Przeciw manipulacjom - list b. Naczelnika hm. Wiesława Maślanki
- Drukuj
- 20 paź 2010
- Newsy
- 2586 czytań
- 0 komentarzy
List skierowany do instruktorów ZHP,
naczelnych władz ZHP, komendantów chorągwi, i redakcji "Czuwaj"
Mija 5 rok od zakończenia przeze mnie służby na funkcji Naczelnika ZHP. Życzliwie, ale dyskretnie śledzę działania mojej Organizacji, w miarę możliwości korzystam z zaproszeń
i uczestniczę w wybranych przedsięwzięciach. Unikam jakichkolwiek ocen i komentarzy związanych z funkcjonowaniem władz organizacji, uważam bowiem, że to nie jest rola poprzedników. Tylko raz zareagowałem publicznie, kiedy w dokumentach przedstawionych ostatniemu Zjazdowi ZHP przez Centralną Komisję Rewizyjną mnożyło się od nieścisłości
i półprawd.
Nie mogę jednak milczeć w sprawie manipulacji, która odbywa się od prawie pół roku i której celem jest doprowadzenie do sytuacji, że - wbrew postanowieniom przyjętym na XXXIII Zjeździe ZHP w grudniu 2005 roku, a przede wszystkim wbrew elementarnym zasadom przyzwoitości
i standardom demokracji - grupa kilku osób pełniących nieprzerwanie od kilkunastu, a nawet więcej lat funkcje komendantów chorągwi będzie legitymizowana do kandydowania na następną kadencję mimo statutowego ograniczenia okresu pełnienia funkcji komendanta chorągwi.
Naczelny Sąd Harcerski Uchwałą z 10 kwietnia 2010 r. dokonał wykładni § 37 p.5 Statutu,
w której potwierdził, że ograniczenie biernego prawa wyborczego dotyczy sytuacji kiedy dana funkcja była pełniona przez 2 pełne kolejne kadencje. Wykładnia NSH jest tak naprawdę powtórzeniem treści Statutu, które moim zdaniem są tak jasno sformułowane, że nie wymagały żadnej wykładni .
Wykładnia NSH nie odniosła się do postanowień Uchwały XXXIII Zjazdu ZHP z 4 grudnia 2005 r. wprowadzającej zmiany do Statutu, gdzie w sposób nie budzący wątpliwości uchwalono § 6 o treści:
1. W związku z wyborem nowych władz chorągwi przed zakończeniem kadencji rozpoczętej w roku 2004 i w nawiązaniu do treści § 37 ust. 5 Statutu ZHP, kadencji tej nie traktuje się jako pełnej, pod warunkiem odbycia zjazdu chorągwi do końca 2006 r.
2. Kadencja rozpoczęta w roku 2006 jest kadencją kolejną dla osób, które pełniły funkcję komendanta chorągwi nieprzerwanie od 2000 r.
Uchwała ta została podjęta przez Zjazd prawie jednogłośnie (167 za, 1 przeciw, 7 wstrzymujących) i nigdy przez nikogo wcześniej nie była kwestionowana. Na ostatnim Zjeździe ZHP w grudniu 2009 r. nie było żadnego wniosku w sprawie zmiany bądź unieważnienia tej Uchwały. Zresztą wszystkie inne jej postanowienia zostały już wcześniej zrealizowane. Przyjęcie w grudniu 2005 takich uregulowań w kwestii kadencyjności na funkcji komendanta chorągwi było efektem kompromisu akceptowanego przez komendantów chorągwi pełniących wtedy funkcję, o czym świadczy m.in. wynik głosowania. Wprowadzana wtedy reforma statutowa ( podwójna osobowość prawna) skracała trwającą kadencję władz chorągwi i tworzyła nową sytuację prawną. Chorągwie wraz z odbyciem przyśpieszonego Zjazdu miały prawo rejestrować osobowość prawną. De facto postanowienie to wydłużało okres pełnienia funkcji komendanta z 8 (dwie 4-letnie kadencje) do 10 lat i ustalało datę rozpoczęcia biegu tego ograniczenia na rok 2000 , a przecież w chwili przyjmowania Uchwały było kilkoro komendantów z kilkunastoletnim stażem na funkcji.
Mamy więc do czynienia z typowym przepisem przejściowym, przyjętym przez najwyższą władzę Związku większością wymaganą dla zmiany przepisów statutowych.
