał "Grot", nie odegrał tak znaczącej roli w ruchu harcerskim, jak Małkowscy, ale jako jeden z wielu pierwszych skautów może być kolejnym przykładem tego pokolenia młodzieży, które harcerstwo zainicjowało. We własnych wspomnieniach o atmosferze, w jakiej rodził się nowy ruch pisał:
Gdzieś około roku 1910, zdaje się w zimie z 1910/11, doszły do nas pierwsze wiadomości o organizowaniu skautingu w zaborze austriackim. Grono kolegów najbardziej z sobą zżytych postanowiło utworzyć pierwszy oddział skautowy na terenie Piotrkowa. Weszli w skład tego pierwszego zastępu skautowego, ściśle zakonspirowanego nawet wobec ogółu kolegów i polskich władz szkolnych: Leon Strzelecki (dziś pułkownik dyplomowany), Bolesław Pągowski (dziś kapitan w rezerwie), Kazimierz Ziembiński, zdaje się Bronisław Sikorski, Lucjan Koenig, Henryk Stawirej i jeszcze kilku: razem 8 czy 10. Komendantem mnie wybrano. Już w zimie przeprowadzono szereg wycieczek w okolicę Uszczyna, Witowa, Przygłowia, nieraz w dość ciężkich warunkach atmosferycznych, w czasie silnego mrozu i podczas zawiei śnieżnych. Hasłem tej pracy było wówczas: zahartowanie siebie i przyzwyczajenie do trudów obozowych i życia w polu.
Brak było jakichkolwiek podręczników lub wskazówek, wszystko niemal improwizowaliśmy. Będąc na wiosnę 1911 r. w Warszawie kupiłem rosyjski podręcznik musztry bojowej, z którego potem przetłumaczyliśmy szereg ustępów. Przystosowane do naszych warunków, stały się pierwszymi wskazówkami, według których zaczęliśmy się ćwiczyć. W tym też czasie przez organizację zarzewiacką nawiązałem kontakt ze skautingiem warszawskim (...) . Od tej chwili zaczęliśmy pracować systematycznie i planowo, otrzymując już wskazówki metodyczne i podręczniki skautowe (nieliczne wprawdzie). Wkrótce przybył do nas na ćwiczenia delegat komendy warszawskiej Roman Umiastowski (dziś pułkownik dyplomowany).
Dalsza praca skautowa zaczęła się rozwijać już normalnie, przestając wkrótce być zakonspirowaną wobec ogółu kolegów i władz polskiej szkoły. Jednak wśród nas, kilku pierwszych skautów piotrkowskich, dążenie do stworzenia jakiejś organizacji, posiadającej więcej pierwiastka wojskowego i bardziej poświęconej celom wojskowym, istniało dalej i nie dawało nam spokoju. (...)
Konspiracyjna akcja przeciw "łamistrajkom" (...) coraz bardziej rozbudzały naszą samodzielność, energię oraz wywoływały w młodych głowach dążenie do coraz bliższego i wyraźniejszego udziału w akcji nad przygotowaniem do walki z zaborcami. Nie bez wpływu były też żywe wspomnienia walk wydziału bojowego Frakcji Rewolucyjnej PPS, które miały miejsce zaledwie kilka lat temu i były jeszcze nie zatarte w pamięci. Ćwiczenie polowe skautingu, pojętego wówczas w dużej mierze jako przygotowanie wojskowe młodzieży, udział w konspiracyjnej pracy zarzewiackiej, opartej wtedy na haśle tworzenia tajnej państwowości polskiej i na przygotowaniu się do walki z zaborcami, pogłębiały coraz bardziej nasze plany i zamiary na najbliższą przyszłość. Odgłosy zarzewiackiej pracy wojskowej z zaboru austriackiego zaczęły dochodzić do nas coraz częściej i wyraźniej.
Wiadomości, przywożone przez starszych kolegów, studiujących już w Krakowie lub we Lwowie, o powstających kadrach Armii Polskiej, potem o Drużynach Strzeleckich były przez nas wprost pochłaniane. A więc to, co właściwie w skrytości ducha pielęgnowaliśmy w naszych sercach i mózgach, co było przedmiotem najciekawszych i najważniejszych rozmów w gronie nas kilku zaufanych, już się tworzy i rozbudowuje się w kadry przyszłego Wojska Polskiego.
