Nawigacja
Artykuły » Program » Agnieszka Fietkiewicz: Historia Nowożytnych Igrzysk Olimpijskich - specjalność sportowa
Agnieszka Fietkiewicz: Historia Nowożytnych Igrzysk Olimpijskich - specjalność sportowa
- Drukuj
- 10 kwi 2012
- Program
- 3483 czytań
- 0 komentarzy
Jesteśmy w ważnym sportowo roku - dwie duże imprezy na skalę międzynarodową odbywają się jedna po drugiej - najpierw Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, zwane Euro 2012, organizowane przez dwa kraje Europy Środkowo-Wschodniej (Polska i Ukraina), a niecały miesiąc później jubileuszowe Igrzyska XXX Olimpiady w Londynie.
Jak w takim razie harcerzom opowiedzieć o Igrzyskach Olimpijskich, o historii olimpizmu bez zbędnych wykładów, nudnych danych encyklopedycznych, analizy wielkich postaci sportowych? Jeżeli mamy zwykłą drużynę harcerską, gdzie każdy jej członek interesuje się wszystkim po trochu, to dawanie wielostronicowych biografii Janusza Kusocińskiego, Jadwigi Wajsówny, Stanisławy Walasiewiczówny, Michała Woysym-Antoniewicza, Adama Pappego i wielu innych sportowców okresu międzywojennego - o olimpijczykach czasów późniejszych nawet nie wspominam - będzie dla harcerzy nużące i niewiele z tego zapamiętają.
Jedno z rozwiązań jest takie, żeby przejść się z drużyną do Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie na lekcję "Jedziemy na olimpiadę". W ramach tych zajęć przewodniczka oprowadzi po wystawie stałej "Dzieje polskiego sportu i olimpizmu" oraz poprowadzi godzinne zajęcia dotyczące idei olimpijskiej i historii olimpizmu. Lekcja taka, jak każde zajęcie, ma swoje dobre i złe strony - dobre jest takie, że wiadomości przekaże osoba, która się na tym zna i drużynowy nie musi "odkrywać Ameryki". Minusem jest to, że metoda prowadzenia przypomina trochę szkolną (ławki, prezentacja komputerowa), a także koszty - taka lekcja kosztuje 80 zł + bilety wstępu. Nie każdą drużynę na taką imprezę stać (pół biedy drużyny warszawskie - te spoza Warszawy muszą jeszcze zapłacić za sam dojazd do Centrum Olimpijskiego, w którym Muzeum się znajduje). Poza tym, sposób prowadzenia zajęć nie zawsze jest dostosowany do wieku uczestników.
Powyższe rozwiązanie ma też taki plus, że może stanowić pewnego rodzaju "zajawkę" - zorientować się na ile nasi harcerze zainteresowali się tematyką i na ile będą ją chcieli pogłębiać. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby umówić się z Polskim Komitetem Olimpijskim na tzw. "Spotkanie z olimpijczykiem" - taki wywiad na żywo z finalistą igrzysk olimpijskich może być uzupełnieniem zwiedzania i lekcji w Muzeum (dobrą stroną takiego całościowego podejścia jest to, że PKOl i MSiT są w jednym budynku).
Ale co w sytuacji, kiedy z jakichś przyczyn takie rozwiązanie nie jest dla drużynowego satysfakcjonujące bądź nie spełnia jego oczekiwań? Nie pozostaje mu nic innego, tylko zakasać rękawy i samemu spróbować taką "lekcję muzealną" poprowadzić w swojej drużynie. Będzie to wtedy prowadzone metodą harcerską, z zastosowaniem odpowiedniej metodyki dostosowanej do wieku drużyny.
Pada w takim razie pytanie jak to przygotować i co powinno się zawierać. Tematyka olimpijska jest bardzo szeroka i nie da się tego przeprowadzić na jednej zbiórce - ilość materiału i wiedzy do przekazania i przyswojenia, przynajmniej w jakimś minimalnym stopniu wymaga rozłożenia tego na 2-3 zbiórki, szczególnie, kiedy drużynowy chce, żeby coś w głowach jego podopiecznych zostało. W ramach przygotowań do cyklu drużynowy musi pogrzebać w Internecie - materiału zarówno encyklopedycznego (daty, nazwiska, wydarzenia), jak i materiału ilustracyjnego jest mnóstwo. Do każdych Igrzysk coś się znajdzie. Następnie materiał trzeba usystematyzować, wydrukować, powycinać (bądź dać do powycinania zastępowym) i zacząć cykl przeprowadzać.
