Nawigacja
Piotr Niwiński: Zielone Iskry
- Drukuj
- 29 mar 2008
- Z archiwum HaeRa
- 4339 czytań
- 0 komentarzy
Idż i czyń !
Szukajcie przyjaciół
Szkoły instruktorskie
ZHP na obczyźnie
Na pokładzie Zawiszy
Zlot Jubileuszowy
Stowarzyszenie wyższej użyteczności
Dwa wielkie zloty harcerskie pojawiały się najczęściej w gawędach wspominkowych seniorów harcerstwa na naszych zbiórkach. To następujące po sobie, przedzielone rokiem 1934 Jamboree w Godóló i jubileuszowy zlot 25-1ecia harcerstwa w Spale.
Godolo, piękna miejscowość położona o 30 kilometrów od Budapesztu stała się kolejną stolicą światowego ruchu skautowego w 1933 roku. Tę niepowtarzalną okazję polskie harcerstwo postanowiło wyzyskać do jak najliczniejszego uczestnictwa w zlocie. Wśród wielu pamiątek tego Jamboree, które dotarły do moich rąk po przeszło sześćdziesięciu latach, są piękne odznaki węgierskich skautów,- specjalnie wybite lilijki z godłem zlotu - skaczącym jeleniem. Jest też książka wielkiej przyjaciółki harcerstwa Zofii Kossak-Szczuckiej "Szukajcie przyjaciół". Zofia Kossak - Szczucka, zaprzyjaźniona z harcerzami od czasu, gdy nieopodal jej majątku na Buczu pojawiły się harcerki i harcerze, poświęciła swój talent pisarski na opisanie spotkania całej rodziny skautowej w centrum Europy - Gódólo".
Wszyscy żyjący dziś jeszcze uczestnicy tego "dżembo" zgodnie głoszą, iż było to najpiękniejsze i niepowtarzalne spotkanie. Jeden z instruktorów na łamach "Na Przełaj" w 1957 roku opisując "złote Jamboree" w Sutton Park /sierpień 1957 r./ nie oparł się potrzebie serca i w swej korespondencji porównywał zimny, deszczowy "złotyr1; jubileuszowy zlot do tego najwspanialszego, w Godóló "Pamiętam, jak po szerokich ulicach obozu w Godolo maszerowaliśmy różnonarodowymi szeregami, ujmując się pod ręce i razem krzycząc w jakiejś ogromnej radości "ri-ri-ri-Jamboree-le-le-le-Godolo". Przerzucam pożółkłe kartki pięknej książeczki Zofii Kossak-Szczuckiej. Jo munkat! Czuwaj! Radosne powitanie tysięcy uczestników przez serdecznych, gościnnych Węgrów.
"Ze wszystkich stron świata ciągną gwiaździstym lotem jak ptaki, suną pociągami, kołują na rowerach, płyną kajakami, pokrywając wszystkie szlaki ruchliwą, radosną rzeszą.
Naprzeciw hasłom imperializmu, krwawych odwetów, walki orężnej lub celnej głoszonym zewsząd, młodzież harcerska czyli Europa jutra, przednia straż lepszej przyszłości, dąży skroś granic w celu zadokumentowania swej chęci współżycia w braterstwie".
Słowa autorki pięknie oddają ideę tego międzynarodowego spotkania, ideę pogłębioną wezwaniem Naczelnego Skauta, sędziwego lorda Baden-Powell'a - Szukajcie Przyjaciół! Wezwanie to rzucone na zlocie miało zapobiec w przyszłości konfliktom wśród narodów świata. Niestety słowa "Pragnąłbym, aby wszyscy ludzie żyli w zgodzie.., wojna jest straszną rzeczą. Jesteście przyszłymi ludźmi swoich krajów, uczcie się żyć w zgodzie ..." rozbiły się pod koniec tej dekady o brunatną, skradzioną skautom przez hitleryzm swastykę. Ale niebo nad Godolo jest pogodne, nic jeszcze lub prawie nic nie zwiastuje dziejowej burzy. Nad ogromnym parkiem szybują szybowce polskich harcerzy - duma naszej narodowej reprezentacji. Jest ich na Jamboree sześć. Harcerze szybownicy zapisali się w pamięci Węgrów i uczestników zlotu wieloma wyczynami jak choćby druha Kazimierza Kuli, który lecąc nad Budapesztem wylądował swym szybowcem w samym mieście, budząc nieopisaną sensację. Dziś trudno powiedzieć, czy była to "siła wyższa", czy fantazja harcerza - lotnika.