Uważna lektura wspomnień Roweckiego wraz z przypisami uświadamia nie tylko zaangażowanie pierwszych skautów pracę niepodległościową, ale także to jak wielu z nich w niepodległej Polsce znalazło się w szeregach Wojska Polskiego. Wymowne, że w czasie I wojny światowej Rowecki dowodził plutonem zwiadu 5 pp Legionów. Pluton nosił nieoficjalną nazwę "Czuwaje" ze względu na dominujący udział w nim harcerzy. Przenikanie się organizacji parawojskowych i harcerstwa obrazują także ";Dzienniki" Stanisława Rembeka.
Tym, co jednak odróżniało skauting od "Zarzewia", "Strzelca", czy w późniejszym czasie Polskiej Organizacji Wojskowej był program wykraczający poza aktywną, fizyczną walkę o niepodległość. Skupienie trzech wielkich tradycji polskiego ruchu niepodległościowego: pozytywistycznej, narodowej i społecznej, zaowocowało wytworzeniem ruchu łączącego badepowellowski ideał kształtowania obywatela Imperium z czysto polską ideą budowy niepodległego państwa rozumianej jako obywatelska odpowiedzialność za dobro wspólne. W ten sposób harcerstwo przekroczyło swoistą barierę, jaka istniała w modelu Baden-Powella, a którą tak krytykował John Hargrave w artykule "Do czego zmierzam". Polskie doświadczenie mówiło, że powszechne braterstwo narodów możliwe jest dopiero wtedy, gdy każdy naród odzyska swoją tożsamość i byt państwowy. Jednocześnie jednak harcerstwo przez cały czas swojej działalności usiłowało uczestniczyć w budowie struktur suwerennego państwa nie tylko przez wychowanie, ale także poprzez inicjowanie działalności oświatowej i gospodarczej w środowiskach zapóźnionych cywilizacyjnie i promowanie nowoczesności.
Przykładów harcerzy przepojonych ideą niepodległości można mnożyć. Od ks. Lutosławskiego, twórcy Krzyża Harcerskiego, poprzez Ignacego Kozielewskiego, współtwórcę pieśni "Wszystko, co nasze" aż do Józefa Hallera, generała i Przewodniczącego ZHP. Najbardziej wyrazistym współczesnym przykładem ścisłej więzi między harcerstwem a niepodległością był Ryszard Kaczorowski, ostatni Prezydent RP na wychodźstwie, a wcześniej przewodniczący ZHP poza granicami Kraju.
Fakt, że zarówno przedwojenne, jak i współczesne elity w znaczącym stopniu składały i składają się z osób o harcerskim rodowodzie, nie jest więc przypadkiem, ale skutkiem harcerskiego systemu wychowawczego, w którym niepodległość jest podstawą myślenia o Polsce i otaczającym ją świecie.
IV. Zakończenie
Gdybanie jest podobno ahistoryczne i nie naukowe. Aby zdać sobie sprawę ze skutków jakichś wydarzeń warto jednak czasem przymierzyć się do alternatywnego modelu historii. Co byłoby, gdyby idee Roberta Baden-Powella trafiły do Polski o 40 lat wcześniej, w czasie, gdy powszechnie panowała niewiara we własne siły, rezygnacja, chęć podporządkowania się "losowi"? Przecież 13 lat po powstaniu styczniowym tysiące Polaków z okręgów wojskowych warszawskiego, wileńskiego, odeskiego i kijowskiego posłusznie walczyły w rosyjskich szeregach w wojnie rosyjsko-tureckiej o Bałkany, pełniąc nawet wysokie funkcje dowódcze. Udział po drugiej stronie, mimo wcześniejszych działań Bema, Mickiewicza i innych, był mniej, niż symboliczny. Pułki poznańskie odegrały z kolei istotną rolę w wojnie prusko-francuskiej 1871 r.
Gdyby w tych warunkach pojawiła się idea skautowa, prawdopodobnie Małkowscy byliby lojalnymi skautami cesarsko-królewskimi, a Rowecki działałby w skautingu rosyjskim. O ile w ogóle ruch zagnieździłby się w Polsce.
Stało się jednak inaczej. Ruch pojawił się w momencie, gdy Polacy zrozumieli, że istnieją inne, niż konspiracja, metody walki o niepodległość, ponownie uwierzyli w swoje możliwości i przeprowadzili gruntowny rachunek narodowego sumienia, stawiając sobie cele do osiągnięcia nie tylko w wymiarze polityczno-społecznym, ale także - a może przede wszystkim - moralnym. Stąd w harcerstwie znajdziemy zarówno echa pozytywistycznej idei stańczyków, jak i insurekcyjnej tradycji socjalistów i legionistów Piłsudskiego, jak i wreszcie etyczne postulaty moralnego patriotyzmu Dmowskiego. I tak jak złożenie tych trzech wektorów dało niepodległość Polsce, tak dołożenie do nich skautingu zaowocowało harcerstwem.
