- Drukuj
- 19 lis 2015
- O Metodzie
- 3405 czytań
- 0 komentarzy
Z expose rządowego...
Koniec gimnazjów, spirala nauki 3x4 zamiast 4x3, likwidacja godzin "karcianych” rodzice wybierają czy od 6 czy od 7 lat do szkoły...
I na naszej fejsbukowej stronie rozgorzała dyskusja!
III Szczep Harcerski "Leśni": Mam nadzieję, że w ślad za tym pójdą 3 piony rozwojowe w ZHP, 3 stopnie harcerskie i mocniejsza wyrazistość w instrumentach. No chyba, że powróci jeszcze gałąź Harcerstwa Starszego (21+), ale w to to już nie wierzę. Choć chyba czas, na jakiś rodzaj ruchu dla ludzi dorosłych. Można spokojnie skorzystać z tego, co opracowano przed wojną, lecz wdrożono tylko w części. Pytanie, czy ruch ten byłby tylko dla aktualnych członków ZHP, czy też mogliby w nim działać ludzie którzy już wyszli z ZHP. Zresztą takich pytań pewnie trzeba by postawić parę dziesiątek. Ale...
Rafał Nowakowski: Jedna uwaga zasłyszana od osób będących na bieżąco z edukacją - system ma mieć postać 4*4 (przedszkole, nauczanie początkowe, podstawówka i szkoła średnia) czyli 4 klasa to będzie w szkołach jeszcze etap nauczania początkowego... 10 -letnie zuchy??
Ryszard Polaszewski: To dzisiaj mamy 10-letnie zuchy, możemy mieć 11-letnie, ale to akurat nie jest problem.
Harcerz Rzeczypospolitej1. : Jeśli chodzi o takie zmiany w zuchach, to tylko WIELKI PLUS. Może większa ilość drużynowych zuchowych załapie, że ma dzielne Antki, a nie misie pysie i ja do drużyny dostanę DZIELNE ZUCHY, a nie zuchy kluchy. I takie zuchy, to będą za chwilę młodzikami jak się patrzy...
Rafał Nowakowski: W słowach te zmiany pięknie brzmią ... ale w rzeczywistości będzie mega bałagan edukacyjny....
Harcerz Rzeczypospolitej 1.: Nie przesadzałbym. Teraz też poszła połowa, a nie 100% 46% nie osiągnęło gotowości szkolnej, więc są w przedszkolach.
Rafał Nowakowski: A ja myślę, że się mylisz - jeśli Rodzice będą mieli wybór – puścić, nie puścić, to raczej nie puszczą. Właśnie Kluzik-Rostkowska powiedziała, że odroczonych dzieci było na poziomie, chyba- 20% . Miastom wcale nie zależało na przyjmowaniu wszystkich, bo szkoły są za małe na 3 roczniki w ciągu 2 lat. Poziom faktycznie w 2 klasie się wyrównuje (to samo mówią nauczyciele w naszej szkole) przy czym różnica jest na poziomie bardziej emocjonalnym niż edukacyjnym
Harcerz Rzeczypospolitej 2: Reforma PiS zapowiada się i groźnie i ciekawie. Według jednej z wersji, do której udało się nam dotrzeć, już od września 2016 zacznie się proces zmian. W szkole podstawowej musiałyby rozpocząć się nowe minima programowe w 1 i 4/po 3 klasie/. To samo w gimnazjum - nowe minima w 1 klasie Gimnazjum i 1 Liceum. Oznacza to przejście na cykl 4+4+4. Można sobie obliczyć, że w tej wersji wygaszanie gimnazjum zacznie się, gdy w podstawówce rozpocznie się klasa 8. zaś "nowe" 4 letnie liceum, gdy ostatni trzylatkowie pożegnają się z gimnazjum. Inny, "rewolucyjny" wariant, to wygaszanie gimnazjum od września 2016. To bałagan programowy, dwutorowość "starego" i nowego" ciągu, podwójne sprawdziany" i...podwójna matura w 2018 r. Nie do przyjęcia i spowoduje przywrócenie egzaminów wstępnych na Uczelnie. To źle, bo jedyny feler obecnej matury to to, że odbywa się w szkołach a nie w Centrach Egzaminacyjnych OKE. Dla nas, harcerstwa to wszystko paradoksalnie niesie wiele korzyści, bo w czysty i jasny sposób, przywraca możliwość rzetelnej pracy harcerskiej w oparciu o zrównoważony rozwojem psycho-fizycznym system i struktury. Eliminuje brak czasu i poszatkowanie harcerstwa przez trzy szkoły. I daje czas na solidne przygotowanie zmian, bez wyskakiwania "przed orkiestrę" i de facto bycia "na bakier" ze szkołą.