Tym bardziej zaskakuje informacja, że Naczelny Sąd Harcerski w Stanowisku z 27 września 2010 r. napisanym zawiłym prawniczym językiem, zagmatwanym czterostronicowym wywodzie o wszystkich wątpliwościach związanych z trybem podejmowania uchwały i jej treścią dochodzi do wniosku. że być może cytowany powyżej par. 6 Uchwały XXXIII Zjazdu jest sprzeczny ze Statutem ZHP i należałoby doprowadzić do stwierdzenia jego nieważności. Ale pragnę przypomnieć, że zgodnie ze Statutem ZHP Naczelny Sąd nie może dokonywać wykładni Uchwał Zjazdu i poza Zjazdem ZHP nie ma żadnej innej władzy właściwej do stwierdzenia nieważności takiej Uchwały.
W mojej ocenie mamy niestety do czynienia z konfliktem interesu ZHP z interesem kilku osób zamierzających kandydować na funkcję mimo wyczerpania limitu kadencji
i z instrumentalnym nadużywaniem autorytetu NSH ZHP .
Wątpliwości podniesione w wykładni i stanowisku NSH są drugorzędne i nie mogą prowadzić do wniosku innego niż wynikającego wprost z treści Uchwały Zjazdu : każdy kto w 2000 roku pełnił funkcję komendanta chorągwi i pełni ją nadal, nie będzie mógł jej pełnić dłużej niż do zakończenia kadencji w roku 2010. Decyzję taką podjęła prawie jednogłośnie najwyższa władza stowarzyszenia - delegaci wybrani w hufcach i rejonach hufców. Wszyscy na sali obrad Zjazdu wiedzieli co uchwalają i jakie są skutki tej decyzji. Uchwalano to w ramach wielkiej reformy statutowej, wobec tego zastrzeżenie NSH o tym, że władze wybierane w 2006 r. miały inny zakres odpowiedzialności statutowej nie wpływa na ważność i skutki takiej decyzji Zjazdu. Podobnie dla ważności Uchwały jest drugorzędne czy uchwała była zgłoszona do KRS, bo i tak jej skutki nie byłyby ujawnione w odpisach z rejestru i do końca kadencji w 2010 roku nie są istotne w obrocie prawnym i gospodarczym. Podniesione w stanowisku NSH zastrzeżenia co do użytych sformułowań, tytułu uchwały itp. nie wpływają na istotę wykładni językowej, celowościowej i logicznej omawianego przepisu prawa wewnętrznego i niepotrzebnie tylko wprowadzają wrażenie stanu niepewności prawnej w sprawie, która jest oczywista i nie wymaga interpretacji.
Co więcej, uważam, że gdyby w 2010 roku zjazd jakiejkolwiek chorągwi wybrał na funkcję komendanta instruktora, który pełnił tę funkcję nieprzerwanie co najmniej od roku 2000 to moim zdaniem bezsprzecznie Rada Naczelna ZHP będzie musiała takie uchwały unieważnić jako niezgodne z Uchwałą Zjazdu ZHP i powinien o takim unieważnieniu być zawiadomiony właściwy wydział KRS.
Mam nadzieję, że powyższe wywody nie będą miały większego praktycznego znaczenia, bo osobiście współpracowałem z wszystkimi komendantkami i komendantami chorągwi ze stażem na funkcji przekraczającym 10 lat i wiem jak ważne jest dla nich dobro naszej organizacji. To szlachetne osoby, oddane Związkowi, z bogatym doświadczeniem społecznikowskim, autentyczni liderzy nie tylko ZHP, ale w swoich regionach czy na skalę ogólnopolską. Nie wierzę, aby chcieli narażać siebie na zarzut łamania uchwał Zjazdu ZHP, a cały Związek na nieuniknione drwiny z demokracji wewnątrzzwiązkowej. Wykorzystywanie kruczków i zawiłości prawnych w celu nieuprawnionego kandydowania na funkcję o ograniczonej liczbie kadencji to łamanie Statutu ZHP i fundamentalnych zasad ruchu skautowego. Apeluję do tych Druhen Komendantek i Druhów Komendantów o czytelne potwierdzenie jeszcze przed zjazdami kierowanych przez nich chorągwi, że zastosują się do decyzji XXXIII Zjazdu ZHP. Mam nadzieję, że w praktyce nikt nie przeciwstawi się tym Uchwałom Zjazdu ZHP.
Stanowisko Naczelnego Sądu Harcerskiego z 27 września 2010 r. spowodowało mój niepokój, którym dzielę się z władzami i instruktorami ZHP, ale jestem przekonany, że władze naczelne ZHP i delegaci na zjazdy nie dopuszczą do relatywizmu w stosowaniu zasad demokracji wewnętrznej. Zdaję sobie sprawę, że życie codzienne przynosi szereg trudniejszych problemów, przed którymi stają delegaci i członkowie władz, ale w harcerskim gronie nigdy dość przypominaniu , że zasady wszak zobowiązują.
