Nawigacja
Wyrwane z Listy Dyskusyjnej "Czuwaj"
- Drukuj
- 11 kwi 2009
- Prosto w oczy !
- 4088 czytań
- 0 komentarzy
Wyrwane z Listy Dyskusyjnej "Czuwaj"
Nowy Statut - projekt widziany bez konfliktów i inwektyw !
Od jakiegoś czasu ta lista / "Czuwaj"/ stała się w znacznej mierze narzędziem do wylewania na siebie pomyj przez "stronnictwa", "wierzchołki trójkąta" i inne fantastyczne konstrukcje. Każdy wątek, jest okazją do walki i argumentów osobistych na poziomie piaskownicy. Zupełnie jak w polskiej polityce ostatnich kilku lat. Zero dyskusji merytorycznej, kupa epitetów. Co ciekawe, walczą dwa "wierzchołki", które miałem za względnie rozsądne. Jeśli tak ma wyglądać awangarda społeczeństwa, to trochę to smutne. No, ale nie o tym chciałem pisać.
Jeśli chodzi o model zarządzania organizacją, to zasadniczo rozdzielenie społecznego nadzoru od zawodowego zarządu byłoby pewnie pomysłem dobrym, podobnym do tych funkcjonujących w WOSM-ie, czy wielu innych organizacjach pozarządowych. Niestety ma dwa podstawowe mankamenty.
1/ Ograniczenie czynnego prawa wyborczego
Modyfikacje i zmiany modelu zarządzania mają sens wtedy, gdy wynika to z potrzeb organizacji i jest odpowiedzią na jej problemy, czy słabe strony. W odniesieniu do czynnego prawa na poziomie zjazdów przyjęty model powinien realizować jak najszerszą demokratyzację związku, którą rozumiem jako zapewnienie możliwości współdecydowania o losach organizacji przez jej członków. W odniesieniu do ZHP powinni to być przede wszystkim, o ile nie wyłącznie, instruktorzy - wychowawcy, a więc drużynowi i kierownicy zespołów wychowawczych. To oni bowiem realizują misję organizacji, nie kto inny.
Majstrowanie przy przepisach warto rozpocząć od analizy sytuacji zastanej.
Na jakie problemy organizacji w odniesieniu do modelu zarządzania odpowiada projekt zespołu statutowego, ograniczając prawa wyborcze drużynowych? Czy problemem ZHP jest nadreprezentacja młodych instruktorów i drużynowych (w tym tych bez stopni) we wszelkich władzach? Czy problemem jest zbyt wysoki udział "młodzieży" w decydowaniu o losach ich organizacji? Czy mają oni zbyt duży wpływ na kierunki rozwoju organizacji, na program? Jaka jest struktura wiekowa
władz i delegatów na zjazd ZHP?
Miałem do tej pory wrażenie, że problem jest dokładnie odwrotny - młodzi instruktorzy nie uczestniczą w sprawowaniu władzy (zarówno instytucjonalnie, jak i materialnie). Na młodych ludzi łatwiej wywiera się wpływ, łatwiej ich sobie podporządkować. I to sie dzieje niestety w wielu hufcach. Pozbawienie drużynowych bez stopnia praw wyborczych to dla nich kopniak. Organizacja po raz kolejny pokazuje, że ma ich w głębokim poważaniu, że zamiast wspierać ich uczestnictwo i uczyć demokracji, woli im zamknąć usta.
Nie zmieniają tego, moim zdaniem, tłumaczenia autorów o "wychowawczej roli" tego przepisu. Naprawdę uważacie, że przyczyną braku stopni u młodej kadry jest lenistwo? Wśród instruktorów harcerskich poziom lenistwa, braku kreatywności oraz chęci wzrasta chyba jednak wprost proporcjonalnie do wieku (o ile już kogoś dotyka to zjawisko). Naprawdę myślicie, że odebranie im praw wyborczych będzie dla nich motywacja do zdobywania stopni? Czy rzeczywiście środki negatywne są motywatorami zachowań, zwłaszcza wśród młodych ludzi?
I wreszcie, czy mechanizmy wyborcze powinny być rzeczywiście narzędziem oddziaływania na kształcenie drużynowych...?
Nie można wymyślać regulacji w oderwaniu od rzeczywistości. A tymczasem rzeczywistość mamy taką, że duża ilość drużynowych to drużynowi bez stopnia instruktorskiego, zresztą w zgodzie z instrukcją. I wprowadzenie takiej regulacji w obecnych warunkach pozbawi wpływu na organizację znaczną część drużynowych, zwiększy natomiast uczestnictwo "leśnych dziadków". O to nam chodzi?
Moim zdaniem ten zapis ani nie usprawni modelu zarządzania, ani nie przyczyni sie do demokratyzacji związku. Nie zrealizuje nawet celu stawianego mu przez autorów - nie będzie motywacją do zdobywania stopnia. Po co więc go wprowadzać?
2/ kadencyjność władz wykonawczych
Myślę, że znowu kluczowe są tu założenia. Jak ma być ukształtowany model zarządzania ZHP? Wydaje mi sie, że najważniejsza jest przejrzystość działania władz, efektywność zarządzania i kontrola członków ZHP oraz organów społecznych nad zarządem.