W światowym zlocie w Godolo od 2 do 14 VIII 1933 r. wzięło udział tysiąc stu dwudziestu sześciu harcerzy. Swą drogę rozpoczęli od wielkiego zgrupowania koło Nowego Sącza, by po pełnym sukcesów pobycie na "Jambo" wrócić wędrownymi trasami przez Słowację do Polski. Jamboree przyniosło harcerstwu jeszcze jeden sukces. Po wielu latach daremnych starań, jednym z dziewięciu członków skautowego Komitetu Międzynarodowego został druh Tadeusz Strumiłło. I nic dziwnego. Skaut Naczelny, lord Baden Powell tak podsumował udział ZHP w Zlocie:
"Jesteście niezrównani w obozownictwie , w pokazach zbiorowych, w tańcach, które już inni naśladują. Teraz dołączyły jeszcze szybowce, którymi posługujecie się naprawdę bezkonkurencyjnie ..."
Dodajmy jeszcze żeglarstwo i konferencję prasy skautowej, to chyba wystarczy, by zilustrować polski sukces w Godolo".
Tak brzemienny w wydarzenia rok 1933 przyniósł harcerstwu otwarcie w Nierodzimiu na Śląsku szkoły instruktorów zuchowych. Nieopodal, na Buczu działa już Ośrodek Kształcenia Starszyzny Harcerek pod komendą Józefiny Łapińskiej. Nie jest przeznaczeniem Nierodzimia być stałą siedzibą Szkoły. W październiku 1935 roku druh Kamiński przystępuje do budowy Harcerskiej Męskiej Szkoły Instruktorskiej i Harcerskiego Ośrodka Wiejskiego w Górkach Wielkich. Ośrodek jest gotowy na przyjęcie pierwszych uczestników kursów w maju 1937 roku. Prowadzone przez druha Kamińskiego i druhnę Łapińską Szkoły Instruktorskie to najważniejsze ośrodki twórczej myśli instruktorskiej okresu międzywojennego. Są miejscem szeregu inicjatyw pedagogicznych, poszukiwań, których rezultaty nie straciły na ważności do dziś. Bucze Organizacji Harcerek notuje swe wielkie dni od 6 do 12 sierpnia 1932 r., gdy gromadzi 63 delegatki z 23 krajów na Światowej Konferencji Skautek. Obradom konferencji przewodniczyła druhna Olga Małkowska, wybrana na tych obradach członkinią Komitetu Międzynarodowego. Bucze jest niezwykłą szkołą. Harcerki, które tam się kształciły, zdobywały nie tylko umiejętności pedagogiczne, ale również wiedzę o kierunku, w jakim miały rozbudzać zainteresowania społeczne harcerek. Celowi temu służyła praca w prewentorium, okolicznych przedszkolach, buczańskim ośrodku zdrowia, własnej szkole rolniczej i gospodarstwie. Specjalny, koedukacyjny hufiec wiejski stał się polem eksperymentów nad dostosowywaniem metod harcerskich do potrzeb dzieci wiejskich.
Nieco w cieniu obu wspomnianych szkół harcerskich w Pieninach pozostawał Cisowy Dworek, choć i tam praca kształceniowa rozwija się z powodzeniem. Szkoła Pracy Instruktorskiej i Pracy Harcerskiej kierowana przez druhnę Olgę Małkowską rozwija się i rozbudowuje, po raz pierwszy wprowadzając eksperymentalnie do metodyki harcerskiej elementy wychowania przez pracę. Po Cisowym Dworku powstaje w 1927 r. Orle Gniazdo i Dom Ludowy. W 1929 r. zostaje zbudowana "Watra", najpełniej do dziś zachowany budynek - harcówka z piękną dewizą szkoły nad drzwiami wyjściowymi - "Idź i czyń"
Smutno jest dziś w Cisowym Dworku. Częściowo odbudowane po pożarze Orle Gniazdo straciło swą harcerską specyfikę. Dom Ludowy nie istnieje, zaś popadający w ruinę Cisowy Dworek przeznaczony jest dziś na mieszkania dla nauczycieli pracujących w tym ośrodku.
Czy doprawdy w prawnej formule przekazania Ośrodka kuratorium warszawskiemu, wymuszonym na druhnie Małkowskiej, nie można było wyinterpretować powrotu harcerstwa do Sromowców? Wszak tylko wtedy wróciłoby to, czego wśród harcerskich budynków dziś brak - serce !