Czuwaj!
Hm. Wiesław Maślanka
naczelnych władz ZHP, komendantów chorągwi, i redakcji "Czuwaj"
Mija 5 rok od zakończenia przeze mnie służby na funkcji Naczelnika ZHP. Życzliwie, ale dyskretnie śledzę działania mojej Organizacji, w miarę możliwości korzystam z zaproszeń
i uczestniczę w wybranych przedsięwzięciach. Unikam jakichkolwiek ocen i komentarzy związanych z funkcjonowaniem władz organizacji, uważam bowiem, że to nie jest rola poprzedników. Tylko raz zareagowałem publicznie, kiedy w dokumentach przedstawionych ostatniemu Zjazdowi ZHP przez Centralną Komisję Rewizyjną mnożyło się od nieścisłości
i półprawd.
Nie mogę jednak milczeć w sprawie manipulacji, która odbywa się od prawie pół roku i której celem jest doprowadzenie do sytuacji, że - wbrew postanowieniom przyjętym na XXXIII Zjeździe ZHP w grudniu 2005 roku, a przede wszystkim wbrew elementarnym zasadom przyzwoitości
i standardom demokracji - grupa kilku osób pełniących nieprzerwanie od kilkunastu, a nawet więcej lat funkcje komendantów chorągwi będzie legitymizowana do kandydowania na następną kadencję mimo statutowego ograniczenia okresu pełnienia funkcji komendanta chorągwi.
Naczelny Sąd Harcerski Uchwałą z 10 kwietnia 2010 r. dokonał wykładni § 37 p.5 Statutu,
w której potwierdził, że ograniczenie biernego prawa wyborczego dotyczy sytuacji kiedy dana funkcja była pełniona przez 2 pełne kolejne kadencje. Wykładnia NSH jest tak naprawdę powtórzeniem treści Statutu, które moim zdaniem są tak jasno sformułowane, że nie wymagały żadnej wykładni .
Wykładnia NSH nie odniosła się do postanowień Uchwały XXXIII Zjazdu ZHP z 4 grudnia 2005 r. wprowadzającej zmiany do Statutu, gdzie w sposób nie budzący wątpliwości uchwalono § 6 o treści:
1. W związku z wyborem nowych władz chorągwi przed zakończeniem kadencji rozpoczętej w roku 2004 i w nawiązaniu do treści § 37 ust. 5 Statutu ZHP, kadencji tej nie traktuje się jako pełnej, pod warunkiem odbycia zjazdu chorągwi do końca 2006 r.
2. Kadencja rozpoczęta w roku 2006 jest kadencją kolejną dla osób, które pełniły funkcję komendanta chorągwi nieprzerwanie od 2000 r.
Uchwała ta została podjęta przez Zjazd prawie jednogłośnie (167 za, 1 przeciw, 7 wstrzymujących) i nigdy przez nikogo wcześniej nie była kwestionowana. Na ostatnim Zjeździe ZHP w grudniu 2009 r. nie było żadnego wniosku w sprawie zmiany bądź unieważnienia tej Uchwały. Zresztą wszystkie inne jej postanowienia zostały już wcześniej zrealizowane. Przyjęcie w grudniu 2005 takich uregulowań w kwestii kadencyjności na funkcji komendanta chorągwi było efektem kompromisu akceptowanego przez komendantów chorągwi pełniących wtedy funkcję, o czym świadczy m.in. wynik głosowania. Wprowadzana wtedy reforma statutowa ( podwójna osobowość prawna) skracała trwającą kadencję władz chorągwi i tworzyła nową sytuację prawną. Chorągwie wraz z odbyciem przyśpieszonego Zjazdu miały prawo rejestrować osobowość prawną. De facto postanowienie to wydłużało okres pełnienia funkcji komendanta z 8 (dwie 4-letnie kadencje) do 10 lat i ustalało datę rozpoczęcia biegu tego ograniczenia na rok 2000 , a przecież w chwili przyjmowania Uchwały było kilkoro komendantów z kilkunastoletnim stażem na funkcji.
Mamy więc do czynienia z typowym przepisem przejściowym, przyjętym przez najwyższą władzę Związku większością wymaganą dla zmiany przepisów statutowych.
