Nawigacja
Maciej Pietraszczyk: LOST
- Drukuj
- 01 lut 2009
- Prosto w oczy !
- 5733 czytań
- 0 komentarzy
Zagubieni niespodziewanie znaleźli się na jakiejś wyspie nie mając pojęcia gdzie są, ani w którą stronę wydobyć się z pułapki. Co jakiś czas do ich świadomości dociera sygnał, że nie są jednak sami i obok nich toczy się normalne życie, ale niewiele to zmienia.
Takimi lostami wydają się obecnie instruktorzy ZHP. Po blisko stu latach sensownej i skutecznej pracy wychowawczej znaleźli się w miejscu, w którym nie potrafią ani określić gdzie są, ani wskazać kierunku dalszego marszu. Na pytanie
- Dokąd?
odpowiadają jedynie:
- Do przodu
i dalej kręcą się w kółko nie potrafiąc zaproponować niczego nowego i twórczego. Jak mantra brzmią powtarzane w kółko zaklęcia o "Misji ZHP" i "Podstawach wychowawczych ZHP". Dokumenty, z których zupełnie nic nie wynika.
Bo co wynika z tego, że
Naszą misją jest wychowywanie młodego człowieka, czyli wspieranie go we wszechstronnym rozwoju i kształtowaniu charakteru przez stawianie wyzwań?
Kompletnie nic. Drużynowy z tego zdania nie dowiaduje się w żadnym stopniu tego, jakim ma być jego wychowanek. Nie wie na kogo ma wychować młodego człowieka, nie wie czemu ma służyć wszechstronny rozwój, ani jaki charakter ma ukształtować poprzez stawianie wyzwań. Misja nie określa celu, tylko sposób jego osiągnięcia.
Ale sięgnijmy do następnego rozdziału "Podstaw wychowawczych ZHP". Czytamy w nim:
Zgodnie ze Statutem Związek Harcerstwa Polskiego jest wychowawczym, patriotycznym, dobrowolnym i samorządnym stowarzyszeniem zuchów, harcerzy, harcerzy starszych, wędrowników oraz instruktorów, seniorów i członków starszyzny.
No nie, tu jest o charakterze ZHP, a nie o celu wychowania. Ale może dalej?
ZHP jest członkiem światowej rodziny skautowej. Należy do Światowej Organizacji Ruchu Skautowego (WOSM) i Światowego Stowarzyszenia Przewodniczek i Skautek (WAGGGS). Działa zgodnie z zasadami, celami i metodą wprowadzonymi przez założyciela skautingu Roberta Baden-Powella i rozwiniętymi przez twórcę harcerstwa polskiego Andrzeja Małkowskiego.
Tu też jest o charakterze ZHP i zasadach działania. No jest o celu, ale trzeba sięgnąć do książek B-P, żeby móc to zgłębić.
O, wreszcie coś jest!
Jako cele działania wskazane w Statucie Związek Harcerstwa Polskiego uznaje:
- stwarzanie warunków do wszechstronnego, intelektualnego, społecznego, duchowego, emocjonalnego i fizycznego rozwoju człowieka,
- nieskrępowane kształtowanie osobowości człowieka przy poszanowaniu jego prawa do wolności i godności, w tym wolności od wszelkich nałogów,
- upowszechnianie i umacnianie w społeczeństwie przywiązania do wartości: wolności, prawdy, sprawiedliwości, demokracji, równouprawnienia, samorządności, tolerancji i przyjaźni,
- upowszechnianie wiedzy o świecie przyrody, przeciwstawianie się jego niszczeniu przez cywilizację, kształtowanie potrzeby kontaktu z nieskażoną przyrodą,
- stwarzanie warunków do nawiązywania i utrwalania silnych więzi międzyludzkich ponad podziałami rasowymi, narodowościowymi i wyznaniowymi.