Rok 1933 przyniósł 16 VIII 1933 r. harcerstwu wizytę Naczelnego Skauta, lorda Baden Powell'a z małżonką. Robert Baden Powell odwiedził Polskę statkiem, wraz z dużą grupą instruktorów. Specjalnie zorganizowany przez Główną Kwaterę Harcerek obóz, nieopodal Gdyni, wzbudził duże zainteresowanie gości, którzy szczerze podziwiali wzorowy ład i ciekawe pokazy harcerek.
Na rok przed zapowiadanym szeroko zlotem 25~lecia harcerstwa odbywa się Zlot Harcerstwa na obczyźnie, zorganizowany w Warszawie z okazji II Zjazdu Polaków z zagranicy od 6 do 9 VII 1934 r. Drużyny harcerskie zrzeszające młodzież polonijną istnieją w 15 krajach, nawet tak odległych jak Chiny. Najwięcej drużyn działa w USA, Francji , Czechosłowacji i w Niemczech.
Rok 1934 jest też rokiem narodzin słynnego żaglowca harcerskiego "Zawisza Czarny ". Jest to stosunkowo duży szkuner o powierzchni żagli 432 m , zakupiony w Danii pod nazwą "Petrea". Remont i przebudowę wykonują sami harcerze i studenci Politechniki Lwowskiej. Galion, przedstawiający głowę Zawiszy Czarnego wykonał dyplomant warszawskiej ASP Michał Kociejowski.
10 lutego 1935 r. harcerscy żeglarze zwrócili się do generała Mariusza Zaruskiego o przyjęcie funkcji kapitana "Zawiszy".
Od tego momentu datuje się przyjaźń tego niezwykłego człowieka z harcerstwem, uwieczniona w książce znanej już od lat - "Z harcerzami na Zawiszy Czarnym".
Nadchodzi lato 1933 roku. Od kwietnia w Spale toczą się przygotowania do największego jak dotąd, i do dziś nie powtórzonego, harcerskiego spotkania - Zlotu 25-lecia harcerstwa. Część prac wykonują specjalne Harcerskie Ochotnicze Drużyny Robocze. Pisząc te słowa korzystam z artykułów zamieszczonych w specjalnym wydaniu "Skauta", numerze zlotu jubileuszowego z 11 lipca 1935 /nr b.304/, ale najpełniejszy obraz Zlotu przynosi książka Józefa Sosnowskiego "Miasto Młodości". Spała zgromadziła 25 tysięcy uczestników i delegacje 12 organizacji zagranicznych. Ważnym faktem było uczestnictwo w Zlocie 223 członków ZHP w Niemczech i 50 harcerzy z Gdańska.
Uczestnicy zostali zgrupowani w dwa odrębne zgrupowania obozów - Zlot harcerzy i Zlot harcerek. Czytając dziś opis wszystkich urządzeń obozowych, wystaw, sklepów Centralnej Komisji Dostaw Harcerskich , trudno nie oprzeć się uczuciu podziwu dla rozmachu i prężności organizacyjnej. Zlot w Spale był z pewnością największym i niedoścignionym przedsięwzięciem w dziejach harcerstwa, z pewnością udanym i niezapomnianym dla całej Organizacji.
W rok po Spale 8 IV 1936 roku Rada Ministrów RP uznaje ZHP za "stowarzyszenie wyższej użyteczności". Jest to, prócz prawa wyłączności w pracy harcerskiej na terenie Polski, usankcjonowanie działania w szkołach. Nadanie statusu stowarzyszenia wyższej użyteczności jest niewątpliwie uznaniem rangi Związku, ale jest też i poddaniem Organizacji nadzorowi delegata Rządu. Jak się okazało po latach, ten status niezmiennie obowiązywał przez przeszło 60 lat, mimo wojny, komunizmu, aż po transformację ustrojową w latach 90-tych. I to z mocy tejże ustawy !
