- Drukuj
- 05 mar 2020
- Organizacja
- 2074 czytań
- 0 komentarzy
Uwagi autorów recenzji KPW, dotyczące Odpowiedzi ZIM na recenzję KPW dot. zmian w Instrumentach Metodycznych.
W recenzji KPW wyraziliśmy obawy, co do zgodności ze statutem proponowanych zmian. Zespół [ZIM] nie podziela naszych obaw. Ponieważ sprawa jest podnoszona w różnych gremiach Związku, czekamy na dalsze wyjaśnienia kompetentnych gremiów. W kolejnych punktach autorzy odpowiedzi skoncentrowali się na polemice z postawionymi przez recenzentów zarzutami. W naszym odczuciu są to w dużej mierze „kontr zarzuty”, w większości po to, by odrzucić naszą argumentację. W kilku przypadkach nawet argumentacja przyjmująca w jakiejś części nasze uwagi, w istocie je odrzuca. Dlatego, w całości odpowiedź jedynie przyjmujemy do wiadomości.
Zarzucając nam arbitralność opinii (ex cathedra), autorzy odpowiedzi równie stanowczo i bezdyskusyjnie stawiają swe odpowiedzi. Przykładowo – „sposób zdobywania stopni należy zmienić”. My tak nadal nie uważamy - zmienić należy programy stopni. Najwięcej naszym zdaniem kontrowersji budzi wśród autorów odpowiedzi identyfikowanie przez nas zespołowych instrumentów metodycznych, jako elementów wywodzących się w prostej linii z walterowskiego systemu wychowania (Eksperymentalny Hufiec Walterowski w Warszawie). My nazywamy te elementy wprost – kolektywnym wychowaniem. To u Walterowców w pełni zasymilowano kolektyw Antona Makarenki z harcerstwem. W ZHP, za sprawą hm Jacka Kuronia te doświadczenia w dużym stopniu wprowadzono w praktykę tzw. „nowego systemu”. Zaznaczanie, że były to tylko cztery lata i nastąpiły „korekty” jest nieprawdą i przeczy praktyce wielu instruktorek i instruktorów. ("Uwaga Zespół" Jacek Kuroń) Ta, według recenzentów korekta oswajająca „nowy system Kuronia”, wprowadzona przez zespół pod kierunkiem A. Burskiej, K. Jaskota i M. Zurna ("Metodyka pracy z zespołem harcerskim"), jest właśnie błędem poznawczym po stronie Zespołu a nie naszej. Kolejnym, w prostej linii „ciągiem dalszym” kolektywizacji metody harcerskiej był hsps, klasodrużyny, i etatowi „przewodnicy”, zwani drużynowymi. Prawdziwa korekta nastąpiła dopiero po odrzuceniu hsps.
Jeszcze parę uwag dotyczących koronnego argumentu autorów odpowiedzi – pracy Aleksandra Kamińskiego z 1948 roku „Pedagogika Antona Makarenki”. Pomijamy fakt, ze autorzy recenzji pominęli tło historyczne powstałej pracy, które pozwala zrozumieć myśli Kamińskiego, mistrza przekazu „między wierszami” w latach okupacji. Wystarczy sięgnąć do Jego "Wielkiej Gry", gdzie wyjaśnia istotę przekazu z tamtych lat. Jest to o tyle istotne, że przecież ponownie sięgnięto do zasad Kamińskiego w czasach KIHAM. Uważamy, że autorzy odpowiedzi nie dostrzegli sensu słów Kamińskiego, który znakomicie pokazał rzeczywiste oblicze idei i narzędzi pedagogiki Makarenki.
Tak, Kamiński wskazał podobieństwo form, wspólnotę niektórych środków oddziaływania. Dalej, pisząc o sensie i duchu wychowania dla kolektywu zaznaczył, że jest to coś „bardzo różnego od wychowania w grupie”. Ale widział niebezpieczeństwo wpływu i przejścia podobieństw w rzeczywiste wychowawcze nadużycie. Wystarczy być dobrym praktykiem metody skautowej, by zrozumieć, co pod tymi słowami się kryje. Chodzi o to, by grupa nie stała się pod wpływem „przewodnika drużyny” kolektywem, co miało miejsce zarówno u Walterowców, nowosystemowych drużyn, jak i w klasodrużynach hsps. Ukryta krytyka autorstwa Kamińśkiego prowadziła do słów o "bezlitosnym końcu" tych metod. To wystarczyło by „tylko” pozbawić Go na długie lata pracy.
Dalsze wywody autorów odpowiedzi pomijają podnoszone przez nas podobieństwa do kolejnych etapów kolektywizacji grupowego wychowania w ZHP, rozwiniętych we wspomnianych pracach zespołu Burskiej, oraz w całym „programie hsps”.lepiej już znanych w praktyce. To wszystko doprowadziło do uwiądu rozwoju jednostki przez brak budowania osobistych kompetencji, do zarzucenia pracy zastępów z godnie z "ręką" Grodeckiej (drugorzędne funkcjonowanie bodźców samowychowania). Kolejnym, sygnalizowanym przez nas niebezpieczeństwem jest dość duża łatwość schematycznej realizacji programu przez doraźne zespoły zadaniowe, co prowadzi do dominacji w strukturze związku „zastępo-drużyn”. Uważamy nadal, że proponowane zmiany nie wyeliminują tego zjawiska, a mogą nawet je pogłębić.
Dalsze, szczegółowe argumenty wysunięte, jako odpowiedź na nasze wątpliwości nie przekonują nas, że proponowane zmiany usuną dotychczasowe braki w funkcjonowaniu systemu, a wręcz mogą je jeszcze bardziej utrwalić, przez wyeliminowanie naturalności w zespołach działających w zgodzie z systemem zastępowym i zależnościami w nim występującymi, jak w opisie Ewy Grodeckiej. Teoretyczne konstrukcje wynikowe, niepoparte znaczącą praktyką, a jedynie badaniami na wybranych grupach kadry, czy harcerzy, naszym zdaniem nie odzwierciedlą w wystarczająco przekonujący sposób przydatności takich, czy innych rozwiązań. W równym stopniu potrzebne są opinie praktyków, czy też sięgnięcie do doświadczeń drużyn i szczepów o ugruntowanej pozycji w swych środowiskach. Nie bez kozery w takich właśnie środowiskach funkcjonują z powodzeniem własne kompleksowe rozwiązania programowo-metodyczne.
Zbyt wiele jest w odpowiedzi argumentów z dogodnie dobranych publikacji, naszym zdaniem mających znikomy związek z istotą poruszanych problemów. Są w odpowiedzi uwagi, z którymi w dużym stopniu się zgadzamy, jednak choćby argumentacja dotycząca Dekalogu i zapisów Prawa, dana w odpowiedzi na nasz przykład przesuwa naszym zdaniem argumentację w obszar, który lepiej pozostawić osobom dobrze w tej materii przygotowanym. Podobnie jest z paroma innymi odpowiedziami, według nas wnoszą niewiele i zaciemniają istotę poruszanych problemów.
Ponadto nasz sprzeciw budzi sposób odpowiedzi recenzentów. W literaturze pedagogicznej jest mnóstwo opracowań podpierających dowolną tezę ”za, czy przeciw”. Nas interesowała praktyka, bo z taką w większości zespołu KPW mamy do czynienia.
Doceniamy trud wniesiony w przygotowanie odpowiedzi.
Nadal będziemy śledzić proponowane zmiany.
Social Sharing: |