Paweł Pielat: Ale haeSy idealnie wpisują się w w życie. Niedouczenie pedagogów i harcerskich instruktorów spowodowało, że HSy, czy gimnazja były źle prowadzone. Z czasem jednak instruktorzy oraz nauczyciele z zaprzyjaźnionych gimnazjów mówią "tak, teraz już wiem jak to działa i to jest dobre". Szkołom zrozumienie tego zajęło 15 lat, nam przyjdzie trochę później. Ale nie, lepiej jak zwykle wywrócić wszystko do góry nogami i wprowadzić jak było przed wojną. Klawiatury też pozabierajcie i dajcie stalówkę z kałamarzem.
Harcerz Rzeczypospolitej 1.: Pawle! Gdyby to tak było jak napisałeś. ALE NIE JEST. To niedouczeni psychologowie i nieogarniający w sposób świadomy, tylko intuicyjnie całości rozwoju psychofizycznego instruktorzy harcerscy, cenią gimnazja. To oczywiście dyskusja znacznie szersza, ale podam chociaż kilka argumentów. Po pierwsze gimnazjum to dokładny czas poszukiwania tożsamości. Bardzo istotnym czynnikiem odgrywającym najważniejszą chyba rolę u większości ludzi, jest OTOCZENIE. I teraz, czym różni się otoczenie gimnazjalisty od licealisty? No tak, dość znacząco. W środowisku licealnym prym wiodą nie 15- latkowie, a więc ludzie w najburzliwszym i najtrudniejszym okresie poszukiwań i negacji, tylko maturzyści, którzy są już znacząco innymi ludźmi. Taki "szczegół" jak 4 letnia szkoła maturalna a nie FATALNA TRZYLATKA - to już pomijam.
Teraz o metodyce harcerskiej. Gdy zaczyna się okres dorastania, czyli około 12-13 lat - harcerz ma tożsamość rozproszoną. Okres harców i gier przeprowadza go bezpiecznie przez okres tożsamości moratoryjnej, głównie dzięki przywiązaniu do zasad (gry na tle Prawa i Przyrzeczenia) Pod koniec tego czasu, dobrze prowadzony harcerz staje się gotowy do rozpoczęcia czegoś nowego. Zamyka okres gier, już się „nagrał”, ten świat nie ma już dla niego tajemnic, dlatego staje się ćwikiem/samarytanką I to jest czas, gdy przychodzi okres wchodzenia w inne życie - końcowego wypracowania swojej tożsamości (osiągniętej). Na tym etapie następuje często mocny bunt, odrzucenie dotychczasowych ideałów, autorytetów... I tu „młodym gniewnym” z pomocą przychodzi - wędrownictwo. Zdobywanie naramiennika i poznawanie zasad obowiązujących w nowym – „doroślejącym” świecie. Niby całkiem odmienne zasady, jednak wciąż oparte na tym samym, znanym kręgosłupie. I tu mamy wędrownika ze wszystkimi przynależącymi do niego atrybutami. Naramiennikiem, kodeksem, watrą, odmienną metodyką... To oczami instruktora. Dodam tylko, że w tym czasie harcerz trafia do szkoły średniej gdzie całe otoczenie też kręci się wokół trochę innych spraw niż trawka, dopalacze i imprezka. I to jest DOBRY model.
Paweł Pielat: No cóż, jak się nie potrafi zainteresować młodego człowieka, nie ma się alternatywy, to tak potem jest. Mnie tam harcerze prosili, by poza normalną zbiórką robić im jeszcze w weekendy wielogodzinne szkolenia z różnych dziedzin. No ale do HSów trzeba mieć moc, werwę, a nie traktować jak uczniów z podbazy.
Czesław Przybytek: Pawle, to samo robię z harcerzami. Stosownie do etapu rozwoju harcerskiego, wyznaczanego stopniami harcerskimi. Stosownie do tego czy są to młodziki czy wywiadowcy czy też ćwiki.
Paweł Pielat: Gimnazja nie są idealne, tak jak ktoś już tutaj powiedział, ale rolą dorosłych jest eliminować i przeciwdziałanie tym minusom. Rozwiązanie 8+4 ma więcej wad moim zdaniem. A HS-y, same w sobie powinny przejść trochę kosmetycznych poprawek już niedługo. Niech się jeszcze tylko ten ruch wzmocni (a wzmacnia się z roku na rok).