Czy ukształtowanie organów wykonawczych w ten sposób, że są one "zatrudniane" czy powoływane na czas nieokreślony realizuje powyższe założenia?
Ciekawe, że w harcerstwie takie kontrowersje wywołuje instytucja, która jest jednym z najbardziej charakterystycznych mechanizmów demokratycznych. Argumentacja o nieumiejętności odwołania, czy "prawdziwym gospodarzu, którego nie warto zmieniać", nie traci przecież swojej aktualności np. w państwie, czy nawet spółkach handlowych. A jednak mamy tam wyraźną kadencyjność. Charakterystyczne, że nawet w spółkach handlowych, gdzie zarząd może zostać w każdej chwili odwołany przez organ powołujący, i tak wprowadzona jest zasada kadencyjności.
Argumentów moim zdaniem jest wiele, wystarczy wspomnieć choćby aspekt kontroli oraz świadomości członków zarządu, że powołani są na określony czas, a ich misja nie musi trwać wiecznie. Co najmniej raz na pięć lat ich mandat musi zostać potwierdzony. Kadencja wyznacza także pewien horyzont działania, ułatwia planowanie strategii i rozliczanie z postawionych zadań.
Jakie ma zatem zalety zniesienie kadencyjności w kontekście przejrzystości zarządzania, efektywności i kontroli organów społecznych czy szerzej członków ZHP nad aparatem zawodowym? Moim zdaniem żadnych.
Warto też pamiętać, że model, gdy organizacją zarządza zawodowy zarząd, realizując codzienne obowiązki, prowadząc bieżące sprawy organizacji, będąc wyposażonym w szerokie kompetencje wykonawcze, pozostając w kontakcie z władzami niższego szczebla, niesie ze sobą także zagrożenia.
Nie trudno przy takim modelu o zaburzenie równowagi między społecznym nadzorem a zawodowym zarządem. Społeczny nadzór ma ograniczone możliwości kontroli i możliwe jest wypracowanie sobie przez zarząd pozycji na tyle silnej, iż będzie on w stanie, uzależniając od siebie "teren", stać się de facto rozgrywającym w organizacji. Mogłoby to doprowadzić np. do oddziaływania przez zarząd na struktury w terenie, czy wręcz na wybory i społeczny nadzór. Jam młody, więc nie pamiętam, ale starsi koledzy - jak to było z J. Mareillon'em? ;)
Kadencyjność mogłaby być jednym z mechanizmów, który miałby zabezpieczać społeczny nadzór i nieco osłabiać pozycję zarządu.
Pozdrawiam,
Maciek Syska
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 2/2009
Nowy Statut - projekt widziany bez konfliktów i inwektyw !
Od jakiegoś czasu ta lista / "Czuwaj"/ stała się w znacznej mierze narzędziem do wylewania na siebie pomyj przez "stronnictwa", "wierzchołki trójkąta" i inne fantastyczne konstrukcje. Każdy wątek, jest okazją do walki i argumentów osobistych na poziomie piaskownicy. Zupełnie jak w polskiej polityce ostatnich kilku lat. Zero dyskusji merytorycznej, kupa epitetów. Co ciekawe, walczą dwa "wierzchołki", które miałem za względnie rozsądne. Jeśli tak ma wyglądać awangarda społeczeństwa, to trochę to smutne. No, ale nie o tym chciałem pisać.
Jeśli chodzi o model zarządzania organizacją, to zasadniczo rozdzielenie społecznego nadzoru od zawodowego zarządu byłoby pewnie pomysłem dobrym, podobnym do tych funkcjonujących w WOSM-ie, czy wielu innych organizacjach pozarządowych. Niestety ma dwa podstawowe mankamenty.
1/ Ograniczenie czynnego prawa wyborczego
Modyfikacje i zmiany modelu zarządzania mają sens wtedy, gdy wynika to z potrzeb organizacji i jest odpowiedzią na jej problemy, czy słabe strony. W odniesieniu do czynnego prawa na poziomie zjazdów przyjęty model powinien realizować jak najszerszą demokratyzację związku, którą rozumiem jako zapewnienie możliwości współdecydowania o losach organizacji przez jej członków. W odniesieniu do ZHP powinni to być przede wszystkim, o ile nie wyłącznie, instruktorzy - wychowawcy, a więc drużynowi i kierownicy zespołów wychowawczych. To oni bowiem realizują misję organizacji, nie kto inny.
Majstrowanie przy przepisach warto rozpocząć od analizy sytuacji zastanej.
Na jakie problemy organizacji w odniesieniu do modelu zarządzania odpowiada projekt zespołu statutowego, ograniczając prawa wyborcze drużynowych? Czy problemem ZHP jest nadreprezentacja młodych instruktorów i drużynowych (w tym tych bez stopni) we wszelkich władzach? Czy problemem jest zbyt wysoki udział "młodzieży" w decydowaniu o losach ich organizacji? Czy mają oni zbyt duży wpływ na kierunki rozwoju organizacji, na program? Jaka jest struktura wiekowa
władz i delegatów na zjazd ZHP?