Tym bardziej zaskakuje informacja, że Naczelny Sąd Harcerski w Stanowisku z 27 września 2010 r. napisanym zawiłym prawniczym językiem, zagmatwanym czterostronicowym wywodzie o wszystkich wątpliwościach związanych z trybem podejmowania uchwały i jej treścią dochodzi do wniosku. że być może cytowany powyżej par. 6 Uchwały XXXIII Zjazdu jest sprzeczny ze Statutem ZHP i należałoby doprowadzić do stwierdzenia jego nieważności. Ale pragnę przypomnieć, że zgodnie ze Statutem ZHP Naczelny Sąd nie może dokonywać wykładni Uchwał Zjazdu i poza Zjazdem ZHP nie ma żadnej innej władzy właściwej do stwierdzenia nieważności takiej Uchwały.
W mojej ocenie mamy niestety do czynienia z konfliktem interesu ZHP z interesem kilku osób zamierzających kandydować na funkcję mimo wyczerpania limitu kadencji
i z instrumentalnym nadużywaniem autorytetu NSH ZHP .
Wątpliwości podniesione w wykładni i stanowisku NSH są drugorzędne i nie mogą prowadzić do wniosku innego niż wynikającego wprost z treści Uchwały Zjazdu : każdy kto w 2000 roku pełnił funkcję komendanta chorągwi i pełni ją nadal, nie będzie mógł jej pełnić dłużej niż do zakończenia kadencji w roku 2010. Decyzję taką podjęła prawie jednogłośnie najwyższa władza stowarzyszenia - delegaci wybrani w hufcach i rejonach hufców. Wszyscy na sali obrad Zjazdu wiedzieli co uchwalają i jakie są skutki tej decyzji. Uchwalano to w ramach wielkiej reformy statutowej, wobec tego zastrzeżenie NSH o tym, że władze wybierane w 2006 r. miały inny zakres odpowiedzialności statutowej nie wpływa na ważność i skutki takiej decyzji Zjazdu. Podobnie dla ważności Uchwały jest drugorzędne czy uchwała była zgłoszona do KRS, bo i tak jej skutki nie byłyby ujawnione w odpisach z rejestru i do końca kadencji w 2010 roku nie są istotne w obrocie prawnym i gospodarczym. Podniesione w stanowisku NSH zastrzeżenia co do użytych sformułowań, tytułu uchwały itp. nie wpływają na istotę wykładni językowej, celowościowej i logicznej omawianego przepisu prawa wewnętrznego i niepotrzebnie tylko wprowadzają wrażenie stanu niepewności prawnej w sprawie, która jest oczywista i nie wymaga interpretacji.
Co więcej, uważam, że gdyby w 2010 roku zjazd jakiejkolwiek chorągwi wybrał na funkcję komendanta instruktora, który pełnił tę funkcję nieprzerwanie co najmniej od roku 2000 to moim zdaniem bezsprzecznie Rada Naczelna ZHP będzie musiała takie uchwały unieważnić jako niezgodne z Uchwałą Zjazdu ZHP i powinien o takim unieważnieniu być zawiadomiony właściwy wydział KRS.
Mam nadzieję, że powyższe wywody nie będą miały większego praktycznego znaczenia, bo osobiście współpracowałem z wszystkimi komendantkami i komendantami chorągwi ze stażem na funkcji przekraczającym 10 lat i wiem jak ważne jest dla nich dobro naszej organizacji. To szlachetne osoby, oddane Związkowi, z bogatym doświadczeniem społecznikowskim, autentyczni liderzy nie tylko ZHP, ale w swoich regionach czy na skalę ogólnopolską. Nie wierzę, aby chcieli narażać siebie na zarzut łamania uchwał Zjazdu ZHP, a cały Związek na nieuniknione drwiny z demokracji wewnątrzzwiązkowej. Wykorzystywanie kruczków i zawiłości prawnych w celu nieuprawnionego kandydowania na funkcję o ograniczonej liczbie kadencji to łamanie Statutu ZHP i fundamentalnych zasad ruchu skautowego. Apeluję do tych Druhen Komendantek i Druhów Komendantów o czytelne potwierdzenie jeszcze przed zjazdami kierowanych przez nich chorągwi, że zastosują się do decyzji XXXIII Zjazdu ZHP. Mam nadzieję, że w praktyce nikt nie przeciwstawi się tym Uchwałom Zjazdu ZHP.
Stanowisko Naczelnego Sądu Harcerskiego z 27 września 2010 r. spowodowało mój niepokój, którym dzielę się z władzami i instruktorami ZHP, ale jestem przekonany, że władze naczelne ZHP i delegaci na zjazdy nie dopuszczą do relatywizmu w stosowaniu zasad demokracji wewnętrznej. Zdaję sobie sprawę, że życie codzienne przynosi szereg trudniejszych problemów, przed którymi stają delegaci i członkowie władz, ale w harcerskim gronie nigdy dość przypominaniu , że zasady wszak zobowiązują.
Czuwaj!
Hm. Wiesław Maślanka
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.