Bibliografia:
R. Baden-Powell "Wędrówka do sukcesu" OWText, Kraków 2008
T. Wyrwalski „Rozwój idei puszczańskiej w skautingu 1902-1939” HOW Kraków 1990
M. Bobrzyński „Dzieje Polski w zarysie” PIW, Warszawa 1987
R. Dmowski „Myśli nowoczesnego Polaka” NORTOM 2002
E. Głowacka Sobiech „Twórcy polskiego skautingu – Olga i Andrzej Małkowscy” Wydawnictwo Poznańskie Poznań 2003
S. Rowecki „Wspomnienia i notatki autobiograficzne (1906-1939)” Czytelnik Warszawa 1989
S. Rembek „Dzienniki. Rok 1920 i okolice” OW „AGAWA” Warszawa, 1997
M. Haykowski „Harcerstwo w obronie Warszawy 1939” HOW Kraków 1989
B. Brodecki „Szypka i Plewna 1877” WMON 1986
Przypisy:
1. R. Baden-Powell "Wędrówka do sukcesu" OWText, Kraków 2008 s.21
2. T. Wyrwalski "Rozwój idei puszczańskiej w skautingu 1902-1939" HOW Kraków 1990 s. 113
3. T. Wyrwalski op. cit. s.81-84, 109
4. J, Szujski "Kilka prawd z dziejów naszych. Ku rozważeniu w chwili obecnej" za M.H. Serejski, A.F.Grabski "Michał Bobrzyński i jego "Dzieje Polski w zarysie" w M. Bobrzyński "Dzieje Polski w zarysie" PIW, Warszawa 1987 s.21
5. M. Bobrzyński "Dzieje Polski w zarysie" PIW, Warszawa 1987 s.42
6. R. Dmowski "Myśli nowoczesnego Polaka" NORTOM 2002 s. 16
7. E. Głowacka Sobiech "Twórcy polskiego skautingu - Olga i Andrzej Małkowscy" Wydawnictwo Poznańskie Poznań 2003, s. 40
8. ibidem
9. ibidem, s. 44-48
10. ibidem s. 46
11. ibidem s. 51
12. ibidem s. 55
13. ibidem s. 57-58
14. S. Rowecki "Przez "zieloną granicę" do Niepodległości" w S. Rowecki "Wspomnienia i notatki autobiograficzne (1906-1939)" Czytelnik Warszawa 1989 s. 11-12
15. S. Rembek "Dzienniki. Rok 1920 i okolice" OW "AGAWA" Warszawa, 1997
16. J. Hargrave "Do czego zmierzam" w T. Wyrwalski op. cit. s. 58-67
17. M. Haykowski "Harcerstwo w obronie Warszawy 1939" HOW Kraków 1989 s. 20-21
Skauting plus wyzwolenie dało harcerstwo
I. Wstęp
Często można spotkać się z opinią, że wyjątkowość skautingu na tle innych organizacji składających się na ruch skautowy polega na jego patriotycznym, związanym z losami narodu charakterze. Rzekomo cecha ta determinować ma odrębność programową i metodyczną harcerstwa.
Teza ta jest tyleż popularna, co błędna. Już Baden-Powell tworząc teoretyczne podstawy swojego ruchu, patriotyzm uczynił jedną z podstawowych osi jego programu. Między innymi w "Wędrówce do sukcesu", skierowanej do dorastających chłopców, napisał:
Jeśli chcesz osiągnąć sukces, musisz sam uzupełnić swoją edukację.
Proponuję ci trzy główne kierunki.
Naucz się być odpowiedzialnym:
a) jako profesjonalista,
b) jako ojciec rodziny,
c) jako obywatel i przywódca innych.
Patriotyczny charakter miały w ślad za tym także inne organizacje skautowe, w Niemczech ocierając się nawet o postawy szowinistyczne .
A mimo to właśnie w tej sferze relacji między organizacją a otaczającym je społeczeństwem, polskie harcerstwo jest jednak wyjątkiem. Specyficzność ta - paradoksalnie - wynika z samej esencji oryginału, skautingu brytyjskiego: osadzenia w realiach społecznych.