Po krótkiej analizie dochodzimy do tego, że skoro działanie ZHP według "Misji" polega na wychowaniu, to cele działania są celami wychowawczymi. No to analizujemy:
Celem wychowania (czyli działania) ZHP jest " stwarzanie warunków do wszechstronnego, intelektualnego, społecznego, duchowego, emocjonalnego i fizycznego rozwoju człowieka".
No nie, to jednak nie to. To przecież masło maślane.
O! Znalazłem! W dziale "Charakter wychowania w ZHP" jest zdanie:
ZHP wychowuje młodych ludzi na prawych, aktywnych i odpowiedzialnych obywateli w duchu wartości zawartych w Prawie Harcerskim.
W dodatku poprzedzone zdaniem:
Zgodnie ze Statutem wychowanie w ZHP opiera się na normach moralnych wywodzących się z uniwersalnych, kulturowych i etycznych wartości chrześcijaństwa.
No wreszcie! Zdania kluczowe dla procesu wychowawczego, wskazujące cel i sens działania znajdują się w czwartym dziale "Podstaw", a w dodatku nie w części mówiącej o celach działania Związku. Instruktor chcący sprawdzić w imię czego działa Związek Harcerstwa Polskiego musi przebrnąć przez trzy działy dokumentu, żeby w czwartym doczytać się tego, co powinno być zdaniem pierwszym.
No, jest jeszcze dział trzeci "Harcerski system wychowawczy" (znowu nie w celach), gdzie w obszernym elaboracie opisano jaki powinien być nasz wychowanek. Ale właśnie, w obszernym elaboracie nie umożliwiającym łatwego zapamiętania i wyglądającym jak zbiór pobożnych życzeń.
Ktoś powie, że to ideał wychowawczy. No OK. Tylko, że ideał ma to do siebie, że nic nie powinien. Ideał jest.
W istocie ten fragment to bardzo ogólnikowa interpretacja Prawa Harcerskiego nie odnosząca się zupełnie do aktualnej sytuacji młodzieży w Polsce i przez to trudna do zastosowania w praktyce. Mogła ona powstać wczoraj, dwadzieścia, pięćdziesiąt i dziewięćdziesiąt lat temu. Znowu więc, nie dość, że trudna do przyswojenia i zapamiętania, niczego nie wnosi.
Czemu tak pastwię się nad tym nieszczęsnym dokumentem? Otóż miałkość programowa harcerstwa wynika z faktu, że drużynowi nie mają pojęcia po co robią to, co robią. Być może znają "Misję", ale mało który ma pojęcie o celu. Może doczytali do fragmentu o propagowaniu wartości demokracji i równouprawnienia, ale te słowa nic im nie mówią, szczególnie że są bełkotem. Zarówno demokracja, jak i równouprawnienie są sposobem organizacji społeczeństwa chroniącym pewne wartości jak wolność, godność, własność, ale same nie są wartościami.
Efekt jest taki, że przeciętny drużynowy znając warsztat metodyczny i nawet umiejąc się nim posługiwać, nie potrafi ani określić miejsca swoich harcerzy na drodze rozwoju, ani wskazać im celu do dalszej pracy nad sobą. W tych warunkach węzły, azymuty i gaderypoluki przestają być środkami do celu, elementami metody, narzędziami, a stają się celem samym w sobie. To z kolei prowadzi do harc-bełkotu, czyli swoistego metodycznego zapętlenia.
Drużynowy nie może tracić czasu na poszukiwanie czegoś, co powinien mieć podane w formie prostej, jasnej i łatwej do zapamiętania. Tymczasem my stawiamy wóz przed koniem. Podajemy drużynowemu gotowe rozwiązania "jak", a informację "po co" chowamy skrzętnie za wodospadem nic nie znaczących słów. Zamiast postępować odwrotnie: wskazywać palcem cel, ale wybór drogi do celu pozostawić drużynowemu.
Drużynowy, który wie, że jego celem nie jest nauczenie wyznaczania azymutu, ale wykształcenie prawości, odpowiedzialności i aktywności społecznej harcerza, będzie potrafił wykorzystać do tego techniki harcerskie. Program ułoży tak, by harcerze musieli stanąć wobec konkretnych wyborów i zrozumieją, że prawość, odpowiedzialność i aktywność są inwestycjami w przyszłość, które zwracają się z wysokim procentem.