Harcerz Rzeczypospolitej 2.: Paweł, ale ty cały czas tak naprawdę mówisz o "młodszych" Wędrownikach, a nie o haesach...."Głupi pomysł" to była realizacja reformy prof. Handtkego! Wszystko było piękne w założeniu, a wyszło "jak zawsze"! Przez ponad 15 lat jeżdżono po gimnazjach, jak po łysej kobyle! I słusznie, bo niezłe założenia zostały w sposób wyjątkowy skopane! W uproszczeniu -Pobałaganiono minima programowe, nie zrealizowano "kaskadowych" szkoleń nauczycieli "pod gimnazjum", sprawy lokalowe zwalono na gminy ( rozdział dzieciaków i gimnazjalistów), podręczniki z braku minimów puszczono na żywioł wydawcom, co spowodowało zalew książkami - a pomysł był niezły - to nauczyciele mieli wybierać podręczniki. Ale co można wybierać, gdy rynek podręczników co rusz "wypadał" z poczynań MEN? Okazało się, ze najsprawniej zadziałało .... ZHP, tworząc pod gimnazjum osobną grupę wiekową. Dziś, duża część metodyków uważa, ze wyszliśmy przed orkiestrę, bo trzeba było tworzyć struktury związków drużyn w układzie pionowym, by program stopni, powiązany z rozwojem psychofizycznym regulował przepływ harcerzy "wzwyż". A tak, utopiliśmy Wędrowników, którzy mają w liceach 1,5 roku na rozwój, Gimnazja zaś stały się harcerską "zamiastką" podstawówki, lub "namiastką" liceów. Zupełnie zaprzepaściliśmy szansę na harcerstwo dorosłych - prawdziwe "harcerstwo starsze" - źródło kadry i rozwoju instruktorskiego na bazie porządnego, zindywidualizowanego wędrownictwa. Zmorą też stała się wynikająca z tej sytuacji struktura ZHP, z karłowatymi, bardziej "szczepowymi" hufcami, nierzadko niestety egzystującymi od sezonu na bazie hufca po sezon., bez normalnej pracy śródrocznej.
Czesław Przybytek: "HS-ów" wymyślono jako protezę. Bo nie potrafiono (w skali ZHP) pracować ze stopniami. Czyli nie umiano się systemem stopni „oderwać” od struktury szkolnej. I nadal tak jest. Stopnie to droga rozwoju młodego człowieka, a nie „klasodrużyny”!
W tej chwili w ZHP praktycznie funkcjonują następujące "stopnie": próba harcerza, odkrywca (no bo teraz jesteś hs-em), próba wędrownicza.
Harcerz Rzeczypospolitej 1: Pawle, widzisz i tu jest właśnie problem. Oczywiście że można zainteresować. To nie jest żadnym problemem i przynosi skutki, ALE NA KRÓTKĄ METĘ. Bo jeśli "wyprztykasz" się za wcześnie, to jak przyjdzie czas prawdziwej próby (15-16 lat) to nie masz już nic do zaoferowania. "Spalasz" się na starcie dorastania. To dokładnie ten sam błąd jaki czasem popełnia się przy zuchach. WSZYSTKO W SWOIM CZASIE. Generalnie tu wchodzimy w jeden z problemów wychowawczo-rozwojowych dzisiejszego świata. I my poprzez działania z HS-ami jeszcze go pogłębiamy miast osłabiać. Harcerstwo w ten sposób szkodzi, no – powiedzmy słabo pomaga. O co biega? O akcelerację rozwoju poznawczego i idące wraz z nia opóźnienie rozwoju emocjonalnego. Dzisiaj, młodzi ludzie miast dorastać w wieku 17-18 lat dorastają jak mają 24-25 a czasem WCALE. (Koszmarne zjawisko wycofania na etapie usamodzielnienia - młody człowiek nie dorasta i praktycznie nic nie robi)
I to jest wielki problem społeczno wychowawczy, w to się świetnie wpisują HS-y. Zamiast opóźniać rozwój poznawczy i kładąc nacisk na emocjonalny, pogłębiamy tą przepaść. I kogo wychowujemy? No może tylko dopiszę jeszcze, że przy tym modelu moim zdaniem, zdecydowanie wzrasta prawdopodobieństwo wychowania osobników o tożsamości nadanej. A TEGO HARCERSTWO NIE CHCE.
Paweł Pielat: Fakt, powrót to trzech stopni jest dobrym pomysłem. To akurat jest idea, w której mamy tu druhowie pole do popisu. Z waszym doświadczeniem w pracy ze stopniami oraz z moim z HS-ami, powinniśmy opracować propozycję jak wpisać trzy stopnie w rozwój harcerza lub harcerza starszego. Może z tego wyjść całkiem fajny pomysł na rozwój obecnej sytuacji.
