Nawigacja
Kamila Wajszczuk: Druhno, druhu - nie spamuj!
- Drukuj
- 02 lip 2012
- Organizacja
- 3486 czytań
- 0 komentarzy
Co to takiego, ten cały "spam"? Termin ten, pierwotnie oznaczający rodzaj amerykańskiej konserwy mięsnej (takiej mielonki, której wszyscy mają dość po kilku obozowych posiłkach...) przyjęło się stosować do niechcianych wiadomości poczty elektronicznej. Każdy, kto korzysta z internetu, prędzej czy później trafi na coś w rodzaju paskudnej mielonki. Nieostrożne pozostawienie swojego adresu na publicznie dostępnej stronie wystarczy, żeby za jakiś czas zacząć dostawać mniej lub bardziej przyzwoite oferty, o które wcale się nie prosiło. Dobry filtr antyspamowy to podstawa.
No dobrze, a co mają z tym wszystkim wspólnego harcerze? Przecież nie rozsyłają napisanych przedziwną angielszczyzną propozycji zakupu kosztownych zegarków, nieprzyzwoitych ofert ani rzekomych próśb o wsparcie biednego człowieka, który wszystko stracił. A jednak. Harcerze bez skrępowania wysyłają niechciane wiadomości email.
Zgłosiłam się kiedyś na pewną harcerską konferencję. Konferencja była, minęła, ale jej nieoczekiwane konsekwencje trwały długo po niej. Na swój harcerski adres email zaczęłam dostawać informacje o kolejnych przedsięwzięciach organizatora konferencji. Nie dość tego, osoby wysyłające te maile umieszczały wszystkich adresatów w widocznym dla wszystkich polu "do". Nie trzeba było długo czekać na to, aż część adresatów skorzysta z tak łatwo zdobytej bazy adresowej. Za chwilę miałam w skrzynce kolejne maile o kolejnej harcerskiej imprezie na drugim końcu Polski. Ponieważ nie lubię mieć bałaganu w skrzynce, odpisałam nadawcom, że uprzejmie proszę o usunięcie mnie z list adresowych. Niestety te prośby poskutkowały dopiero po paru powtórzeniach.
Zapytacie: o co ta heca? Otóż o zasady dobrego wychowania czy też etykiety. W pewnym stopniu sprawa dotyka także bezpieczeństwa w sieci. Wiem, że tego rodzaju maile to nie klasyczny spam i nie spodziewam się wirusa w zaproszeniu na rajd organizowany przez komendę hufca w Pcimiu. Chciałabym jednak, żeby również w harcerstwie przestrzegano kilku zasad, które obowiązują w tzw. świecie zewnętrznym.
Zasada pierwsza - nie wysyłaj niezamawianej korespondencji. Jeśli zbierasz zgłoszenia na harcerską imprezę, to zgłaszający się udostępnia swój adres email tylko w związku z tą imprezą. Nie powinieneś wysyłać mu jakichkolwiek wiadomości z nią niezwiązanych. Jeśli chcesz przy okazji zgłoszeń skompletować bazę danych do późniejszego użytku, napisz to wyraźnie w formularzu zgłoszenia i daj uczestnikowi imprezy wybór, czy chce się w takiej bazie znaleźć.
Zasada druga - nie ujawniaj adresatów zbiorowych maili. Jeśli wysyłasz jakąkolwiek informację do większej grupy odbiorców, którzy się nawzajem nie znają, umieść ich adresy w ukrytym polu (UDW/BCC). Nie każdy życzy sobie, żeby jego adres email był widoczny dla innych.
Zasada trzecia - jeśli ktoś nie zgadza się na otrzymywanie wiadomości od Ciebie lub Twojego zespołu, nie tylko przestań wysyłać maile, ale usuń jego adres z bazy, aby zapobiec omyłkowemu wysyłania maili w przyszłości. Szanujące się firmy i organizacje w korespondencji elektronicznej wysyłanej masowo zawsze dają możliwość zrezygnowania z niej w dowolnym momencie. Nie bądźmy mniej kulturalni.
Zasada czwarta - nie korzystaj z adresów zdobytych bez zgody ich właścicieli. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji, w której ktoś inny złamał zasadę drugą. Nie zbieraj adresów ujawnionych przez niedopatrzenie. Co więcej, nawet jeśli ktoś udostępnia swój adres publicznie, nie oznacza to automatycznie wyrażenia zgody na wysyłanie mu ofert i zaproszeń. Na przykład komendant hufca zapewne umieszcza swój email na stronie po to, żeby się z nim kontaktować w sprawach hufca.