Baden-Powell tworzył swój ruch dla angielskich chłopców, mieszkańców Imperium Brytyjskiego. Zawartą w jego pracach sprzeczność między obroną kraju a braterstwem między narodami można zrozumieć tylko na gruncie wielonarodowego charakteru Zjednoczonego Królestwa. Jego książki odwoływały się do pojęć zrozumiałych dla poddanego Jej Królewskiej Mości, obywatela Stanów Zjednoczonych Ameryki, czy w szerokim rozumieniu mieszkańca anglosaskiego regionu kulturowego. Z trudem jednak skauting dawał się przenieść na grunt kultur o zupełnie odmiennej tradycji i historii. W efekcie wszystkie udane próby przeniesienia skautingu na grunt lokalny posłużyły się metodą inkulturacji tłumacząc dzieła Baden-Powella na pojęcia miejscowe. Andrzej Małkowski dokonujący parafrazy "Scouting for Boys" w autorską pracę "Skauting jako system wychowania młodzieży" miał swoich odpowiedników w innych krajach. W tym sensie w każdym kraju skauting jest wyjątkowy i niepowtarzalny, gdyż w każdym kraju został on przystosowany do wyjątkowych, panujących tam warunków kulturowych.
W specyficznych warunkach Polski początku XX wieku inkulturacja skautingu oznaczać musiała wchłonięcie idei niepodległościowej w jej wszystkich znaczących wymiarach od myśli insurekcyjnej po pozytywizm.
Skauting na grunt polski trafił w bardzo specyficznym momencie. Mijała już trauma 1863 roku, a wchodzące w dorosłość pokolenie miało w głowach bardziej emocjonujące opowieści dziadków o ich heroicznej młodości, niż świadomość negatywnych skutków jakie niosły ze sobą powstania. Z drugiej strony od 30 lat rozwijał się na ziemiach polskich nowy nurt polityczny - ruch robotniczy.
W 1866 roku Józef Szujski - główny lider stańczyków, najbardziej lojalistycznego stronnictwa polskiego w ostatnim półwieczu zaborów -
pisał:
Rok 1863 zamknął na zawsze epokę konspiracji nie zostawiając ani jednego człowieka społecznie niewolnego na ziemi polskiej, rok 1863 dokonał dzieła uwłaszczenia ludu nad którym konspiracja jako złe konieczne pracowała. Bo przedłużenie konspiracji poza rok 1863 pod jakimkolwiek kształtem byłoby już nie walką o niepodległość, której drogą konspiracyjną żaden naród nie odzyskał, nie przedłużeniem socjalnej rewolucji, która w r. 1863 już dokonała, ale podaniem narodu na zgubę, ułatwieniem danym Moskwie do jego zagłady. Jak "liberum veto" po Konstytucji 3 Maja było Targowicą, tak i "liberum conspiro" po usamowolnieniu ludu byłoby nią, w straszniejszej tylko formie.
Zresztą, krakowscy stańczycy, wbrew powszechnemu przekonaniu nigdy nie odrzucili idei walki o niepodległość. W 1879 roku w swoim pomnikowym dziele "Dzieje Polski w zarysie" Michał Bobrzyński we wstępie pisał:
Należymy do tego pokolenia, które ocaliwszy się z ostatniej zawieruchy, dojrzawszy już po niej, mając w pamięci jej wszystkie następstwa, postanowiło zerwać z tradycją ostatniego stulecia i nie w młodzieńczych porywach, ale w trzeźwej a wytrwałej pracy wewnętrznej szukać zbawienia i lepszej przyszłości.
Ledwie ćwierć wieku po słowach Szujskiego, na zjeździe socjalistów polskich w Paryżu uchwalony został tzw. Program Paryski, który aż do 1918 roku stanowił podstawę działalności Polskiej Partii Socjalistycznej, a który ponownie łączył postulat wyzwolenia narodowego z postulatami społecznymi. W tym czasie praca konspiracyjna w zaborze rosyjskim znów szła pełną parą zarażając ideą niepodległości także pozostałe zabory. Jak wiadomo, skutkiem był kolejny zryw narodowy określany jako rewolucja 1905 roku.
Ewidentna poprawa sytuacji politycznej Polaków z zaborze rosyjskim po wygaśnięciu rewolucji, powiązana z wcześniejszym sukcesem strajku szkolnego we Wrześni w latach 1901-02 oraz wzrostem znaczenia Polaków w Monarchii Austro-Węgierskiej spowodowała zmianę w nastrojach społecznych. W miejsce dotychczasowej ostrożności i niewiary w siebie pojawia się coraz silniejsze poczucie dumy narodowej umacniane przez dzieła literackie Sienkiewicza, Prusa, Reymonta i Wyspiańskiego oraz malarstwo Matejki, Kossaków, Wyki i innych. Paradoksalnie w obudzeniu na powrót świadomości narodowej pomogła działalność dwóch zaborców: Rosji i Niemiec, których antypolska polityka legła u podstaw wspomnianych wyżej buntów.