Miałem do tej pory wrażenie, że problem jest dokładnie odwrotny - młodzi instruktorzy nie uczestniczą w sprawowaniu władzy (zarówno instytucjonalnie, jak i materialnie). Na młodych ludzi łatwiej wywiera się wpływ, łatwiej ich sobie podporządkować. I to sie dzieje niestety w wielu hufcach. Pozbawienie drużynowych bez stopnia praw wyborczych to dla nich kopniak. Organizacja po raz kolejny pokazuje, że ma ich w głębokim poważaniu, że zamiast wspierać ich uczestnictwo i uczyć demokracji, woli im zamknąć usta.
Nie zmieniają tego, moim zdaniem, tłumaczenia autorów o "wychowawczej roli" tego przepisu. Naprawdę uważacie, że przyczyną braku stopni u młodej kadry jest lenistwo? Wśród instruktorów harcerskich poziom lenistwa, braku kreatywności oraz chęci wzrasta chyba jednak wprost proporcjonalnie do wieku (o ile już kogoś dotyka to zjawisko). Naprawdę myślicie, że odebranie im praw wyborczych będzie dla nich motywacja do zdobywania stopni? Czy rzeczywiście środki negatywne są motywatorami zachowań, zwłaszcza wśród młodych ludzi?
I wreszcie, czy mechanizmy wyborcze powinny być rzeczywiście narzędziem oddziaływania na kształcenie drużynowych...?
Nie można wymyślać regulacji w oderwaniu od rzeczywistości. A tymczasem rzeczywistość mamy taką, że duża ilość drużynowych to drużynowi bez stopnia instruktorskiego, zresztą w zgodzie z instrukcją. I wprowadzenie takiej regulacji w obecnych warunkach pozbawi wpływu na organizację znaczną część drużynowych, zwiększy natomiast uczestnictwo "leśnych dziadków". O to nam chodzi?
Moim zdaniem ten zapis ani nie usprawni modelu zarządzania, ani nie przyczyni sie do demokratyzacji związku. Nie zrealizuje nawet celu stawianego mu przez autorów - nie będzie motywacją do zdobywania stopnia. Po co więc go wprowadzać?
2/ kadencyjność władz wykonawczych
Myślę, że znowu kluczowe są tu założenia. Jak ma być ukształtowany model zarządzania ZHP? Wydaje mi sie, że najważniejsza jest przejrzystość działania władz, efektywność zarządzania i kontrola członków ZHP oraz organów społecznych nad zarządem.
Czy ukształtowanie organów wykonawczych w ten sposób, że są one "zatrudniane" czy powoływane na czas nieokreślony realizuje powyższe założenia?
Ciekawe, że w harcerstwie takie kontrowersje wywołuje instytucja, która jest jednym z najbardziej charakterystycznych mechanizmów demokratycznych. Argumentacja o nieumiejętności odwołania, czy "prawdziwym gospodarzu, którego nie warto zmieniać", nie traci przecież swojej aktualności np. w państwie, czy nawet spółkach handlowych. A jednak mamy tam wyraźną kadencyjność. Charakterystyczne, że nawet w spółkach handlowych, gdzie zarząd może zostać w każdej chwili odwołany przez organ powołujący, i tak wprowadzona jest zasada kadencyjności.
Argumentów moim zdaniem jest wiele, wystarczy wspomnieć choćby aspekt kontroli oraz świadomości członków zarządu, że powołani są na określony czas, a ich misja nie musi trwać wiecznie. Co najmniej raz na pięć lat ich mandat musi zostać potwierdzony. Kadencja wyznacza także pewien horyzont działania, ułatwia planowanie strategii i rozliczanie z postawionych zadań.
Jakie ma zatem zalety zniesienie kadencyjności w kontekście przejrzystości zarządzania, efektywności i kontroli organów społecznych czy szerzej członków ZHP nad aparatem zawodowym? Moim zdaniem żadnych.
Warto też pamiętać, że model, gdy organizacją zarządza zawodowy zarząd, realizując codzienne obowiązki, prowadząc bieżące sprawy organizacji, będąc wyposażonym w szerokie kompetencje wykonawcze, pozostając w kontakcie z władzami niższego szczebla, niesie ze sobą także zagrożenia.
Nie trudno przy takim modelu o zaburzenie równowagi między społecznym nadzorem a zawodowym zarządem. Społeczny nadzór ma ograniczone możliwości kontroli i możliwe jest wypracowanie sobie przez zarząd pozycji na tyle silnej, iż będzie on w stanie, uzależniając od siebie "teren", stać się de facto rozgrywającym w organizacji. Mogłoby to doprowadzić np. do oddziaływania przez zarząd na struktury w terenie, czy wręcz na wybory i społeczny nadzór. Jam młody, więc nie pamiętam, ale starsi koledzy - jak to było z J. Mareillon'em? ;)
Kadencyjność mogłaby być jednym z mechanizmów, który miałby zabezpieczać społeczny nadzór i nieco osłabiać pozycję zarządu.
Pozdrawiam,
Maciek Syska
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 2/2009
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.