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 2/2009
Takimi lostami wydają się obecnie instruktorzy ZHP. Po blisko stu latach sensownej i skutecznej pracy wychowawczej znaleźli się w miejscu, w którym nie potrafią ani określić gdzie są, ani wskazać kierunku dalszego marszu. Na pytanie
- Dokąd?
odpowiadają jedynie:
- Do przodu
i dalej kręcą się w kółko nie potrafiąc zaproponować niczego nowego i twórczego. Jak mantra brzmią powtarzane w kółko zaklęcia o "Misji ZHP" i "Podstawach wychowawczych ZHP". Dokumenty, z których zupełnie nic nie wynika.
Bo co wynika z tego, że
Naszą misją jest wychowywanie młodego człowieka, czyli wspieranie go we wszechstronnym rozwoju i kształtowaniu charakteru przez stawianie wyzwań?
Kompletnie nic. Drużynowy z tego zdania nie dowiaduje się w żadnym stopniu tego, jakim ma być jego wychowanek. Nie wie na kogo ma wychować młodego człowieka, nie wie czemu ma służyć wszechstronny rozwój, ani jaki charakter ma ukształtować poprzez stawianie wyzwań. Misja nie określa celu, tylko sposób jego osiągnięcia.
Ale sięgnijmy do następnego rozdziału "Podstaw wychowawczych ZHP". Czytamy w nim:
Zgodnie ze Statutem Związek Harcerstwa Polskiego jest wychowawczym, patriotycznym, dobrowolnym i samorządnym stowarzyszeniem zuchów, harcerzy, harcerzy starszych, wędrowników oraz instruktorów, seniorów i członków starszyzny.
No nie, tu jest o charakterze ZHP, a nie o celu wychowania. Ale może dalej?
ZHP jest członkiem światowej rodziny skautowej. Należy do Światowej Organizacji Ruchu Skautowego (WOSM) i Światowego Stowarzyszenia Przewodniczek i Skautek (WAGGGS). Działa zgodnie z zasadami, celami i metodą wprowadzonymi przez założyciela skautingu Roberta Baden-Powella i rozwiniętymi przez twórcę harcerstwa polskiego Andrzeja Małkowskiego.
Tu też jest o charakterze ZHP i zasadach działania. No jest o celu, ale trzeba sięgnąć do książek B-P, żeby móc to zgłębić.
O, wreszcie coś jest!
Jako cele działania wskazane w Statucie Związek Harcerstwa Polskiego uznaje:
- stwarzanie warunków do wszechstronnego, intelektualnego, społecznego, duchowego, emocjonalnego i fizycznego rozwoju człowieka,
- nieskrępowane kształtowanie osobowości człowieka przy poszanowaniu jego prawa do wolności i godności, w tym wolności od wszelkich nałogów,
- upowszechnianie i umacnianie w społeczeństwie przywiązania do wartości: wolności, prawdy, sprawiedliwości, demokracji, równouprawnienia, samorządności, tolerancji i przyjaźni,
- upowszechnianie wiedzy o świecie przyrody, przeciwstawianie się jego niszczeniu przez cywilizację, kształtowanie potrzeby kontaktu z nieskażoną przyrodą,
- stwarzanie warunków do nawiązywania i utrwalania silnych więzi międzyludzkich ponad podziałami rasowymi, narodowościowymi i wyznaniowymi.
Po krótkiej analizie dochodzimy do tego, że skoro działanie ZHP według "Misji" polega na wychowaniu, to cele działania są celami wychowawczymi. No to analizujemy:
Celem wychowania (czyli działania) ZHP jest " stwarzanie warunków do wszechstronnego, intelektualnego, społecznego, duchowego, emocjonalnego i fizycznego rozwoju człowieka".