Trzecim elementem nakładającym się na atmosferę poprzedzającą inkulturację skautingu na ziemiach polskich był rozwijający się ruch narodowy, którego podstawę teoretyczną dał w 1904 roku Roman Dmowski w "Myślach Nowoczesnego Polaka". Nie formułował on programu walki o niepodległość, ale podkreślał więź pomiędzy Polakami na całym obszarze przez nich zamieszkanym i formułował pojęcia patriotycznych obowiązków akcentując przede wszystkim aspekt moralny:
Bo im szerszą stroną mego ducha żyję życiem zbiorowym narodu, tym jest mi ono droższe, tym większą ma ono dla mnie cenę i tym silniejszą czuję potrzebę dbania o jego całość i rozwój. Z drugiej strony, im wyższy jest stopień mego rozwoju moralnego, tym więcej nakazuje mi w tym względzie sama miłość własna. Na niższych szczeblach moralności postępowanie człowieka względem bliźnich, o ile nie wypływa z życzliwości dla nich, uzależnia się wyłącznie od obawy odwetu, kary, czy to w życiu doczesnym, czy w za-grobowym. W miarę wszakże cywilizacyjnego postępu coraz wyższe postacie miłości własnej kierują naszą moralnością. Człowiek cywilizowany nie postępuje nikczemnie dlatego przede wszystkim, że zanadto siebie samego szanuje. To poszanowanie samego siebie wytwarza też odpowiedni stosunek do własnego narodu. Poczucie swej godności, które zabrania człowiekowi kraść lub żebrać, nie pozwala mu również korzystać z dóbr narodowych, nie dokładając nic do nich od siebie, nie pracując nad ich pomnożeniem i nie biorąc udziału w ich obronie. Pewien stopień inteligencji pozwala człowiekowi zrozumieć, w jakiej mierze duchowe bogactwo narodu jest podstawą rozwoju jednostki, jak wiele zatem każdy korzysta z narodowego dobra, odpowiednia zaś dojrzałość moralna zmusza go do uznania faktu, że korzystając z tych dóbr, a nie dając nic w zamian lub dając za mało, jest na łasce swego społeczeństwa, jak żebrak w dobroczynnym przytułku. I sama miłość własna, niezależnie od przywiązania do ojczyzny, nakaże mu uznać obowiązki narodowe, pracować dla ojczyzny, walczyć za nią, dawać jej jak najwięcej w zamian, za to co od niej bierze.
Te trzy zasadnicze nurty: pozytywistyczno-konserwatywny, niepodległościowo-socjalistyczny i narodowy wytworzyły jedyny w swoim rodzaju klimat, w którym polski skauting mógł stać się ruchem nie tylko patriotycznym, ale wręcz niepodległościowym. Warto też pamiętać, że już wkrótce nurty te połączą siły w największym i bezwzględnie zwycięskim powstaniu narodowym w polskiej historii. Powstaniu, które rozpoczęło się wymarszem I Kompanii Kadrowej z Oleandrów, a zakończyło Traktatem Brzeskim.
Jaka - wbrew staraniom stronnictw ugodowych - była rzeczywista atmosfera wśród młodzieży, która miała tworzyć harcerstwo pokazują oderwane jeszcze od siebie, ale już znaczące biografie Olgi Drahonowskiej, Andrzeja Małkowskiego i Stefana Roweckiego.
Olga Drahonowska (ur. 1888) - z pochodzenia Czeszka - wychowywała się w mateczniku konserwatystów, w Galicji, a dokładnie w podkrakowskich Krzeszowicach. Nie miała w rodzinie bohaterów walki narodowowyzwoleńczej, a powszechne stereotypy sugerowałyby raczej, że czeskie pochodzenie determinowałoby u niej raczej postawy ugodowe i pozytywistyczne, tak rzekomo typowe dla mieszkańców Czech. Nic bardziej błędnego.
Pomimo czeskich korzeni, w domu Drahonowskich przywiązywano dużą wagę do wychowania patriotycznego, pielęgnowano tradycje powstań narodowych. Wynikiem tego było były bardzo wczesne próby Olgi organizowania swoich rówieśników w dziecięcą "armię powstańczą" ("Zastępy Rycerzy Białego Orła")
I to wszystko w tej ugodowej Galicji, która porządnego powstania nie zaznała od bitwy pod Racławicami! Jednak galicyjska idea stańczyków nawet tu znalazła swoje odzwierciedlenie, gdyż w owej dziecięcej "armii":
ważniejszym od bezpośredniej walki była umiejętność czytania i pisania, a także dobrego zachowania.