Przykładowo cykl taki wyglądać może następująco. Założeniem jest to, że na koniec cyklu powstanie "Przewodnik po Igrzyskach Olimpijskich" (w innej wersji dwa przewodniki, "Letnich" i "Zimowych" np. w odstępie półrocznym - cykl w takim wypadku odpowiednio się wydłuża). Należy więc opracować sobie schemat, żeby każda strona zawierała z grubsza te same dane (np. Miejsce, Rok, Kolory Medali, Nazwiska i Fotografie Zdobywców, Bilety, Legitymacje, Programy, Pochodnie, Stadiony, Plakaty, Ciekawostki itp). Wiadome jest, że jeżeli nie uda się znaleźć jakiegoś elementu (albo nie został umieszczony w necie albo został wprowadzony nie na pierwszych, a na któryś kolejnych igrzyskach), to na karcie Igrzysk nie zostanie umieszczony. W każdym razie ważne jest, żeby liczba elementów nie przekroczyła zdrowego rozsądku - mniej damy zuchom, więcej wędrownikom. To nie ma być "Monografia Nowożytnych Igrzysk Olimpijskich", tylko praca na poziom nastolatka.
W zależności od samodzielności członków drużyny można część tej pracy delegować na zastępowych - oczywiście pod pewną kontrolą merytoryczną, żeby potem nie uczyć głupot i fałszywych danych. W przypadku totalnego braku samodzielności drużynowy wstępne zajęcia papieroplastycznie musi zrobić sam.
Kiedy nadejdzie czas rozpoczęcia cyklu drużynowy ma dwie metody dojścia do celu, jakim jest "Przewodnik po..." - pierwsza, to opowiada bądź toczy rozmowę o igrzyskach przedstawiając je chronologicznie od razu dając kolejne materiały do kolejnych imprez, tak że karty powstają na bieżąco, druga - najpierw opowiada bądź toczy rozmowę z materiałem ilustracyjnym, większym niż to co znajdzie się w przewodniku, po czym na samym końcu cyklu (ostatnia zbiórka) daje wszystkie "cegiełki", z których potem powstanie "Przewodnik po...", sprawdzając od razu co i ile zapamiętali harcerze z ostatnich zbiórek oraz na ile są spostrzegawczy (np. znajdując to samo logo/datę/miejsce na kilkunastu różnych elementach). Teoretycznie, przy właściwym podziale prac i ogarnięciu drużyny, "Przewodnik po.." powinien powstać w ciągu jednej zbiórki (+czas na doschnięcie kleju, jakąś oprawę czy zszycie).
phm. Agnieszka Fietkiewicz HO
Kierownik Biblioteki Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie
Jak w takim razie harcerzom opowiedzieć o Igrzyskach Olimpijskich, o historii olimpizmu bez zbędnych wykładów, nudnych danych encyklopedycznych, analizy wielkich postaci sportowych? Jeżeli mamy zwykłą drużynę harcerską, gdzie każdy jej członek interesuje się wszystkim po trochu, to dawanie wielostronicowych biografii Janusza Kusocińskiego, Jadwigi Wajsówny, Stanisławy Walasiewiczówny, Michała Woysym-Antoniewicza, Adama Pappego i wielu innych sportowców okresu międzywojennego - o olimpijczykach czasów późniejszych nawet nie wspominam - będzie dla harcerzy nużące i niewiele z tego zapamiętają.
Jedno z rozwiązań jest takie, żeby przejść się z drużyną do Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie na lekcję "Jedziemy na olimpiadę". W ramach tych zajęć przewodniczka oprowadzi po wystawie stałej "Dzieje polskiego sportu i olimpizmu" oraz poprowadzi godzinne zajęcia dotyczące idei olimpijskiej i historii olimpizmu. Lekcja taka, jak każde zajęcie, ma swoje dobre i złe strony - dobre jest takie, że wiadomości przekaże osoba, która się na tym zna i drużynowy nie musi "odkrywać Ameryki". Minusem jest to, że metoda prowadzenia przypomina trochę szkolną (ławki, prezentacja komputerowa), a także koszty - taka lekcja kosztuje 80 zł + bilety wstępu. Nie każdą drużynę na taką imprezę stać (pół biedy drużyny warszawskie - te spoza Warszawy muszą jeszcze zapłacić za sam dojazd do Centrum Olimpijskiego, w którym Muzeum się znajduje). Poza tym, sposób prowadzenia zajęć nie zawsze jest dostosowany do wieku uczestników.
