Nawigacja
Maciek Pietraszczyk: Czy Polska jest sexy?
Takie pytanie zadał jakiś czas temu "Dziennik" wywołując ogólnonarodową dyskusję, w której wypowiedzieli się intelektualiści od lewa do prawa. Ilość wypisywanych w tych wypowiedziach debilizmów była szokująca. Dopiero głos Wojciecha Wentzla miał rozsądny charakter.
Najbardziej dla mnie zabawne były słowa jednego z autorów (nie pomnę już kogo), który raczył napisać, że rozumie wyjeżdżających z Polski cytując przy tym ich słowa:
- Popatrz wokół. Tu nic nie ma. Nic tu nie dostaniesz.

Słowa te obnażyły mentalność części wyjeżdżających, co zresztą mogę potwierdzić z autopsji. Zamiast samemu postarać się o pracę, zapracować na sukces, czekają oni aż im się da. Wyjeżdżają tam, gdzie - jak im się wydaje - wszystko jest dane. To właśnie tacy ludzie lądują we włoskich obozach pracy i na londyńskiej ulicy. Nie najbardziej aktywni, tylko właśnie najbardziej bierni, nastawieni roszczeniowo i oczekujący.

Dobrze jednak, że taka dyskusja się odbyła, bo pokazała, co myślą autorytety. Mam nadzieję, że zdroworozsądkowa większość społeczeństwa dokona dzięki temu selekcji naturalnej mędrków.

Z drugiej jednak strony "Dziennik" postawił złe pytanie. Określenie sexy odnosi się do intymnej sfery życia człowieka, do relacji w sferze nie tyle uczuciowej, co fizyczno-płciowej. Sexy to jest coś, co pociąga, czego się pożąda, co chciałoby się posiąść, a mówiąc wulgarnie.... wydymać.
W tym kontekście Polska może być sexy tylko dla politykierów i aferzystów, dążących do nieograniczonej władzy i rabujących Skarb Państwa. Polska dla nich jest sexy i dymają ją na okrągło.

Stefan Chwin podaje przykład francuskiej Marianny (symbol Republiki Francuskiej), która jest sexy (nawet na obrazach Delacroix odsłania biust) i którą można kochać od kołyski. No dobrze, ale stosunek Francuzów, a szczególnie nowych Francuzów, pochodzących z imigracji, jest do ich kraju właśnie taki: maksymalnie go wykorzystać. Marianna ma dawać na prawo i lewo każdemu, kto zażąda, a jak nie, to spalimy kilka samochodów. W postawie obywateli Francji nie ma szacunku do ich kraju. Jest tylko żądanie. Dążenie do wydymania.

Sexy powinna być narzeczona, kochanka, w jakimś tam stopniu żona, ale przede wszystkim dziwka. Musi, bo musi wabić i kusić. Dwie pierwsze w celu złapania i utrzymania TEGO faceta. Ostatnia w celu sprzedania się jak największej liczbie klientów.
Tymczasem relacja między moim krajem, a mną nie odpowiada stosunkom z narzeczoną, kochanką, czy dziwką, a nawet żoną, ale raczej relacji z matką. Narzeczona, kochanka, żona i dziwka pochodzą z wyboru. Tymczasem matki się nie wybiera i tak samo nie wybiera się kraju urodzenia. Można wybrać kraj osiedlenia i pracy, ale nie kołyskę.

Matka nie musi być sexy. Jeśli ktoś patrzy na swoją matkę pod kątem, czy jest ona sexy, to powinien udać się na konsultacje do profesora Lwa-Starowicza. Oczywiście, fajnie jest mieć świadomość, że inni patrzą na nią z pożądaniem. Fajnie jest wiedzieć, że mama jest piękna. Ale nie to warunkuje mój stosunek do niej. Kocham moją matkę bez względu na to, czy jest piękna, wypielęgnowana i wystrzałowo ubrana, czy też stara, brzydka, śmierdzi i puszcza gazy. Mój stosunek do matki nie zależy od tego, czy mówi ona piękne i mądre rzeczy, czy bredzi sklerotycznie. Jest to moja matka i innej mieć nie będę.

Oczywiście, chciałbym, żeby moją matkę otaczano szacunkiem i żeby podobała się innym, żeby była sexy DLA INNYCH. Dlatego w ostatnich latach życia mojej matki kłóciłem się z nią często usiłując zatrzymać nieuchronny proces starzenia się i staczania w śmierć.
Dlatego zrozumiałe jest, że kochający Polskę jej synowie i córki czasem jej ostro nawrzucają za to, że o siebie nie dba, że szlaja się po salonach, gdzie nią pogardzają, że pozwala się traktować jak "biedna panna bez posagu", mimo bogactwa jej kultury i tradycji. Ale mimo to, jak pan Chwin, nadal będą otaczać ją uczuciem i szacunkiem.

Polacy przypominają nastoletnich chłopców i dziewczynki, którzy dorastając nagle odkrywają, że mamusia nie jest najładniejsza, że nie wie wszystkiego, że czasem robi głupoty. Poznają inne kobiety. Czasem starsze, ale bardziej wypacykowane, czasem młodsze i piękniejsze. Zaczynają porównywać i krytykują. Krytykują jak nastolatek, który stwierdza, że jego starzy nic nie rozumieją.
Sexy jest dla nich Irlandia, czy Szkocja. Znacznie młodsza i bardziej zadbana od matki, a przecież tak bardzo do mamy podobna.

Problem nie w tym, czy Polska jest sexy. Bo ilość obcokrajowców osiedlających się w niej i polonizujących się jak niemiecki aktor Stefan Moeler właśnie tę atrakcyjność (dla innych) poświadcza.
Problem w dojrzałości nas samych, czy potrafimy jako dorastający nastolatkowie dojrzeć piękno i życiową mądrość w nieco zmęczonej pani w średnim wieku, którą w jej burzliwym życiu kilka razy zgwałcono, ale która mimo to potrafiła zachować dumę i te odrobinę naiwności chroniącą przed cynizmem. Czy potrafimy o nią zadbać? Bez pogardzania i poniżania przejąć na siebie odpowiedzialność za starzejącą się matkę, nie rezygnując przy tym z przelotnych romansów, a nawet małżeństw z innymi, młodszymi i piękniejszymi.

Maciej Pietraszczyk

Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.