Źródła
1. M.Haykowski: "Materiały do chronologii historii i tradycji ZHP"
Zeszyt IV, Harcerstwo 1982, nr 4
2. Skaut, nr b/304 z 11 VII 1935. Numer Zlotu Jubileuszowego.
3. Z. Kossak - Szczucka "Szukajcie przyjaciół" Nakł. "Na tropie", Katowice 1934.
4. Józef Sosnowski "Miasto Młodości", Gł.Skł.Harc., Warszawa 1935.
5. Jadwiga Wierzbiańska, "Aleksander Kamiński 1903-1978" , GK ZHP
Szukajcie przyjaciół
Szkoły instruktorskie
ZHP na obczyźnie
Na pokładzie Zawiszy
Zlot Jubileuszowy
Stowarzyszenie wyższej użyteczności
Dwa wielkie zloty harcerskie pojawiały się najczęściej w gawędach wspominkowych seniorów harcerstwa na naszych zbiórkach. To następujące po sobie, przedzielone rokiem 1934 Jamboree w Godóló i jubileuszowy zlot 25-1ecia harcerstwa w Spale.
Godolo, piękna miejscowość położona o 30 kilometrów od Budapesztu stała się kolejną stolicą światowego ruchu skautowego w 1933 roku. Tę niepowtarzalną okazję polskie harcerstwo postanowiło wyzyskać do jak najliczniejszego uczestnictwa w zlocie. Wśród wielu pamiątek tego Jamboree, które dotarły do moich rąk po przeszło sześćdziesięciu latach, są piękne odznaki węgierskich skautów,- specjalnie wybite lilijki z godłem zlotu - skaczącym jeleniem. Jest też książka wielkiej przyjaciółki harcerstwa Zofii Kossak-Szczuckiej "Szukajcie przyjaciół". Zofia Kossak - Szczucka, zaprzyjaźniona z harcerzami od czasu, gdy nieopodal jej majątku na Buczu pojawiły się harcerki i harcerze, poświęciła swój talent pisarski na opisanie spotkania całej rodziny skautowej w centrum Europy - Gódólo".
Wszyscy żyjący dziś jeszcze uczestnicy tego "dżembo" zgodnie głoszą, iż było to najpiękniejsze i niepowtarzalne spotkanie. Jeden z instruktorów na łamach "Na Przełaj" w 1957 roku opisując "złote Jamboree" w Sutton Park /sierpień 1957 r./ nie oparł się potrzebie serca i w swej korespondencji porównywał zimny, deszczowy "złotyr1; jubileuszowy zlot do tego najwspanialszego, w Godóló "Pamiętam, jak po szerokich ulicach obozu w Godolo maszerowaliśmy różnonarodowymi szeregami, ujmując się pod ręce i razem krzycząc w jakiejś ogromnej radości "ri-ri-ri-Jamboree-le-le-le-Godolo". Przerzucam pożółkłe kartki pięknej książeczki Zofii Kossak-Szczuckiej. Jo munkat! Czuwaj! Radosne powitanie tysięcy uczestników przez serdecznych, gościnnych Węgrów.
"Ze wszystkich stron świata ciągną gwiaździstym lotem jak ptaki, suną pociągami, kołują na rowerach, płyną kajakami, pokrywając wszystkie szlaki ruchliwą, radosną rzeszą.
Naprzeciw hasłom imperializmu, krwawych odwetów, walki orężnej lub celnej głoszonym zewsząd, młodzież harcerska czyli Europa jutra, przednia straż lepszej przyszłości, dąży skroś granic w celu zadokumentowania swej chęci współżycia w braterstwie".
Słowa autorki pięknie oddają ideę tego międzynarodowego spotkania, ideę pogłębioną wezwaniem Naczelnego Skauta, sędziwego lorda Baden-Powell'a - Szukajcie Przyjaciół! Wezwanie to rzucone na zlocie miało zapobiec w przyszłości konfliktom wśród narodów świata. Niestety słowa "Pragnąłbym, aby wszyscy ludzie żyli w zgodzie.., wojna jest straszną rzeczą. Jesteście przyszłymi ludźmi swoich krajów, uczcie się żyć w zgodzie ..." rozbiły się pod koniec tej dekady o brunatną, skradzioną skautom przez hitleryzm swastykę. Ale niebo nad Godolo jest pogodne, nic jeszcze lub prawie nic nie zwiastuje dziejowej burzy. Nad ogromnym parkiem szybują szybowce polskich harcerzy - duma naszej narodowej reprezentacji. Jest ich na Jamboree sześć. Harcerze szybownicy zapisali się w pamięci Węgrów i uczestników zlotu wieloma wyczynami jak choćby druha Kazimierza Kuli, który lecąc nad Budapesztem wylądował swym szybowcem w samym mieście, budząc nieopisaną sensację. Dziś trudno powiedzieć, czy była to "siła wyższa", czy fantazja harcerza - lotnika.