Nic dziwnego, że w czasie studiów we Lwowie Olga Drahonowska znalazła się zarówno w szeregach Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", jak i abstynenckiego ruchu "Eleusis", a w końcu poprzez "Zarzewie" trafiła w 1911 roku do Polskich Drużyn Strzeleckich w stopniu porucznika. Tych samych PDS, które trzy lata później wejdą w skład I Brygady Legionów.
W trakcie lekceważonego jako efemeryda Sejmu Filareckiego w Kosowie na Huculszczyźnie w lipcu 1910 roku ogłoszono "Tezy narodowe", w których otwarcie postawiono postulat:
...całe życie nasze, bez zastrzeżeń oddać chcemy sprawie odrodzenia Polski - duchowo wolnej i politycznie niepodległej .
Pod względem rodowodowym Andrzej Małkowski (ur. 1888) był całkowitym przeciwieństwem Olgi. Wywodził się ze "starożytnego" rodu szlachty polskiej, a jego krewni zajmowali wysokie stanowiska państwowe. Ojciec Andrzeja uczestniczył w powstaniu styczniowym. Nawet po upadku powstania Małkowski-senior kontynuował opór przeciw zaborcy zajmując się tajnym nauczaniem wiejskich dzieci. Trudno się dziwić, że Andrzejowi nauka w szkołach w zaborze rosyjskim szła niesporo, a maturę zdał dopiero po przeprowadzce do Lwowa. Dopiero w Krakowie i Lwowie zaangażował się w działalność niepodległościową, ale za to tak się nią zachłysnął, że nie skończył studiów. W tej aktywności połączył nawet takie sprzeczności jak jednoczesna przynależność do endeckiego "Sokoła" i lewicowej PPSD. Nie bez znaczenia była też przynależność do Związku Młodzieży Polskiej "ZET", a następnie "Zarzewia".
Stefan Rowecki (ur. 1895), późniejszy generał "Grot", nie odegrał tak znaczącej roli w ruchu harcerskim, jak Małkowscy, ale jako jeden z wielu pierwszych skautów może być kolejnym przykładem tego pokolenia młodzieży, które harcerstwo zainicjowało. We własnych wspomnieniach o atmosferze, w jakiej rodził się nowy ruch pisał:
Gdzieś około roku 1910, zdaje się w zimie z 1910/11, doszły do nas pierwsze wiadomości o organizowaniu skautingu w zaborze austriackim. Grono kolegów najbardziej z sobą zżytych postanowiło utworzyć pierwszy oddział skautowy na terenie Piotrkowa. Weszli w skład tego pierwszego zastępu skautowego, ściśle zakonspirowanego nawet wobec ogółu kolegów i polskich władz szkolnych: Leon Strzelecki (dziś pułkownik dyplomowany), Bolesław Pągowski (dziś kapitan w rezerwie), Kazimierz Ziembiński, zdaje się Bronisław Sikorski, Lucjan Koenig, Henryk Stawirej i jeszcze kilku: razem 8 czy 10. Komendantem mnie wybrano. Już w zimie przeprowadzono szereg wycieczek w okolicę Uszczyna, Witowa, Przygłowia, nieraz w dość ciężkich warunkach atmosferycznych, w czasie silnego mrozu i podczas zawiei śnieżnych. Hasłem tej pracy było wówczas: zahartowanie siebie i przyzwyczajenie do trudów obozowych i życia w polu.
Brak było jakichkolwiek podręczników lub wskazówek, wszystko niemal improwizowaliśmy. Będąc na wiosnę 1911 r. w Warszawie kupiłem rosyjski podręcznik musztry bojowej, z którego potem przetłumaczyliśmy szereg ustępów. Przystosowane do naszych warunków, stały się pierwszymi wskazówkami, według których zaczęliśmy się ćwiczyć. W tym też czasie przez organizację zarzewiacką nawiązałem kontakt ze skautingiem warszawskim (...) . Od tej chwili zaczęliśmy pracować systematycznie i planowo, otrzymując już wskazówki metodyczne i podręczniki skautowe (nieliczne wprawdzie). Wkrótce przybył do nas na ćwiczenia delegat komendy warszawskiej Roman Umiastowski (dziś pułkownik dyplomowany).
Dalsza praca skautowa zaczęła się rozwijać już normalnie, przestając wkrótce być zakonspirowaną wobec ogółu kolegów i władz polskiej szkoły. Jednak wśród nas, kilku pierwszych skautów piotrkowskich, dążenie do stworzenia jakiejś organizacji, posiadającej więcej pierwiastka wojskowego i bardziej poświęconej celom wojskowym, istniało dalej i nie dawało nam spokoju. (...)