Powyższe rozwiązanie ma też taki plus, że może stanowić pewnego rodzaju "zajawkę" - zorientować się na ile nasi harcerze zainteresowali się tematyką i na ile będą ją chcieli pogłębiać. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby umówić się z Polskim Komitetem Olimpijskim na tzw. "Spotkanie z olimpijczykiem" - taki wywiad na żywo z finalistą igrzysk olimpijskich może być uzupełnieniem zwiedzania i lekcji w Muzeum (dobrą stroną takiego całościowego podejścia jest to, że PKOl i MSiT są w jednym budynku).
Ale co w sytuacji, kiedy z jakichś przyczyn takie rozwiązanie nie jest dla drużynowego satysfakcjonujące bądź nie spełnia jego oczekiwań? Nie pozostaje mu nic innego, tylko zakasać rękawy i samemu spróbować taką "lekcję muzealną" poprowadzić w swojej drużynie. Będzie to wtedy prowadzone metodą harcerską, z zastosowaniem odpowiedniej metodyki dostosowanej do wieku drużyny.
Pada w takim razie pytanie jak to przygotować i co powinno się zawierać. Tematyka olimpijska jest bardzo szeroka i nie da się tego przeprowadzić na jednej zbiórce - ilość materiału i wiedzy do przekazania i przyswojenia, przynajmniej w jakimś minimalnym stopniu wymaga rozłożenia tego na 2-3 zbiórki, szczególnie, kiedy drużynowy chce, żeby coś w głowach jego podopiecznych zostało. W ramach przygotowań do cyklu drużynowy musi pogrzebać w Internecie - materiału zarówno encyklopedycznego (daty, nazwiska, wydarzenia), jak i materiału ilustracyjnego jest mnóstwo. Do każdych Igrzysk coś się znajdzie. Następnie materiał trzeba usystematyzować, wydrukować, powycinać (bądź dać do powycinania zastępowym) i zacząć cykl przeprowadzać.
Przykładowo cykl taki wyglądać może następująco. Założeniem jest to, że na koniec cyklu powstanie "Przewodnik po Igrzyskach Olimpijskich" (w innej wersji dwa przewodniki, "Letnich" i "Zimowych" np. w odstępie półrocznym - cykl w takim wypadku odpowiednio się wydłuża). Należy więc opracować sobie schemat, żeby każda strona zawierała z grubsza te same dane (np. Miejsce, Rok, Kolory Medali, Nazwiska i Fotografie Zdobywców, Bilety, Legitymacje, Programy, Pochodnie, Stadiony, Plakaty, Ciekawostki itp). Wiadome jest, że jeżeli nie uda się znaleźć jakiegoś elementu (albo nie został umieszczony w necie albo został wprowadzony nie na pierwszych, a na któryś kolejnych igrzyskach), to na karcie Igrzysk nie zostanie umieszczony. W każdym razie ważne jest, żeby liczba elementów nie przekroczyła zdrowego rozsądku - mniej damy zuchom, więcej wędrownikom. To nie ma być "Monografia Nowożytnych Igrzysk Olimpijskich", tylko praca na poziom nastolatka.
W zależności od samodzielności członków drużyny można część tej pracy delegować na zastępowych - oczywiście pod pewną kontrolą merytoryczną, żeby potem nie uczyć głupot i fałszywych danych. W przypadku totalnego braku samodzielności drużynowy wstępne zajęcia papieroplastycznie musi zrobić sam.
Kiedy nadejdzie czas rozpoczęcia cyklu drużynowy ma dwie metody dojścia do celu, jakim jest "Przewodnik po..." - pierwsza, to opowiada bądź toczy rozmowę o igrzyskach przedstawiając je chronologicznie od razu dając kolejne materiały do kolejnych imprez, tak że karty powstają na bieżąco, druga - najpierw opowiada bądź toczy rozmowę z materiałem ilustracyjnym, większym niż to co znajdzie się w przewodniku, po czym na samym końcu cyklu (ostatnia zbiórka) daje wszystkie "cegiełki", z których potem powstanie "Przewodnik po...", sprawdzając od razu co i ile zapamiętali harcerze z ostatnich zbiórek oraz na ile są spostrzegawczy (np. znajdując to samo logo/datę/miejsce na kilkunastu różnych elementach). Teoretycznie, przy właściwym podziale prac i ogarnięciu drużyny, "Przewodnik po.." powinien powstać w ciągu jednej zbiórki (+czas na doschnięcie kleju, jakąś oprawę czy zszycie).
phm. Agnieszka Fietkiewicz HO
Kierownik Biblioteki Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.