W światowym zlocie w Godolo od 2 do 14 VIII 1933 r. wzięło udział tysiąc stu dwudziestu sześciu harcerzy. Swą drogę rozpoczęli od wielkiego zgrupowania koło Nowego Sącza, by po pełnym sukcesów pobycie na "Jambo" wrócić wędrownymi trasami przez Słowację do Polski. Jamboree przyniosło harcerstwu jeszcze jeden sukces. Po wielu latach daremnych starań, jednym z dziewięciu członków skautowego Komitetu Międzynarodowego został druh Tadeusz Strumiłło. I nic dziwnego. Skaut Naczelny, lord Baden Powell tak podsumował udział ZHP w Zlocie:
"Jesteście niezrównani w obozownictwie , w pokazach zbiorowych, w tańcach, które już inni naśladują. Teraz dołączyły jeszcze szybowce, którymi posługujecie się naprawdę bezkonkurencyjnie ..."
Dodajmy jeszcze żeglarstwo i konferencję prasy skautowej, to chyba wystarczy, by zilustrować polski sukces w Godolo".
Tak brzemienny w wydarzenia rok 1933 przyniósł harcerstwu otwarcie w Nierodzimiu na Śląsku szkoły instruktorów zuchowych. Nieopodal, na Buczu działa już Ośrodek Kształcenia Starszyzny Harcerek pod komendą Józefiny Łapińskiej. Nie jest przeznaczeniem Nierodzimia być stałą siedzibą Szkoły. W październiku 1935 roku druh Kamiński przystępuje do budowy Harcerskiej Męskiej Szkoły Instruktorskiej i Harcerskiego Ośrodka Wiejskiego w Górkach Wielkich. Ośrodek jest gotowy na przyjęcie pierwszych uczestników kursów w maju 1937 roku. Prowadzone przez druha Kamińskiego i druhnę Łapińską Szkoły Instruktorskie to najważniejsze ośrodki twórczej myśli instruktorskiej okresu międzywojennego. Są miejscem szeregu inicjatyw pedagogicznych, poszukiwań, których rezultaty nie straciły na ważności do dziś. Bucze Organizacji Harcerek notuje swe wielkie dni od 6 do 12 sierpnia 1932 r., gdy gromadzi 63 delegatki z 23 krajów na Światowej Konferencji Skautek. Obradom konferencji przewodniczyła druhna Olga Małkowska, wybrana na tych obradach członkinią Komitetu Międzynarodowego. Bucze jest niezwykłą szkołą. Harcerki, które tam się kształciły, zdobywały nie tylko umiejętności pedagogiczne, ale również wiedzę o kierunku, w jakim miały rozbudzać zainteresowania społeczne harcerek. Celowi temu służyła praca w prewentorium, okolicznych przedszkolach, buczańskim ośrodku zdrowia, własnej szkole rolniczej i gospodarstwie. Specjalny, koedukacyjny hufiec wiejski stał się polem eksperymentów nad dostosowywaniem metod harcerskich do potrzeb dzieci wiejskich.
Nieco w cieniu obu wspomnianych szkół harcerskich w Pieninach pozostawał Cisowy Dworek, choć i tam praca kształceniowa rozwija się z powodzeniem. Szkoła Pracy Instruktorskiej i Pracy Harcerskiej kierowana przez druhnę Olgę Małkowską rozwija się i rozbudowuje, po raz pierwszy wprowadzając eksperymentalnie do metodyki harcerskiej elementy wychowania przez pracę. Po Cisowym Dworku powstaje w 1927 r. Orle Gniazdo i Dom Ludowy. W 1929 r. zostaje zbudowana "Watra", najpełniej do dziś zachowany budynek - harcówka z piękną dewizą szkoły nad drzwiami wyjściowymi - "Idź i czyń"
Smutno jest dziś w Cisowym Dworku. Częściowo odbudowane po pożarze Orle Gniazdo straciło swą harcerską specyfikę. Dom Ludowy nie istnieje, zaś popadający w ruinę Cisowy Dworek przeznaczony jest dziś na mieszkania dla nauczycieli pracujących w tym ośrodku.
Czy doprawdy w prawnej formule przekazania Ośrodka kuratorium warszawskiemu, wymuszonym na druhnie Małkowskiej, nie można było wyinterpretować powrotu harcerstwa do Sromowców? Wszak tylko wtedy wróciłoby to, czego wśród harcerskich budynków dziś brak - serce !