No nie, to jednak nie to. To przecież masło maślane.
O! Znalazłem! W dziale "Charakter wychowania w ZHP" jest zdanie:
ZHP wychowuje młodych ludzi na prawych, aktywnych i odpowiedzialnych obywateli w duchu wartości zawartych w Prawie Harcerskim.
W dodatku poprzedzone zdaniem:
Zgodnie ze Statutem wychowanie w ZHP opiera się na normach moralnych wywodzących się z uniwersalnych, kulturowych i etycznych wartości chrześcijaństwa.
No wreszcie! Zdania kluczowe dla procesu wychowawczego, wskazujące cel i sens działania znajdują się w czwartym dziale "Podstaw", a w dodatku nie w części mówiącej o celach działania Związku. Instruktor chcący sprawdzić w imię czego działa Związek Harcerstwa Polskiego musi przebrnąć przez trzy działy dokumentu, żeby w czwartym doczytać się tego, co powinno być zdaniem pierwszym.
No, jest jeszcze dział trzeci "Harcerski system wychowawczy" (znowu nie w celach), gdzie w obszernym elaboracie opisano jaki powinien być nasz wychowanek. Ale właśnie, w obszernym elaboracie nie umożliwiającym łatwego zapamiętania i wyglądającym jak zbiór pobożnych życzeń.
Ktoś powie, że to ideał wychowawczy. No OK. Tylko, że ideał ma to do siebie, że nic nie powinien. Ideał jest.
W istocie ten fragment to bardzo ogólnikowa interpretacja Prawa Harcerskiego nie odnosząca się zupełnie do aktualnej sytuacji młodzieży w Polsce i przez to trudna do zastosowania w praktyce. Mogła ona powstać wczoraj, dwadzieścia, pięćdziesiąt i dziewięćdziesiąt lat temu. Znowu więc, nie dość, że trudna do przyswojenia i zapamiętania, niczego nie wnosi.
Czemu tak pastwię się nad tym nieszczęsnym dokumentem? Otóż miałkość programowa harcerstwa wynika z faktu, że drużynowi nie mają pojęcia po co robią to, co robią. Być może znają "Misję", ale mało który ma pojęcie o celu. Może doczytali do fragmentu o propagowaniu wartości demokracji i równouprawnienia, ale te słowa nic im nie mówią, szczególnie że są bełkotem. Zarówno demokracja, jak i równouprawnienie są sposobem organizacji społeczeństwa chroniącym pewne wartości jak wolność, godność, własność, ale same nie są wartościami.
Efekt jest taki, że przeciętny drużynowy znając warsztat metodyczny i nawet umiejąc się nim posługiwać, nie potrafi ani określić miejsca swoich harcerzy na drodze rozwoju, ani wskazać im celu do dalszej pracy nad sobą. W tych warunkach węzły, azymuty i gaderypoluki przestają być środkami do celu, elementami metody, narzędziami, a stają się celem samym w sobie. To z kolei prowadzi do harc-bełkotu, czyli swoistego metodycznego zapętlenia.
Drużynowy nie może tracić czasu na poszukiwanie czegoś, co powinien mieć podane w formie prostej, jasnej i łatwej do zapamiętania. Tymczasem my stawiamy wóz przed koniem. Podajemy drużynowemu gotowe rozwiązania "jak", a informację "po co" chowamy skrzętnie za wodospadem nic nie znaczących słów. Zamiast postępować odwrotnie: wskazywać palcem cel, ale wybór drogi do celu pozostawić drużynowemu.
Drużynowy, który wie, że jego celem nie jest nauczenie wyznaczania azymutu, ale wykształcenie prawości, odpowiedzialności i aktywności społecznej harcerza, będzie potrafił wykorzystać do tego techniki harcerskie. Program ułoży tak, by harcerze musieli stanąć wobec konkretnych wyborów i zrozumieją, że prawość, odpowiedzialność i aktywność są inwestycjami w przyszłość, które zwracają się z wysokim procentem.
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 2/2009
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.