Nasza organizacja całkiem nieźle radzi sobie w internecie. Istnieje wiele możliwości docierania z informacjami do instruktorów i harcerzy w całej Polsce - listy mailingowe chorągwi i hufców, fora, grupy na Facebook'u. Naprawdę warto trzymać się tych form, dzięki którym odbiorcy wiadomości będą zadowoleni z jej otrzymania.
hm. Kamila Wajszczuk
No dobrze, a co mają z tym wszystkim wspólnego harcerze? Przecież nie rozsyłają napisanych przedziwną angielszczyzną propozycji zakupu kosztownych zegarków, nieprzyzwoitych ofert ani rzekomych próśb o wsparcie biednego człowieka, który wszystko stracił. A jednak. Harcerze bez skrępowania wysyłają niechciane wiadomości email.
Zgłosiłam się kiedyś na pewną harcerską konferencję. Konferencja była, minęła, ale jej nieoczekiwane konsekwencje trwały długo po niej. Na swój harcerski adres email zaczęłam dostawać informacje o kolejnych przedsięwzięciach organizatora konferencji. Nie dość tego, osoby wysyłające te maile umieszczały wszystkich adresatów w widocznym dla wszystkich polu "do". Nie trzeba było długo czekać na to, aż część adresatów skorzysta z tak łatwo zdobytej bazy adresowej. Za chwilę miałam w skrzynce kolejne maile o kolejnej harcerskiej imprezie na drugim końcu Polski. Ponieważ nie lubię mieć bałaganu w skrzynce, odpisałam nadawcom, że uprzejmie proszę o usunięcie mnie z list adresowych. Niestety te prośby poskutkowały dopiero po paru powtórzeniach.
Zapytacie: o co ta heca? Otóż o zasady dobrego wychowania czy też etykiety. W pewnym stopniu sprawa dotyka także bezpieczeństwa w sieci. Wiem, że tego rodzaju maile to nie klasyczny spam i nie spodziewam się wirusa w zaproszeniu na rajd organizowany przez komendę hufca w Pcimiu. Chciałabym jednak, żeby również w harcerstwie przestrzegano kilku zasad, które obowiązują w tzw. świecie zewnętrznym.
Zasada pierwsza - nie wysyłaj niezamawianej korespondencji. Jeśli zbierasz zgłoszenia na harcerską imprezę, to zgłaszający się udostępnia swój adres email tylko w związku z tą imprezą. Nie powinieneś wysyłać mu jakichkolwiek wiadomości z nią niezwiązanych. Jeśli chcesz przy okazji zgłoszeń skompletować bazę danych do późniejszego użytku, napisz to wyraźnie w formularzu zgłoszenia i daj uczestnikowi imprezy wybór, czy chce się w takiej bazie znaleźć.
Zasada druga - nie ujawniaj adresatów zbiorowych maili. Jeśli wysyłasz jakąkolwiek informację do większej grupy odbiorców, którzy się nawzajem nie znają, umieść ich adresy w ukrytym polu (UDW/BCC). Nie każdy życzy sobie, żeby jego adres email był widoczny dla innych.
Zasada trzecia - jeśli ktoś nie zgadza się na otrzymywanie wiadomości od Ciebie lub Twojego zespołu, nie tylko przestań wysyłać maile, ale usuń jego adres z bazy, aby zapobiec omyłkowemu wysyłania maili w przyszłości. Szanujące się firmy i organizacje w korespondencji elektronicznej wysyłanej masowo zawsze dają możliwość zrezygnowania z niej w dowolnym momencie. Nie bądźmy mniej kulturalni.
Zasada czwarta - nie korzystaj z adresów zdobytych bez zgody ich właścicieli. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji, w której ktoś inny złamał zasadę drugą. Nie zbieraj adresów ujawnionych przez niedopatrzenie. Co więcej, nawet jeśli ktoś udostępnia swój adres publicznie, nie oznacza to automatycznie wyrażenia zgody na wysyłanie mu ofert i zaproszeń. Na przykład komendant hufca zapewne umieszcza swój email na stronie po to, żeby się z nim kontaktować w sprawach hufca.
Nasza organizacja całkiem nieźle radzi sobie w internecie. Istnieje wiele możliwości docierania z informacjami do instruktorów i harcerzy w całej Polsce - listy mailingowe chorągwi i hufców, fora, grupy na Facebook'u. Naprawdę warto trzymać się tych form, dzięki którym odbiorcy wiadomości będą zadowoleni z jej otrzymania.
hm. Kamila Wajszczuk
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.