Harcerz Rzeczypospolitej 1. : Paweł, ale Ty MASZ HARCERZY a nie żadnych HS-ów. Tylko masz z nimi zdobywać ćwika/samarytankę i traktować ich w sposób naturalny, tak jak na to każdy z harcerzy zasługuje. Każdego według stopnia rozwoju na jakim się znajduje. Twoim zadaniem jest wprowadzenie ich bezpieczne w okres dojrzewania i wspólne początki tego okresu, w ramach wyznaczanych przez „zasady życia”, będące najważniejszą częścią każdej gry. Harce to harce. Harcują harcerze i harcują wędrownicy. Różnica jest tylko taka, że wędrownicy znacznie częściej indywidualnie lub w znacznie mniejszych grupach. No i wędrownicy harcują już z życiem na całego (moi np. czasem jeżdżą na karetce), bo oni już wchodzą w prawdziwą dorosłość, więc naprawdę poszukują swojego miejsca w życiu. Nie „na niby” udając młodszych wędrowników.
Paweł Pielat: Jeśli nie ma różnicy między harcerzami starszymi i harcerzami, to również nie ma różnicy między harcerzami a wędrownikami. W ogóle usuńmy rozgraniczenie na piony, zróbmy piony stopniowe. Wtedy 15 - latek przychodzący do drużyny będzie świetnie się rozwijał w grupie osób zdających właśnie młodzika, wśród 11 - latków.
Harcerz Rzeczypospolitej 1. : Nie, Pawle! To nie jest dobry pomysł. Pomyśl chwilę, jak powstaje harcerski program. Powinien powstać w oparciu o stopnie. Czyli program drużyny młodzików, będzie prostszy w realizacji. Oczywiście w zasadzie drużyna młodzików, ale też i ćwików, będzie działała dobrze, jeśli są zastępy! Natomiast łączenie harcerzy „młodszych” i wędrowników, to zły pomysł. Tu jest dużo różnic. Moim zdaniem zuchy pracują gromadą, harcerze drużyną a wędrownicy... znowu gromadą. Miast zastępów, pojawią się patrole - stałe, a czasami nawet zadaniowe. Patrol to grupa przyjaciół, a nie tylko kumpli jak zastęp. Patrol to 3-4 osoby a nie 5-8. niektóre funkcje licznej grupy („klasycznego” zastępu) w drużynie wędrowniczej przejmuje od zastępu gromada... Więc różnic jest bardzo dużo bo i zmiany będące wynikiem dojrzewania są rewolucyjne. Stąd zupełnie odmienny model harcowania u wędrowników.
Harcerz Rzeczypospolitej 1.: Jest jeszcze jeden "szczegół". Ten 15 - latek po rocznym przeszkoleniu u wędrowników będzie świetnym zastępowym dla młodszych, 11 - latków. Będzie miał służbę a oni idola - wodza, zaś drużynowy spokój, bo zastęp z takim zastępowym, może z reguły samodzielnie harcować a z 11 - letnim zastępowym to tylko w wyjątkowych wypadkach. I ten zastępowy jest idealnym starszym bratem.
Harcerz Rzeczypospolitej 2.: Wędrownictwo mocno dotknęło "szczęście" regulowania w ZHP wszystkiego na siłę. Poczynając od opisów metodyk, z kuriozalnym tworem - opisem Haesów na czele, po "zaregulaminowanie" wędrowników. Wędrownikom bardzo to zaszkodziło! To grupa wiekowa "wolnych ptaków", którym po drodze z takimi formami pracy jak puszczaństwo, służba wolontariacka, aktywność artystyczna, wszelkie formy "klubowania" , SPECJALNOSCi, itp. I tu ważne zastrzeżenie - w gromadzie Wędrowników jest miejsce dla wszelkich przejawów małych grup, jak też i dla "wolnych elektronów ( indywidualizm jednostki dear Watson!). Tak więc w gimnazjum zderzyły się dwa człony harcerstwa - harcerski i wędrowniczy, bo TAM przebiega płynna granica rozwojowa i to TĄ GRANICĘ powinny wychwytywać wyznaczniki harcerskiego rozwoju, czyli STOPNIE!. A stało się tak, jak z nauczycielami - kto był "po podstawówce" przypasowywał się do swojej szkoły podług swych doświadczeń. Rzadziej licealny nauczyciel - "podciągał" poziom do swych doświadczeń. I tu znowu analogie - robienie poważniejszego harcerstwa z podstawówki, lub młodszego wędrownictwa - to ostatnie stało się sposobem na zbyt mało roczników efektywnie harcerskich w liceum. Zaczęto w drużynach/środowiskach wędrowniczych sięgać po gimnazja. Inaczej tam, gdzie potworzono zespoły szkół - podstawówka z gimnazjum - wbrew załozeniom reformy, ale mniejsze ośrodki "tak miały". Tam haesi stali się poważniejszym harcerstwem młodszym. I w praktyce zaczęły się problemy z wędrownictwem, bo kadrze "wychodzi" z haesami dzięki.....plastyczności metody harcerskiej, choć nie do końca świadomie.
---------------------------
Nr HR-a: III/2015
Social Sharing: |