Rok 1933 przyniósł 16 VIII 1933 r. harcerstwu wizytę Naczelnego Skauta, lorda Baden Powell'a z małżonką. Robert Baden Powell odwiedził Polskę statkiem, wraz z dużą grupą instruktorów. Specjalnie zorganizowany przez Główną Kwaterę Harcerek obóz, nieopodal Gdyni, wzbudził duże zainteresowanie gości, którzy szczerze podziwiali wzorowy ład i ciekawe pokazy harcerek.
Na rok przed zapowiadanym szeroko zlotem 25~lecia harcerstwa odbywa się Zlot Harcerstwa na obczyźnie, zorganizowany w Warszawie z okazji II Zjazdu Polaków z zagranicy od 6 do 9 VII 1934 r. Drużyny harcerskie zrzeszające młodzież polonijną istnieją w 15 krajach, nawet tak odległych jak Chiny. Najwięcej drużyn działa w USA, Francji , Czechosłowacji i w Niemczech.
Rok 1934 jest też rokiem narodzin słynnego żaglowca harcerskiego "Zawisza Czarny ". Jest to stosunkowo duży szkuner o powierzchni żagli 432 m , zakupiony w Danii pod nazwą "Petrea". Remont i przebudowę wykonują sami harcerze i studenci Politechniki Lwowskiej. Galion, przedstawiający głowę Zawiszy Czarnego wykonał dyplomant warszawskiej ASP Michał Kociejowski.
10 lutego 1935 r. harcerscy żeglarze zwrócili się do generała Mariusza Zaruskiego o przyjęcie funkcji kapitana "Zawiszy".
Od tego momentu datuje się przyjaźń tego niezwykłego człowieka z harcerstwem, uwieczniona w książce znanej już od lat - "Z harcerzami na Zawiszy Czarnym".
Nadchodzi lato 1933 roku. Od kwietnia w Spale toczą się przygotowania do największego jak dotąd, i do dziś nie powtórzonego, harcerskiego spotkania - Zlotu 25-lecia harcerstwa. Część prac wykonują specjalne Harcerskie Ochotnicze Drużyny Robocze. Pisząc te słowa korzystam z artykułów zamieszczonych w specjalnym wydaniu "Skauta", numerze zlotu jubileuszowego z 11 lipca 1935 /nr b.304/, ale najpełniejszy obraz Zlotu przynosi książka Józefa Sosnowskiego "Miasto Młodości". Spała zgromadziła 25 tysięcy uczestników i delegacje 12 organizacji zagranicznych. Ważnym faktem było uczestnictwo w Zlocie 223 członków ZHP w Niemczech i 50 harcerzy z Gdańska.
Uczestnicy zostali zgrupowani w dwa odrębne zgrupowania obozów - Zlot harcerzy i Zlot harcerek. Czytając dziś opis wszystkich urządzeń obozowych, wystaw, sklepów Centralnej Komisji Dostaw Harcerskich , trudno nie oprzeć się uczuciu podziwu dla rozmachu i prężności organizacyjnej. Zlot w Spale był z pewnością największym i niedoścignionym przedsięwzięciem w dziejach harcerstwa, z pewnością udanym i niezapomnianym dla całej Organizacji.
W rok po Spale 8 IV 1936 roku Rada Ministrów RP uznaje ZHP za "stowarzyszenie wyższej użyteczności". Jest to, prócz prawa wyłączności w pracy harcerskiej na terenie Polski, usankcjonowanie działania w szkołach. Nadanie statusu stowarzyszenia wyższej użyteczności jest niewątpliwie uznaniem rangi Związku, ale jest też i poddaniem Organizacji nadzorowi delegata Rządu. Jak się okazało po latach, ten status niezmiennie obowiązywał przez przeszło 60 lat, mimo wojny, komunizmu, aż po transformację ustrojową w latach 90-tych. I to z mocy tejże ustawy !
Źródła
1. M.Haykowski: "Materiały do chronologii historii i tradycji ZHP"
Zeszyt IV, Harcerstwo 1982, nr 4
2. Skaut, nr b/304 z 11 VII 1935. Numer Zlotu Jubileuszowego.
3. Z. Kossak - Szczucka "Szukajcie przyjaciół" Nakł. "Na tropie", Katowice 1934.
4. Józef Sosnowski "Miasto Młodości", Gł.Skł.Harc., Warszawa 1935.
5. Jadwiga Wierzbiańska, "Aleksander Kamiński 1903-1978" , GK ZHP
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.