Konspiracyjna akcja przeciw "łamistrajkom" (...) coraz bardziej rozbudzały naszą samodzielność, energię oraz wywoływały w młodych głowach dążenie do coraz bliższego i wyraźniejszego udziału w akcji nad przygotowaniem do walki z zaborcami. Nie bez wpływu były też żywe wspomnienia walk wydziału bojowego Frakcji Rewolucyjnej PPS, które miały miejsce zaledwie kilka lat temu i były jeszcze nie zatarte w pamięci. Ćwiczenie polowe skautingu, pojętego wówczas w dużej mierze jako przygotowanie wojskowe młodzieży, udział w konspiracyjnej pracy zarzewiackiej, opartej wtedy na haśle tworzenia tajnej państwowości polskiej i na przygotowaniu się do walki z zaborcami, pogłębiały coraz bardziej nasze plany i zamiary na najbliższą przyszłość. Odgłosy zarzewiackiej pracy wojskowej z zaboru austriackiego zaczęły dochodzić do nas coraz częściej i wyraźniej.
Wiadomości, przywożone przez starszych kolegów, studiujących już w Krakowie lub we Lwowie, o powstających kadrach Armii Polskiej, potem o Drużynach Strzeleckich były przez nas wprost pochłaniane. A więc to, co właściwie w skrytości ducha pielęgnowaliśmy w naszych sercach i mózgach, co było przedmiotem najciekawszych i najważniejszych rozmów w gronie nas kilku zaufanych, już się tworzy i rozbudowuje się w kadry przyszłego Wojska Polskiego.
Uważna lektura wspomnień Roweckiego wraz z przypisami uświadamia nie tylko zaangażowanie pierwszych skautów pracę niepodległościową, ale także to jak wielu z nich w niepodległej Polsce znalazło się w szeregach Wojska Polskiego. Wymowne, że w czasie I wojny światowej Rowecki dowodził plutonem zwiadu 5 pp Legionów. Pluton nosił nieoficjalną nazwę "Czuwaje" ze względu na dominujący udział w nim harcerzy. Przenikanie się organizacji parawojskowych i harcerstwa obrazują także ";Dzienniki" Stanisława Rembeka.
Tym, co jednak odróżniało skauting od "Zarzewia", "Strzelca", czy w późniejszym czasie Polskiej Organizacji Wojskowej był program wykraczający poza aktywną, fizyczną walkę o niepodległość. Skupienie trzech wielkich tradycji polskiego ruchu niepodległościowego: pozytywistycznej, narodowej i społecznej, zaowocowało wytworzeniem ruchu łączącego badepowellowski ideał kształtowania obywatela Imperium z czysto polską ideą budowy niepodległego państwa rozumianej jako obywatelska odpowiedzialność za dobro wspólne. W ten sposób harcerstwo przekroczyło swoistą barierę, jaka istniała w modelu Baden-Powella, a którą tak krytykował John Hargrave w artykule "Do czego zmierzam". Polskie doświadczenie mówiło, że powszechne braterstwo narodów możliwe jest dopiero wtedy, gdy każdy naród odzyska swoją tożsamość i byt państwowy. Jednocześnie jednak harcerstwo przez cały czas swojej działalności usiłowało uczestniczyć w budowie struktur suwerennego państwa nie tylko przez wychowanie, ale także poprzez inicjowanie działalności oświatowej i gospodarczej w środowiskach zapóźnionych cywilizacyjnie i promowanie nowoczesności.
Przykładów harcerzy przepojonych ideą niepodległości można mnożyć. Od ks. Lutosławskiego, twórcy Krzyża Harcerskiego, poprzez Ignacego Kozielewskiego, współtwórcę pieśni "Wszystko, co nasze" aż do Józefa Hallera, generała i Przewodniczącego ZHP. Najbardziej wyrazistym współczesnym przykładem ścisłej więzi między harcerstwem a niepodległością był Ryszard Kaczorowski, ostatni Prezydent RP na wychodźstwie, a wcześniej przewodniczący ZHP poza granicami Kraju.
Fakt, że zarówno przedwojenne, jak i współczesne elity w znaczącym stopniu składały i składają się z osób o harcerskim rodowodzie, nie jest więc przypadkiem, ale skutkiem harcerskiego systemu wychowawczego, w którym niepodległość jest podstawą myślenia o Polsce i otaczającym ją świecie.
Gdybanie jest podobno ahistoryczne i nie naukowe. Aby zdać sobie sprawę ze skutków jakichś wydarzeń warto jednak czasem przymierzyć się do alternatywnego modelu historii. Co byłoby, gdyby idee Roberta Baden-Powella trafiły do Polski o 40 lat wcześniej, w czasie, gdy powszechnie panowała niewiara we własne siły, rezygnacja, chęć podporządkowania się "losowi"? Przecież 13 lat po powstaniu styczniowym tysiące Polaków z okręgów wojskowych warszawskiego, wileńskiego, odeskiego i kijowskiego posłusznie walczyły w rosyjskich szeregach w wojnie rosyjsko-tureckiej o Bałkany, pełniąc nawet wysokie funkcje dowódcze. Udział po drugiej stronie, mimo wcześniejszych działań Bema, Mickiewicza i innych, był mniej, niż symboliczny. Pułki poznańskie odegrały z kolei istotną rolę w wojnie prusko-francuskiej 1871 r.
Gdyby w tych warunkach pojawiła się idea skautowa, prawdopodobnie Małkowscy byliby lojalnymi skautami cesarsko-królewskimi, a Rowecki działałby w skautingu rosyjskim. O ile w ogóle ruch zagnieździłby się w Polsce.
Stało się jednak inaczej. Ruch pojawił się w momencie, gdy Polacy zrozumieli, że istnieją inne, niż konspiracja, metody walki o niepodległość, ponownie uwierzyli w swoje możliwości i przeprowadzili gruntowny rachunek narodowego sumienia, stawiając sobie cele do osiągnięcia nie tylko w wymiarze polityczno-społecznym, ale także - a może przede wszystkim - moralnym. Stąd w harcerstwie znajdziemy zarówno echa pozytywistycznej idei stańczyków, jak i insurekcyjnej tradycji socjalistów i legionistów Piłsudskiego, jak i wreszcie etyczne postulaty moralnego patriotyzmu Dmowskiego. I tak jak złożenie tych trzech wektorów dało niepodległość Polsce, tak dołożenie do nich skautingu zaowocowało harcerstwem.
Bibliografia:
R. Baden-Powell "Wędrówka do sukcesu" OWText, Kraków 2008
T. Wyrwalski „Rozwój idei puszczańskiej w skautingu 1902-1939” HOW Kraków 1990
M. Bobrzyński „Dzieje Polski w zarysie” PIW, Warszawa 1987
R. Dmowski „Myśli nowoczesnego Polaka” NORTOM 2002
E. Głowacka Sobiech „Twórcy polskiego skautingu – Olga i Andrzej Małkowscy” Wydawnictwo Poznańskie Poznań 2003
S. Rowecki „Wspomnienia i notatki autobiograficzne (1906-1939)” Czytelnik Warszawa 1989
S. Rembek „Dzienniki. Rok 1920 i okolice” OW „AGAWA” Warszawa, 1997
M. Haykowski „Harcerstwo w obronie Warszawy 1939” HOW Kraków 1989
B. Brodecki „Szypka i Plewna 1877” WMON 1986
Przypisy:
1. R. Baden-Powell "Wędrówka do sukcesu" OWText, Kraków 2008 s.21
2. T. Wyrwalski "Rozwój idei puszczańskiej w skautingu 1902-1939" HOW Kraków 1990 s. 113
3. T. Wyrwalski op. cit. s.81-84, 109
4. J, Szujski "Kilka prawd z dziejów naszych. Ku rozważeniu w chwili obecnej" za M.H. Serejski, A.F.Grabski "Michał Bobrzyński i jego "Dzieje Polski w zarysie" w M. Bobrzyński "Dzieje Polski w zarysie" PIW, Warszawa 1987 s.21
5. M. Bobrzyński "Dzieje Polski w zarysie" PIW, Warszawa 1987 s.42
6. R. Dmowski "Myśli nowoczesnego Polaka" NORTOM 2002 s. 16
7. E. Głowacka Sobiech "Twórcy polskiego skautingu - Olga i Andrzej Małkowscy" Wydawnictwo Poznańskie Poznań 2003, s. 40
8. ibidem
9. ibidem, s. 44-48
10. ibidem s. 46
11. ibidem s. 51
12. ibidem s. 55
13. ibidem s. 57-58
14. S. Rowecki "Przez "zieloną granicę" do Niepodległości" w S. Rowecki "Wspomnienia i notatki autobiograficzne (1906-1939)" Czytelnik Warszawa 1989 s. 11-12
15. S. Rembek "Dzienniki. Rok 1920 i okolice" OW "AGAWA" Warszawa, 1997
16. J. Hargrave "Do czego zmierzam" w T. Wyrwalski op. cit. s. 58-67
17. M. Haykowski "Harcerstwo w obronie Warszawy 1939" HOW Kraków 1989 s. 20-21
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.